W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Happy Birthday James
dodane 03.08.2005 00:00:00 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 1731
Dziś swoje 42 urodziny obchodzi jeden z największych wokalistów muzyki metalowej - James Hetfield . W imieniu całego Fan Klubu Overkill.pl składamy solenizantowi najserdeczniejsze życzenia.





Z okazji urodzin oraz wyprzedaży kolekcji łowieckiej prezentujemy fragment wypowiedzi Jamesa pochodzącą z jedynej oficjalnej książki o zespole Metallica. Na początku roku (zerknij tutaj) informowaliśmy, iż jedyna jak dotąd oficjalna pozycja książkowa z bibliografii Metalliki - "So What: The Good, The Mad, and The Ugly" ukaże się w naszym kraju jeszcze w tym roku. Jako Fan Klub dokładamy wszelkich starań, aby zrobić to w jak najkrótszym czasie przy jak największym zachowaniu sensu oraz przesłania oryginału. Jednocześnie przypominam, iż Polska jako jedyna tłumaczy pozycję na język narodowy.



"Mój tata miał zawsze dużo zainteresowań, zawsze się coś wokół niego działo. W pierwszej chwili przychodzą mi do głowy wspomnienia, jak tata czyścił broń czy jak upolowane jelenie wisiały na ścianach garażu. To robiło wrażenie, widzieć jak staruszek idzie na polowanie raz do roku. Miałem takie jedno poroże, które mi dał jako małe trofeum, robił też pierścionki z poroża, które nosiłem do szkoły, ale szybko pękały bo nie były zbyt mocne. Zabierał mnie też na strzelanie do rzutków na strzelnicę, to generalnie taka forma ćwiczeń na polowanie na ptaki. Ale nigdy tak naprawdę nie pokazał mi strzelby myśliwskiej, nie wiem czemu. Robił dla mnie strzelby na taśmę gumową do tego miałem mnóstwo proc, nie wiem więc dlaczego nie było prawdziwej broni.


Przez tydzień przygotowywał własne kule, wlewając gorący ołów do formy, ładując własne łuski, a miesiąc albo dwa później wiązał własne muchy żeby łowić ryby. Zawsze byliśmy na świeżym powietrzu. Co roku w lecie wyjeżdżaliśmy i mieszkaliśmy na własnej łódce przez dwa czy trzy tygodnie i żywiliśmy się rybami, które złowiliśmy w jeziorze. Biwakowanie, bycie poza domem, żywienie się rybami z jeziora, to wszystko było częścią naszego życia, i było to słuszne bo robiliśmy to z rodzicami.


Nie przypominam sobie, czy zdarzało się, że siadał i opowiadał mi co się dzieje po śmierci albo żeby wyjaśniał mi łańcuch pokarmowy. Myślę, że tło religijne (Kościół Scjentystów - red.) było tego częścią, tam uczysz się, że ciało jest tylko opakowaniem i że dusza żyje dalej. Oraz że wszystko istnieje w jakimś celu, jak również ta cała Darwinowska teoria przetrwania najsilniejszych osobników i tak dalejDlatego nigdy nie kwestionowałem tego, czy było tam jakieś niebo dla ptaszków, dla ludzi czy czegoś innego.

Nigdy tak naprawdę nie chodziło mi tylko o picie i za miasto. Zamiast tego brało się swoją 0.22 i strzelało do puszek lub czegokolwiek. Strzelanie do wron siedzących na drutach telefonicznych nigdy nie sprawiało mi zbyt dużo radości. Tu zawsze chodziło o samo przyczajenie się, sprawdzenie jak blisko potrafi się dojść, nie chodziło tylko o sam dreszcz zabijania. To kombinacja wszystkiego. Dreszcz pościgu, ofiary, mięsa, bycia daleko, poza domem, na świeżym powietrzu, jak również obserwowanie, ile twoje ciało potrafi znieść w takich warunkach. Wydaje ci się, że nie możesz wejść na tę górę, a potem okazuje się, że dałeś radę z przewodnikiem, wszedłeś, co by się może nie stało bez przewodnika. On trochę cię pcha do przodu.


Nie poluję tylko dla mięsa, ani też żeby zdobywać trofea. Chcę wyjść i znaleźć największego rogacza, zwierzę, które jest najbystrzejsze, najbardziej przebiegłe, które potrafi przetrwać najdłużej i to jest właśnie wyzwanie. Zachowuje się też mięso, tak żeby "wyżywić całą rodzinę" albo zrobić gulasz na zimę, opróżnić lodówkę i zaprosić znajomych.

Nie jestem w stu procentach za polowaniami, to jest coś co lubię robić, ale nie wyszedłbym i nie namawiałbym ludzi do tego. Jeśli chodzi zaś o myśliwych, którzy niby mają świra, myślę, że ludzie, którzy nie rozumieją skąd pochodzi mięso, ludzie, którzy myślą, że wszystko pojawia się gotowe w supermarketach, to oni mają prawdziwego świra.

Śmieszną rzeczą jest to, że prawdziwi myśliwi są jednymi z najzagorzalszych ekologów jakich znam. Przez kontrolę takiego gatunku i poprzez mniejsze wykorzenianie słabszych jednostek, zapewnia się przetrwanie temu gatunkowi. Nie trzeba wtedy wojska wkraczającego do akcji i wyrzynającego wszystko naraz, dlaczego nie pozwolić temu dziać się naturalnie i otworzyć tę sprawę opinii publicznej?"


Wszelkie prawa do tłumaczenia: Overkill.pl









<center>

Raz jeszcze - sto lat !!
Redakcja Overkill.pl





Waszym zdaniem
komentarzy: 0
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Nikt nie skomentował newsa.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak