W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Jak Metallica zrujnowała życie fanowi
dodane 06.12.2015 14:12:58 przez: Rafał
wyświetleń: 5220
Jakiś czas temu przedstawialiśmy historię jednego z fanów Metalliki - weterana Korpusu Piechoty Morskiej - o tym, jaki wpływ na jego życie miała muzyka zespołu, jak pomagała mu w trudnych chwilach (tutaj). Wielu z nas odnalazło w materiale swoją historię o pozytywnym wpływie utworów Metalliki na nasze życie. Okazuje się jednak, że są wyjątki. Tym razem przedstawiamy historię fana, któremu jeden z teledysków zespołu „zrujnował” życie. Artykuł zamieścił na swoich stronach Metal Hammer. Materiał wyszperał i przetłumaczył Paddy - bardzo dziękuję i pozdrawiam!


Historia o tym, jak teledysk na zawsze pokrył bliznami jednego z fanów Metalliki:

„Jestem zaskoczona, że nie boisz się tego”, powiedziała moja matka, kiedy siedziałem z oczyma utkwionymi w telewizor.

Gdy miałem 12 lat, sumiennie nagrywałem The Power Hour, cotygodniowy show w ITV, który był transmitowany w czasie godzin nocnych. Wówczas Metallica nie miała właściwych teledysków. Pamiętam tylko ziarnisty film zespołu wykonującego „For Whom The Bell Tolls” w Oakland w 1985 roku. Ale to było to.

Ale pewien poranek w styczniu 1989 roku wszystko zmienił, moje życie też. Prezenter programu Nikki Groocock zapowiedział, że będą grać nowy teledysk Metalliki - promujący ich singiel „One”. Czułem, jakby to było coś wielkiego, i pamiętam jak zatrzymywałem video, dokładając sobie trochę płatków zbożowych i robiąc kolejny kubek kawy. Piłem dużo kawy, kiedy miałem 12 lat.

Pamiętam, że czułem się trochę niespokojny, kiedy kilka miesięcy wcześniej po raz pierwszy słuchałem tego utworu. Kupiłem i słuchałem …And Justice For All po raz pierwszy na Bonfire Night w 1988 roku. Pamiętam to wyraźnie, ponieważ pokaz fajerwerków na zewnątrz wydawał się wtapiać w rozpoczynające utwór efekty dźwiękowe pola bitwy i te niesamowite początkowe nuty. A mój niemetalowy najlepszy przyjaciel powiedział, że byłem smutny stojąc tam i słuchając muzyki.



Ujęcie w czerni i bieli przekładane zimnym niebieskim odcieniem, video rozpoczynające się zbliżeniami różnych części ciała [członków] zespołu: tył głowy Jasona Newsteda, tułów Jamesa Hetfielda, jego twarz zasłaniana momentami przez cień wentylatora w suficie. Rola zespołu w teledysku była prosta: przedrzeć się przez utwór w pustej przestrzeni magazynowej w Long Beach, w Kalifornii. Grymas i headbanging. To było to. Ubrani byli na czarno, z wyjątkiem Larsa Ulricha, który wolał założyć jedną z białych koszulek koncertowych zespołu - jedyną z jego własną twarzą, właśnie po to, aby podkreślić kim jest i w jakim gra zespole.

Teraz, w tym momencie, chciałem przejść przez teledysk i rozbić go minuta po minucie. Ale prawda jest taka, że widziałem teledysk w całości trzy razy, za każdym razem w zimowe poranki. To film, którego fragmentów użyli, odpowiedzialny jest za powracający co miesiąc koszmar. I nigdy więcej go już nie oglądałem.

„Johnny Got His Gun” [polski tytuł „Johnny poszedł na wojnę”] to antywojenna powieść napisana przez Daltona Trumbo w 1938 roku i opublikowana rok później.

Fabuła koncentruje się wokół młodego Amerykanina zwanego Joe Bonham, który walczył w I wojnie światowej i trafiony został pociskiem artyleryjskim. Kiedy historia się rozwija uświadamia sobie, że obudził się na szpitalnym łóżku bez rąk, nóg i twarzy. W książce jest bardzo obrazowy rozdział, gdzie uświadamia sobie, że stracił oczy, nos i usta, badając otwartą ranę swoim językiem. Jest także głuchy i może komunikować się z pielęgniarkami i żołnierzami tylko za pomocą alfabetu Morse’a, co robi uderzając głową o poduszkę.

Film - wyreżyserowany przez samego Trumbo - ukazał się w 1971 roku z Timothym Bottomsem w roli głównej i z udziałem aktorów takich jak Jason Robards, David Soul czy Donald Sutherland, który kreuje Jezusa Chrystusa w scenie snu. Film jest czarno-biały, a kolor pojawia się, kiedy widzimy Bottomsa samego w jaskrawej sali szpitalnej z maską zasłaniającą to, co zostało po jego twarzy.

Nawet pisząc to teraz, czuję się lekko chory, a moje ramiona czują się znacznie ciężkie. Kto by pomyślał, że rockowy teledysk miał moc zrujnować czyjeś życie?

Po obejrzeniu tego teledysku kilka razy zacząłem za dużo rozmyślać o tym, co właśnie widziałem. Moje płatki zbożowe zostały niezjedzone, a moja kawa wystygła na parapecie. Pamiętam, że spałem tej nocy przy włączonym świetle. Właściwie, to nie pamiętam abym po tym spał sam w ciemności.



To doświadczenie odcisnęło się na moim życiu na różne możliwe sposoby. W następnym roku dostałem ogromnego ataku paniki podczas szkolnej wycieczki do Imperial War Museum. Ich atrakcja turystyczna, przeżycie w okopie, odtwarza dźwięki i zapachy z pierwszej linii frontu. Oczywiście moja ciekawość szybko przerodziła się w ślepą panikę, kiedy przepchnąłem się przez moich kolegów i wybiegłem na zewnątrz, zatrzymując się żeby wymiotować sucho do kosza.

Miałem koszmar tej nocy.

28 października 1992 miałem zobaczyć Metallikę w Whitley Bay Ice Rink. Było to podczas ich kolosalnej trasy z Czarnym Albumem, kiedy mieli scenę ze Snake Pitem i grali 20-minutowy film w miejsce supportu. Twarz Larsa promieniała na ekranie, mówił do fanów z ich garderoby przed swego rodzaju dokumentem, aby zabić czas przed ich występem. Pokazany został skrócony klip z „One” i spędziłem cały koncert zastanawiając się, czy będę mógł spać, kiedy wrócę do domu.

Miałem koszmar tej nocy.

Kiedy zespół wydał swój ekstrawagancki box set Live Shit: Binge & Purge, próbowałem przejrzeć na szybko film Metalliki z ich występu w San Diego Sports Arena. Zdołałem obejrzeć clip „One”, następnie zatrzymałem kasetę i nigdy nie oglądałem reszty.

Miałem koszmar tej nocy.

To było również w tym czasie, kiedy spędzałem wiele czasu w domu mojego przyjaciela Stephena słuchając płyt i brzdękając linie basowe wolniejszych utworów rockowych. Dwa osiedla, gdzie mieszkaliśmy, dzieli mała wydma i to przypomniało mi scenę z filmu, w której nieszczęsny Joe Bonham zbiegał po skarpie przed atakiem moździerzowym. W niektóre wieczory biegłem sprintem na przełaj z sercem w gardle; w niektóre wieczory szedłem do domu dłuższą drogą. I wstyd się przyznać, Stephen odprowadził mnie przez most kilka razy, zrywając boki ze śmiechu, kiedy dotarłem bezpiecznie do domu.

Miałem koszmar każdej nocy.

Kiedy przeprowadziłem się do Londynu w 1994 roku, regularnie chodziłem do [sklepu muzycznego] Tower Records przy Piccadilly Circus. Pewnego dnia, namierzyłem na półce „Johnny Got His Gun” w miękkiej oprawie i natychmiast to wrzuciłem. Jeszcze nie doświadczyłem takiego przypływu strachu, odkąd to zobaczyłem.

Musiałem koniecznie przeczytać połowę książki w czasie, który zajmował mi dostanie się ze stacji metra na Piccadilly Circus do Oakwood. Była bardzo łatwa do przeczytania; jej tempo przyspieszał brak interpunkcji podczas gorączkowej tyrady Joe. Upiłem się, aby zasnąć tej nocy, kilkoma dużymi piwami na pusty żołądek.

Przez lata, moi tak zwani przyjaciele, nucili pierwsze takty utworu po prostu po to, aby zobaczyć jak mój dobry nastrój zmienia się w jednej chwili. Nie lubię fajerwerków. Nie mogę umyć włosów z zamkniętymi oczyma. Często spałem ze stopami i rękami wystającymi spod kołdry. Nie lubię ludzi z zakrytymi twarzami i wyrobiłem sobie dryg do wyłączania telewizora w sekundę, kiedy wyczuwam, że teledysk się rozpocznie. To dość imponujące, naprawdę.



Dlaczego jestem tak przerażony tym teledyskiem? Zawsze odczuwałem niechęć do I wojny światowej. Może dlatego. Również myśl o zespole zamknięcia przeraża mnie. Ale to z pewnością maska z tkaniny zasłaniająca jego zniekształcone oblicze i jego poczucie zupełnej bezsilności przyprawiają mnie o mdłości. A zmęczony głos lektora Timothy Bottomsa sprawia, że chcę wybiec z domu. Ludzie, których zanudzałem na śmierć mówiąc o tym zgadzają się, że to ponura przesłanka, ale są w stanie pójść do toalety, nie włączając wszystkich świateł w ich domu.

Tak więc dwa lata temu, po spożyciu kilku kieliszków wódki, próbowałem obejrzeć film w całości. Nie zrobiłem tego sam - oszalałeś? Oglądałem go z moją dziewczyną, którą kiedyś poprosiłem, aby umieściła ręce na kołdrze żebym dokładnie sprawdził, czy nie ma obu amputowanych. Na pewno nie miała. „Obejrzyjmy to, zakończmy to i idźmy do przodu”. Z napiętymi zwieraczami, udało mi się przez 10 minut, zanim zatrzasnąłem mojego laptopa. Przyznałem się do porażki, zanim się zorientowałem, że zanurzyłem się w sypialni w całkowitej ciemności. Prawdopodobnie sobie na to zasłużyłem, sprawiedliwie.

Przyszło mi to do głowy, kiedy prowadziłem wywiad telefoniczny z Larsem. Odszedłem od tematu - wywiad miał być o Through The Never - i zapytałem go czy teledysk wpłynął na niego aż do tego stopnia. Przyznał, że nie, ale w końcu przepraszał mnie za spowodowanie u mnie koszmarów.

Nie miałem koszmaru tej nocy. Miałem dwa, zawierające żywe sceny, w których byłem zamknięty w pokoju z filmem włączonym na okrągło. Więc dziękuję ci Metalliko, dziękuję kurwa bardzo.



Paddy
Overkill.pl

Waszym zdaniem
komentarzy: 12
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Predator lecz mów mi Andrzej
09.12.2015 00:00:37
O  IP: 82.143.187.35
Pewnie za karę, że w gimbazie ma same pały, bo zamiast się uczyć to ogląda seriale i popija piccolo po kątach jak mama nie widzi ;P
_Egon_
08.12.2015 21:59:13
O  IP: 109.243.70.132
a7 pierze swojej mamie majty ręcznie ;P
Predator lecz mów mi Andrzej
07.12.2015 19:00:46
O  IP: 82.143.187.35
a7 gustujesz w przymierzaniu biustonoszy? Mama pozwala bawić się Tobie swoją bielizną?
a7xsz
07.12.2015 17:27:27
O  IP: 31.61.137.76
co ja znowu ? :)

a co do niusa.. nie rozumiem czemu Metal Hammer publikuje takie popłuczyny. przecież to zwykłe pie**olenie. gość jest albo głupi albo chory psychicznie. tak czy siak trzeba leczyć i tyle. innych słów na to nie ma.
Metallina21
07.12.2015 12:59:57
O  IP: 188.146.137.70
Eee tam...myślę, że on po prostu mocno wyobraził sobie siebie w takiej sytuacji i obudził tym samym jakiś ukryty dotąd lęk, fobię...Co ma Metallica z tym wspólnego to już chyba jakiś psychoanalityk powinien poszukać.
Albo zwyczajnie szuka sensacji w stawaniu okoniem do ogólnego uwielbienia dla Mety jak a7xsz :D Peace <3

JaCkyll
ten sklep wciąż tam jest i to całkiem nieźle zaopatrzony.
Szkoda, że takie przybytki zostały wyparte przez szeroką sprzedaż za pośrednictwem internetu albo sieciówki typu MM czy Saturn...
Przypomniałeś mi, jak sama biegałam po wszystkich aż 3 sklepach muzycznych w moim mieście w poszukiwaniu konkretnej koszulki czy kasety...i ta radość, kiedy wreszcie coś znalazłam i to było najlepiej wydane 10zł życiu :)
Predator lecz mów mi Andrzej
07.12.2015 11:52:24
O  IP: 82.143.187.35
Szczerze mi to przypomina tą samą tak samo prawdziwą historię z Japonii i najpierwszą grą Pokemon Green na konsolkę GameBoy. Gdzie chyba ok. 100 dzieciaków popełniło samobójstwa, bo gdy doszli do miasta duchów, gdzie była charakterystyczna muzyka (można znaleźć ją na youtube, niestety jest ona oszukana bo ma za zadanie faktycznie wywołać ból głowy, problem jest taki, że gameboy nie potrafił przetworzyć takich dźwięków) i że ona doprowadzała do takiego stanu dzieciaki. Wszystkie popełniły samobójstwo, czas w grze się wypełnił do końca, że już dalej nie zliczał gry i nikt nigdy nie opuścił tego miasta w grze, to tak w skrócie :D

Zabawne jest to, że I Wojna Światowa go tak przeraża, a druga już nie? Druga jest spoko nie? Już tutaj dla mnie facet traci wiarygodność, tym bardziej że w teledysku nie ma pokazane w slow motion jak urywa żołnierzowi wszystko co się da. Jest pokazany wybuch, a potem łóżko szpitalne. Czasem na biologi w szkole pokazują bardziej drastyczne rzeczy czy historii, to wtedy facet chyba dostawał ataku padaczki z nerwów, a może zajadał się płatkami i popijał wtedy kawę?

Dla mnie facet jest mało wiarygodny, a skoro ma takie problemy z funkcjonowaniem w świecie, to powinien chyba udać się na jakąś terapię, pewnie co chwile każdemu sprawdza, czy ma wszystkie kończyny.
JaCkyLL
07.12.2015 11:12:31
O  IP: 212.244.1.10
Kocham 'One', uwielbiam '...And Justice For All' ... Najlepszy album w ich dorobku. Miałem 14 lat jak się ukazał i pamiętam jak latałem po osiedlu szukając w muzycznych kaset - były dwie. Potem w Łodzi na Kilińskiego był sklep muzyczny gdzie za kasę nagrywali kasetę - przywiozłem swoją TDKę i za stosowną opłatą stawałem się właścicielem nagrania wysokiej jakości :) to były czasy :)
Corsar
06.12.2015 20:46:22
O  IP: 37.248.255.90
NIKT dlatego też napisałem, że musi iśc z tym problemem do specjalisty a nie robic z tego - powiedzmy to - ogólnoświatowy dramat.
NIKT
06.12.2015 18:02:48
O  IP: 81.190.71.116
Dexter
Też mi to przeszło przez myśl:)
Dexter
06.12.2015 17:24:35
O  IP: 83.25.242.215
Mam wrażenie że to jakieś bzdury a koleś histeryzuje dla rozgłosu. Nie chce mi się w to wierzyć.
NIKT
06.12.2015 16:41:45
O  IP: 81.190.71.116
Corsar
Jeśli "ziarno" trafi na podatny "grunt" to rośnie w zastraszającym tempie.. Strach ma różne oblicza i z reguły w takich, ekstremalnych przypadkach niewiele można zrobić. Jak się na przykład wyleczyć z klaustrofobii? To nie w muzyce leży jego problem a w samo sugestii. Zobaczył facet pewien "obraz" wykorzystany w teledysku i wyobraził sobie jakie to musi być w rzeczywistości koszmarne. Oczywiście wszystko co może przywołać ten obraz jest dla niego straszne i powoduje koszmary ale muzyka metalowa jako tako nie wniosła tu "ziarna strachu". To wyobrażenie o stanie w jakim znajduje się bohater filmu przytłacza go i rujnuje wszelkie próby walki ze strachem. Zapewne to się jakoś, naukowo nazywa i współczuję osobom cierpiącym na podobne "choroby".
Corsar
06.12.2015 15:20:55
O  IP: 5.172.234.50
Gośc jest dziwny. Skoro klip do One go przeraża, to może nie powinien w ogóle słuchac ciężkiej muzyki? Na Beatlesów niech się przerzuci. Powinien iśc do specjalisty z tym problemem, bo to jest ewidentny problem na tle psychicznym i maniakalnym. Pewnie też te hektolitry kawy w młodości mu zaszkodziły.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak