W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Metallica o Black Albumie, wywiad rzeka z So What! 19.2, cz. 4
dodane 04.12.2012 02:09:32 przez: Rafał
wyświetleń: 2516
W najnowszym magazynie So What! znajduje się obszerny wywiad z Metalliką, w którym dzielą się wspomnieniami dotyczącymi powstawania The Black Album. Poniżej trzecia część wywiadu, pierwszą znajdziecie na naszej stronie tutaj, drugą tutaj, natomiast trzecią tutaj. Tłumaczenie po raz kolejny przygotowała Shetfield1989 – pozdrawiam!


SC: Zabawne. Więc, Rob, pojawia się album i ten utwór, a wy jesteście w Los Angeles i wiesz, robicie to co potraficie najlepiej, Ty i Muir i ktoś jeszcze..

JH: ( Do Roba ) Czym się wtedy zajmowałeś?

RT: Więc, każdy na ulicy pytał: "Jaka będzie ta nowa Metallica?". I były tego dwie strony, to było coś jak dziwny rodzaj separacji i ja twkiłem pośrodku tego wszystkiego. Ale było vardzo wielu fanów, wiesz którzy wariowali i się wręcz bali. "O Boże... to jest odpowiedź na Justice i Master i to wszystko. A była też druga strona medalu, gdzie ludzie myśleli po prostu " To jest naprawdę super". Oni naprawdę rozumieli tę zmianę i ja także rozumiałem ją. Enter Sandman był niezaprzeczalny. Wiesz, każdy utwór na tym albumie jest po prostu niezaprzeczalny. A ja zawsze patrzę na dobre albumy jak na obraz, jak na sztukę, wiesz o czym mówię?



I to jest jakby takie rozszerzenie Metalliki i jej podróży, jaką jest każdy album i jak mówiłem, był podział, ale z biegiem czasu i kiedy graliśmy to na koncertach, wszystko się złożyło w jakąś jedną wspólną całość. To była jedna z takich rzeczy, kiedy ludzie byli rozerwani w środku, gadali głupoty i ewentualnie można było ich zobaczyć na koncertach. Pamiętam, że graliście kilka koncertów w południowej Karolinie?

JH: Przez trzy lata trasy koncertowej, tak.
RT: A dla nas było to wskoczenie na pokład i bycie częścią tego wszystkiego. To było naprawdę ekscytujące dla Suicidal Tendencies być ważną częścią tej trasy koncertowej. Więc znów, ludzie zadają sobie pytanie: "Co się stało z tą Metalliką?"
KH: Oni się po prostu sprzedali ! Są kompletnie do dupy!
RT: Tak, to wszystko właśnie tak wyglądało. Ale jednak dobre piosenki to dobre piosenki i zawsze takie będą, prawda? Wciąż są dobre i nikt tego nie zmieni.



SC: Jako zespół po raz pierwszy gracie cały album w całości, ale czy rzeczywiście zapoznaliście się z tym albumem od strony grania go całego na koncertach, zanim wpadliście na ten pomysł?
KH: Nie.
SC: Nie słuchem z pewnością tego albumu od początku do końca od około dekady i właśnie doszedłem do wniosku, może to głupie, ale że po 20-21 latach to trochę jak zagubiony skarb...
JH: (Śmiech) Zawsze tak mówisz o każdym albumie!
SC: Bo pewnie nie słuchałem ich w całości od dłuższego czasu, ale...
JH: To właśnie piękno tego albumu ( Black Album). Wciąż trwa, wiesz?
SC: Więc dlaczego na żywo chcecie go grać w odwrotnej kolejności? ( Ten wywiad został przeprowadzony przed jakimkolwiek koncertem ).

LU: Ponieważ jak zaczynasz od końca, to to powoli rośnie i rośnie i rośnie i ciągle się rozkręca, aż do ostatnich czterech lub pięciu utworów: "...Roam", "...Unforgiven", "...Holier", "Sad...", and ".... Sandman".

SC: Więc jeśli mam słuchać tego albumu, to proponujecie bym robił to od tyłu? Słuchał w odwrotnej kolejności?
LU: Oh, nie wiem.
JH: To działa w obie strony, tak sądzę.
LU: Graliśmy "Master of puppets" od początku do końca.I to było jak: " OK, teraz zaczniemy od "Enter Sandman" i wydawało się fajne spróbować zrobić to w inny sposób. Po pewnym czasie może się okazać, ze zejdziemy ze sceny i powiemy, że więcej tego już nie zrobimy. Ale wydaje się, że jeśli chodzi o dynamikę w rzeczywistym koncercie, w graniu na żywo, to naprawdę dobrze działa, budując napięcie do samego "Enter Sandman" a nie od niego zaczynać. Więc się okaże, jak to wyjdzie.



SC: Jak poradziliście sobie z ogromem popularności tego albumu? Mam na myśli, że wiele zespołów rozpada się po sprzedaniu trzech, czterech milionów egzemplarzy albumu. Ten album był tak ogromny, że mógł was kompletnie zniszczyć.

LU: Więc, gdy rozpoczęliście pisanie rzeczy takich jak Load we wrześniu 1994 roku , dokładnie pamiętam, że to było jak:" OK, cokolwiek robimy, nie zróbmy czegoś takiego jak The Black Album część II". Nawet jeśli nie byliśmy tego pewni, czuliśmy to, sądze że wszyscy to czyli. Bo wiele zespołów i nie chcę tu nikogo urazić, ale Def Leppard, przepraszam, ale kiedy oni nagrali album z sukcesem później oni tak jakby... po prostu każdy widział, że Hysteria to była Pyromania część II. Więc jeśli nagrywasz album który odnosi sukces, naturalne wydaje ci się nagranie następnego albumu, który będzie jego kopią. Jednak wydaje mi się, że naprawdę chcieliśmy tego uniknąć.

SC: Interesujące. Więc myślicie, że wasza decyzja by podążać kreatywną drogą jest uzasadniona? Ponieważ wasze kariery mogłyby się potoczyć zupełnie inaczej, jeśli byście skopiowali Black Album. A może nigdy o tym tak nie myśleliście.

JH: Można tak powiedzieć o każdej płycie. Jeśli, zamiast Black Albumu nagralibyśmy Justice część II, czy gralibyśmy na stadionach? Nie wiem.
LU: Ja myślę, że jeśli cokolwiek robimy, i popraw mnie jeśli myślisz inaczej niż ja, zawsze chce się zrobić jednak coś innego. Black Album miał być albumem, który będzie brzmiał lepiej niż wszystkie inne. To nie było nic wielkiego. Ale pamiętam jak siedzieliśmy i rozmawialiśmy o tym, jak chcemy by brzmiały gitary, kiedy czuliśmy że album jest zbyt napicowany, i kiedy chcieliśmy by gitary były bardziej w tle lub bardziej w przodzie. I kiedy zaczynaliśmy nagryważ Load, chcieliśmy to wszystko zbalansować. Może było to za mocne a może za wielkie. Więc chcieliśmy zacząć pisać piosenki, które były bezpośrednie, chcieliśmy by gitary były z przody. I wydaje mi się, że zawsze siedzimy i chcemy osiągnąć jakieś inne brzmienia itd.

SC:Jednym z największych żartów za czasów Load jest to kiedy ludzie odwracają się i mówią"Oh, oni się sprzedali". Myślę że to wszystko było daleko od sprzedania się, to co robiliście na Load i Reload.

KH: ( Entuzjastycznie ). To kompletnie ironiczna rzecz! Sprzedaniem byłby fakt, jakbyśmy zrobili drugą część Black Albumu, a my byliśmy właśnie temu strasznie przeciwni. Tak jak Bob Rock. My chcieliśmy po prostu zrobić coś innego. Chcieliśmy zmienić podejście, niekiedy brzmiało to wręcz bluesowo.
LU: Widać tutaj to, co Cliff chciał zrobić, trzymając nas z dala przed lata przed wytwórniami płytowymi. Tak naprawdę nikt nigdy nie wpływał na nasz proces tworzenia, nikt się w to tam nie angażował, była tylko strona biznesowa. Jeśli uda ci się stworzyć coś tak wielkiego jak Black Album, musi istnieć bariera, która nas odgradza od tego całego biznesu i interesów. Jestem pewien, że każda wytwórnia na świecie chciałaby z pewnością drugiej cześci Black Albumu. I myślę że wiele zespołów ten błąd właśnie popełniło. Ponieważ nie umiało się z dala trzymać od tej bariery.



SC: Która pozwoliła by im odetchnąć i podejmować dobre, kreatywne decyzje z serca, tak?
LU: Po prostu trzymać się od tej bariery z daleka. I myślę że to kolejna mocna strona Petera Menscha i Cliffa, nigdy nikomu z wytwórni nie pozwolili ingerować w nasze teskty i nasze nagrywanie.

SC: Więc możecie robić to co chcecie, nagrywać to co naprawdę chcecie.
LU: I musimy być właśnie w ten sposób chronieni. I nie sądze, by były jakiekolwiek zespoły, które tak odcięły się od wytwórni jak my przez te lata nagrywania albumów.

SC: A co powiecie o uczeniu się grania tych utworów ponownie na koncerty? Czy zauważyliście coś czego, nie zauważyliście wcześniej, albo nie myśleliście od długiego czasu o czymś?


JH: Okazało się że Black Album jest bardzo wielowarstwowy. Trzeba było odsłuchać miksy i nauczyć się wielu rzeczy. Było z tym naprawdę bardzo wiele pracy, wiele głębi i kolorów. To kolejna część albumu, która była dla nas nowa, to była kolejna warstwa tego albumu. To było na zasadzie:" Hej, jest tutaj jakaś harmonia, więc zrobię to na gitarze, ,a potem zróbmy to, a potem możemy spróbować tego!". Bob Rock uwielbia sprzęt, więc to była ta część tworzenia Black Albumu, którą bardzo kochałem. I patrząc teraz wstecz to złamało wiele lodów pomiędzy mną a Bobem. Wszędzie miał sprzęt i wspólnie dzieliliśmy pasję i obsesję na temat brzmienia i sprzętu.

SC: Bo Bob również jest gitarzystą.
JH: Dokładnie. On jest wręcz wokalistą i gitarzystą, który był dla mnie bardzo pomocny w studiu. Chciał nagrywać album wartstwowo.
SC: Interesujące. To są rzeczy, których słuchałem, ale zapomniałem że tam są. Małe dźwięki i drobne niuanse.
JH:A że album nie jest skomplikowany, szalony, to jest przez to prostszy i cięższy. Jest tu o wiele więcej miejsca na inne rzeczy. Różni się on trochę od ...And Justice For All, gdzie jest naprawdę wiele zmian tempa, więc bardzo ciężko jest uzyskać tu jakieś tesktury. Kiedy masz prostszą piosenkę, przez tekstury można powiedzieć o wiele więcej. To była ogromna część Black Albumu.

KH: Dokładnie, więcej przestrzeni i to był najprostszy album, na którym grałem, jeśli chodzi o solówki, ponieważ jest tak wiele przestrzeni i tak wiele groove. Moje partie nie były dosyć skomplikowane. Tak jak na .. And Justice For All, tam było mnóstwo kurewskich solówek, przez które miałem nocne koszmary całe długie tygodnie! Mam na myśli, że jeśli chodzi o "Enter Sandman", zagrałem 90% całej solówki kiedy pierwszy raz graliśmy to z zespołem. 90% pojawiło się niewiadomo skąd!

RT: Wiesz, bardzo interesująca jest dychotomia pomiędzy takimi utworami jak "Frayed Ends of Sanity" i jakimkolwiek utworem z Black Album, są zupełnymi przeciwieństwami.

SC: Jak tobie się to gra? Co się dzieje w Black Albumie, jeśli chodzi o partie basowe?
RT: Chciałem właśnie to powiedzieć, ale Kirk powiedział to wcześniej. Błysk sztuki groove naprawdę jest bardzo widoczny na Black Albumie i dla basisty jest to ekscytujące. Ale przestrzeń, rozmiar i siła perkusji i prostota basu, jest naprawdę bardzo widoczna. Po prostu chcesz machać głową i tyle. Można bardzo łatwo wystukać rytm tych utworów.
SC: Tak, kiedy mówiłem, że to proste i przyjemne dla ucha, to o tym właśnie mówiłem. Podczas całego albumu nie ma utworu do którego nie chcesz ruszać głową. Po prostu ruszasz się w rytm, tak po prostu.
RT: To jest dosyć dzwina płyta. Mam na myśli, "Sad But True" jest naprawdę...
JH: Przestrzeń...
RT: To oddycha.
JH: Ten powolny rytm w wielu utworach, ta powolność wiele nam ułatwia, tak jak KIrk powiedział, dla jego solówek, dla barwy i dla wokalu też. Jeśli chodzi o wokal to osiągnąłem kolejny poziom, bo nie możesz tak po prostu ukryć się za instrumentami i byle czym wypełnić wolną przestrzeń.



SC: Jeśli chodzi o perkusję to stanowi ona tutaj bardzo solidną podstawę.
LU: Po prostu w końcu się zadowoliłem wystarczająco moim poziomem możności. Chyba przez te wszystkie lata, próbowałem wszystko robić tak, by było jeszcze bardziej szalone i zamieszczać jak najwięcej przejść i tak dalej. To było coś w stylu: "Popatrz, może grać jak szalony, progresywne przejścia". Myślę, zez nie można pominąć faktu, że właśnie zrobiliśmy roczną trasę po arenach na całym świecie. Byliśmy bardzo pewni siebie. Byliśmy pierwszym zespołem, który taki był. Więc później myśleliśmy: "OK, byliśmy świetni. Możemy to zrobić. Zróbmy to". I wtedy wszystko już było bardziej komfortowe i miało większy sens i stawało się coraz łatwiejsze z ludźmi wokół nas. NIe rywalizowaliśmy z nimi. Bardziej chyba walczyliśmy z sobą odwiedziając różne miejsca. Spędziłem całe lat i dokładnie pamiętam jak siedziałem na....pamiętasz ten dom?
SC: Który, te w Berkeley? O tak, cudowne czas, tak. Wcześniej rozmawialiśmy o wijdzie i o pomniku Doris. Nawet pamiętam, że kiedyś musieliśmy się z tej windy wydostać, bo się zacięła w połowie pięter.
LU: Więc, pamiętasz dach? Pamiętasz gdzie było jacuzzi?
SC: Jasne.
LU: Był pionowy dach i były dwa telefony. Debbie ( pierwsza żona Larsa ) i ja właśnie się rozeszliśmy i byłem sam w domu. Co rano wstawałem i gadałem przez telefon kilka godzin. Leżałem na tym dachu z płytami AC/DC, które w kółko odtwarzało: Let There Be Rock, Dirty Deads, Back In Black, Highway To Hell. To była ścieżka dźwiękowa na to lato, kiedy pisaliśmy. Więc wiesz. Przeniosłem ten klimat.
SC: Stworzyło kreatywny klimat.
LU: Nie mów nikomu.
SC: Nie powiem. Nie powiem nikomu.

Shetfield1989
Overkill.pl

Waszym zdaniem
komentarzy: 4
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Newsted
07.12.2012 17:42:46
O  IP: 217.171.49.251
Za nagrywanie niech się wezmą ! ;).
NIKT
04.12.2012 18:16:12
O  IP: 81.190.102.190
Super się czyta ten wywiad, tylko zastanawiam/martwię się że w końcu dojdziemy do jego końca.
ToMek
04.12.2012 12:46:27
O  IP: 80.121.151.166
Dzięki Kasia!

Jestem pewien, że każda wytwórnia na świecie chciałaby z pewnością drugiej cześci Black Albumu. I myślę że wiele zespołów ten błąd właśnie popełniło. Ponieważ nie umiało się z dala trzymać od tej bariery.
swiete słowa Lars!
Rafał
04.12.2012 02:11:23
O  IP: 87.207.20.53
dzięki Shetfield po raz kolejny za tłumaczenie!

następna część wywiadu przd Wami - miłego czytania, ja tymczasem wyjezdzam na pare dni ;)
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak