W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
James Hetfield o tym, jak dziś funkcjonuje Metallica - wywiad z So What! 22.1
dodane 13.12.2015 04:01:45 przez: Rafał
wyświetleń: 5279
W numerze 22.1 magazynu "So What!" Steffan Chirazi przeprowadził obszerną rozmowę z Jamesem Hetfieldem. W części pierwszej James opowiedział o porażce filmu Through The Never, tę część publikowaliśmy na naszej stronie tutaj. Część drugą o porażce festiwalu Orion znajdziecie tutaj. Część trzecią na temat występu Metalliki na festiwalu Glastonbury - tutaj. Poniżej kolejna część rozmowy, którą również przetłumaczył Marios - dziękuję w imieniu całej społeczności Overkill.pl!


Film został nakręcony, Glasonbury poszło świetnie. Wszystko zmierza w dobrym kierunku. Teraz ma być płyta. Porozmawiajmy o tym. Wróciliście z dobrymi wibracjami. Jak ciężko jest nagrać album dzisiaj? Zakres uwagi, jaki świat dziś poświęca na muzykę bardzo się zmienił od czasu Death Magnetic. Nie musisz już nawet słuchać muzyki, ale ona i tak cię otacza. Ile można udostępnić? Nie ma już tej tajemniczości. Bo wiesz, jest iTunes, gdzie możesz wcześniej przesłuchać i ocenić pół płyty, zanim album zostanie wydany. Opowiedz o tych nowoczesnych metodach.

Konsumpcjonizm, handel detaliczny, cokolwiek. Zmienił się sposób sprzedaży tego. Ale to, co się nie zmieniło, to nasz sposób nagrywania. Mamy mnóstwo materiału. Robimy przesiew. Chcemy wykorzystać rzeczy najlepsze z najlepszych. Zawsze tak robiliśmy i będzie to trwać tak długo, jak długo będzie trzeba. Nie chcemy zaspakajać konsumenta teraz, bo nigdy tak nie robimy. Chcemy wypuścić najlepszy album wtedy, kiedy uznamy, że będzie to właściwy moment. Więc wydawanie czegoś co rok tylko dlatego, żeby pokazać, że jesteśmy, nie działa w naszym przypadku. A jeśli zapomną o nas...Nieważne. Robimy rzeczy, które sprawiają, że na koniec dnia nasze samopoczucie jest w porządku. Czujemy się dobrze z tym, że nie musimy się spieszyć, by kogoś zadowolić. Być może chodzi też o to, że im jesteś starszy, tym mniej dbasz o całe to gówno dookoła. Zmiany jednak wciąż mnie interesują. Wiesz, „Więc to jest teraz sposób w jaki ludzie zdobywają muzykę”. Spójrz: muzyk nigdy nie przejdzie na emeryturę. Staje się może mniej popularny. Ludzie mogą myśleć, że jestem na emeryturze, ale ciągle tworzę. To część mnie. To jest to, co robię na tej planecie. Po to się właśnie urodziłem. Wierzę w to. I jeśli przestanę tworzyć, część mnie umrze. Na razie nie ma emerytury. Będziemy to robić, póki będziemy fizycznie wydolni. Zawsze byliśmy zespołem koncertowym, ale na etapie 50 +, granie staje się fizycznie trudniejsze. Wszyscy mamy dzieci. Niektórzy z nas już nastoletnie. Chcemy spędzać czas z rodziną. To oczywiście nie znaczy, że za 10 lat, gdy nasze pociechy wyfruną z gniazda, zaprzestaniemy podróży po świecie. Kto wie?



Wydaje się, że znalazłeś złoty środek. 20 lat temu powiedziałem, że jedynym zespołem, który jest w stanie naśladować model pracy Grateful Dead, gdzie jest element, wokół którego zbiera się twórcze, kreatywne siły – tym zespołem jest Metallica. Jesteście coraz bliżej tego modelu. Czy to dodaje wam sił?

Zdecydowanie tak.

Robert robi swoje projekty, Kirk robi własne rzeczy związane z horrorem. Dodaje to sporo hartu ducha. Jak się na to zapatrujesz? Myślę, że tak długo, jak nie zakłóca to harmonii zespołu, jest to zdrowe.

To dobre pytanie. Zawsze uważałem, że gdy ktoś z nas robi coś na boku, wykorzystuje do tego siłę Metalliki. Jeśli oni to robią, to w porządku. Ja nie zrobię niczego na boku. Jestem frontmanem, a Lars jest perkusistą Metalliki. Jesteśmy założycielami. Nie możemy robić tego rodzaju rzeczy.

Czy chcesz powiedzieć, że nadal tego nie akceptujesz, czy tylko do pewnego stopnia?

Myślę, że zawsze tak było i nadal trochę tak uważam. Myślę, że Metallica z Larsem i ze mną – rozmawiasz ze mną, ale wiem, że Lars czuje to samo – Metallica jest naszym projektem. To jest nasz główny projekt i projekt poboczny. To nasz projekt, nad którym pracujemy 24 godziny na dobę. To wcale nie znaczy, że nie chcę próbować innych rzeczy. Lektor, fotografia, książki, sztuka, samochody – jakkolwiek to nazwiesz. Chcę, żeby te rzeczy dotyczyły mnie, a nie Metalliki. Zawsze mógłbym przyjść i wyrazić przy stole moje niezadowolenie pobocznymi projektami: „Robisz to, więc nie jesteś zaangażowany w Metallicę tak mocno, jak Lars i ja”. Mam już dość. Jestem tym zmęczony. Gdy dzień się kończy, wiem, że ja i Lars przewodzimy zespołowi. Mamy kierować Metallicą, a Kirk i Robert są z tego powodu szczęśliwi. Tak właśnie jest. I wszyscy jesteśmy równi. Wszyscy dokładamy cegiełkę. Mi i Larsowi wygodnie z tym. Jesteśmy w doskonałym miejscu w tej chwili, bo każdy wie, że zespół jest priorytetem, ale każdy czuje się wolny, bo może próbować innych rzeczy.



W porządku. Ale z tego, co mówisz, musiało upłynąć sporo czasu, aby przyznać, że tak właśnie jest. Bo zawsze było czterech facetów. Czterech facetów w czerni, prawda? Wydaje się, że teraz też mamy czterech facetów, ale ktoś wykorzystał sześć godzin na to, ktoś inny trzy godziny na coś innego. Ale to wcale nie znaczy, że nie dokładają ważnej części siebie.

Zdecydowanie tak. Nadal jest to czterech facetów. Nie zrozumcie mnie źle. To cztery równe osoby, które wychodzą na scenę i grając, przyczyniają się do tego, że zespół działa. To sprawia, że sprawnie działamy w czwórkę. To nie zadziała, gdy będzie nas dwóch.

Dobra. Przejdźmy teraz do tematu wznowień, które są planowane, zaczynając od „No Life ‘Til Leather” (pierwsze w historii oficjalne wydawnictwo – przyp. autor). Co myślisz, gdy patrzysz na rzeczy z przeszłości? Rozpoznajesz tę osobę?

Wydaje się, że było to wiele wcieleń temu. Dziwne, że to jestem ja. Jestem dzisiaj w zupełnie innym miejscu. Tyle przeszedłem. Rozumiem i akceptuję tego faceta. Kocham go. Współczuję mu. Patrzę na niego i myślę: „Jak masz zamiar przejść przez te wszystkie rzeczy?”. Ale nie zmieniłbym nic. Powiedziałem kiedyś Larsowi, gdy padł temat „czego żałujesz?”. I jest tak naprawdę tylko kilka drobiazgów. Jednym z nich jest błędna pisownia Cthulhu. Nie wiem, dlaczego nie mogliśmy tego napisać normalnie. Nasze durne myślenie: „Och, będziemy mieli problemy z poprawnym wymawianiem tego!”. Tak było. Ja do dziś nie wiem jak to się wymawia!



Faktycznie, dziwne rozumowanie. Jeśli to jedna rzecz, której żałujesz z tamtego okresu, to wypada to całkiem nieźle. Coś jeszcze?

Cóż. Kiedy mówię o żalu, to jestem w miejscu, w którym rzeczy nie dzieją się bez powodu. Raniłem ludzi. Słyszę to, kiedy nabijałem się z Larsa za jego pochodzenie, kiedy powiedział: „Raniłeś mnie w przeszłości i nie żałujesz tego?”. W pewnym sensie nie jestem z tego zadowolony, ale wiem po co to się stało. Bo jesteśmy tu i teraz! Bo może bez tego, nie byłoby mnie tu dzisiaj. Gdy nie walczysz, nie osiągniesz celu. Wszystkie problemy, uzależnienia... Jestem wdzięczny, że miałem z nimi do czynienia, bo dzięki temu nigdy nie chciałbym swojego życia przeżyć inaczej. Nigdy nie poznałbym tak dobrze samego siebie.

Świetnie. To ciekawe, bo opowiadałeś dużo, jak w początkowych latach radziłeś sobie z obecnością innych. Nie każdy ma do czynienia z kimś, kto krzyczy „spierdalaj”, nie otwierając ust. Jestem przekonany, że Lars czasem był onieśmielony. Ale wiedząc kim jest Lars, i kim jesteś ty, to chyba idealna mieszanka. Muszę powiedzieć, że największy szacunek wzbudza dynamika uczuć. Wiesz o co mi chodzi? Mimo, że czasem boli, pomaga to utrzymać pewne elementy w jednym miejscu. I jestem przekonany, że Lars przejął kilka rzeczy od ciebie. Jestem przekonany, że nie było to jednostronne oddziaływanie. Gdy mieliście po 20 lat, zachowywaliście się wobec siebie jak kutasy, prawda?

Całkowita prawda. A kto będzie większym kutasem dla ciebie, jak nie twój najlepszy kumpel? Musiałem być twardy, jeśli miałem z nim przebywać.



Czego jeszcze żałujesz? Kontynuuj.

Nie pamiętam w tej chwili.

To dobra średnia, jeśli masz tylko tę jedną sprawę.

Może innych przykrości tak bardzo nie żałuję... Nie wiem.

Dobrze.

Myślę, że pogodziłem się z wieloma sprawami. Oczyściłem przeszłość i teraz czuję się dobrze.

To prawdopodobnie najlepsza rzecz jaką mogłeś zrobić, prawda? Czy myślisz, że jesteście w stanie zrobić wielkie reedycje waszych albumów?

Na wszystko przyjdzie czas. Oczywiście ponowne wydawania naszych sztandarowych albumów mają teraz miejsce. Jesteśmy właścicielami tych nagrań i chcemy, aby brzmiały tak, jak najlepiej potrafimy to zrobić. Mamy te nagrania, i to jest naprawdę niesamowite. Nie wiem, czy kiedyś udostępnimy te rzeczy, czy nie.


Marios
Overkill.pl

Waszym zdaniem
komentarzy: 29
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Predator lecz mów mi Andrzej
15.12.2015 23:08:13
O  IP: 82.143.187.35
Wychwalałby, bo to jego bohater. Wtedy dopiero miałby gadanie, że Metallica już nic bez niego dobrego nie stworzy ;P chociaż może miał i rację :D
_Egon_
15.12.2015 22:22:13
O  IP: 46.113.106.159
No nie wiem czy by wychwalał pod niebiosa. Jak np. byłby wtedy jakąś osobowością co nie lubi Burtona.
Predator lecz mów mi Andrzej
14.12.2015 16:43:27
O  IP: 82.143.187.35
NIKT pikoloholik a7 wolałby żeby to Jason był na miejscu Cliffa, to mógłby go wychwalać pod niebiosa :)
NIKT
14.12.2015 16:36:18
O  IP: 81.190.71.116
a7xsz
Jak możesz porównywać JASON'a do CLIFF'a skoro JASON żyje..?
xyz
14.12.2015 14:51:01
O  IP: 93.105.36.201
a7xsz
Niektórzy juz wyciągają popcorn i otwierają piccolo, więc kończmy. Życzmy innym kapelom takiej frekwencji na koncertach jaką ma Metallica. Nie oceniajmy ludzi, którzy przyszli na koncert. Byli tam ludzie w różnym wieku.
http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,metallica-na-narodowym-naglosnienie-slabe-fajny-koncert,127965.html
Predator lecz mów mi Andrzej
14.12.2015 14:15:42
O  IP: 82.143.187.35
Mówisz, że to Meta przez fanów pozbyła się Boba? Myślałem, że to ze względu że był ich producentem. Od razu widać, robimy swoje, a nie co ludzie chcą ;P
a7xsz
14.12.2015 14:10:58
O  IP: 212.160.172.87
Boba Rocka też występuje częściej.
Bob Rock był współautorem 11 kawałków na STA.
Świadczy to o tym, że chwilę później został wypieprzony po petycji życzliwych fanów. A Metallica (oczywiście nie robiąc tego co ludzie chcą), pozbyła się go.
Zajebista wdzięczność dla człowieka, który wniósł Metallikę na szczyty.
Bez niego BA byłby jak DM. Na samą myśl że niektóre kawałki mogły być bliźniakami "Cyjanka", ciarki mnie przeszły.
Predator lecz mów mi Andrzej
14.12.2015 14:04:24
O  IP: 82.143.187.35
A7 bo nazwisko Mustaina występuje częściej na albumach niż Newsteda ;P Podobnie Burtona, ale wiadome o czym to świadczy
a7xsz
14.12.2015 13:35:44
O  IP: 212.160.172.87
xyz

Dlaczego mamy kończyć temat Jasona w Metallice, skoro go nie ma od kilkunastu lat? Cliffa Burtona nie ma od 29 lat. A Mustaine'a od 32 lat. A jakoś ich tematy się tu pojawiają. Jason to była ważna postać i zostanie w pamięci fanów na zawsze.

Dla muzyków najlepszą weryfikacją jest frekwencja na koncertach.
Nie masz racji. Prawdziwi fani od wielu lat niekoniecznie chodzą na każdy koncert, ci co są w większości to przeważnie ich pierwszy raz. Już nie wspomną o Januszach którzy idą się polansować na wydarzeniu i znają 1, słownie: jeden, kawałek (NEM).
Poza tym ludzie chodzą dla rozrywki, dla fanu, a kwestia akceptacji innych projektów, to inna sprawa. Jak widać, w PL na koncert chodzą, ale ORION w USA olali, TTN3D olali i zakupili biletów, Lulu zjechali i nie zakupili. To byla weryfikacja ich aktualnych projektów.
xyz
14.12.2015 13:26:59
O  IP: 93.105.36.201
a7xsz
Niech Jason robi co chce. Nie ma go w Metallice od kilkunastu lat i na tym zakończmy.
Dla muzyków najlepszą weryfikacją jest frekwencja na koncertach. A Metallica na ostatniej trasie na to nie mogła narzekać. A odbyła się już po wydaniu LULU,po festiwalu ORION i po filmie. W Polsce na koncert Metalliki w 2014 roku przybyło prawie 60 tyś fanów.
https://www.youtube.com/watch?v=8Q-HhSZOkNI

Pokaż podgląd
Predator lecz mów mi Andrzej
14.12.2015 13:21:46
O  IP: 82.143.187.35
Ale gównoburza :D brakuje mi tylko popcornu i flaszki piccolo ;P
a7xsz
14.12.2015 13:02:34
O  IP: 212.160.172.87
xyz

Widzisz, w muzyce też jest weryfikacja, tak jak w polityce podczas wyborów.
Fani pokazali Metallice czerwoną kartkę, a nawet kilka, olewając / krytykując / nie uczestnicząc / nie kupując: LULU, ORION, TTN3D. I coś tam jeszcze by się znalazło, nawet już nie pamiętam tych wszystkich dziwnych / złych posunięć, to są takie główne trzy.

Nie robię problemu że odszedł Jason. Patrząc na Metę dziś, to cieszę się że Jasona nie ma, bo nie musi się kompromitować niektórymi decyzjami i firmować.

Jason od 2001 nagrał i wydał aż nadto rzeczy. Zainteresuj się. Wiele rzeczy, w różnych gatunkach, z wieloma artystami.
Gdzie jest, to każdy wie, u siebie. Maluje, gra, drze ryja. Może kiedyś wróci. Przecież nie tak dawno wydał płytę i koncertował. Już Ci go tak brakuje ?
a7xsz
14.12.2015 12:52:21
O  IP: 212.160.172.87
Moja wypowiedź dotyczyła tego, że (hipotetycznie) bez problemu dałoby się łączyć trasę i promowanie dwóch bytów: Echobrain i Metalliki. Niezależnie.
Skoro jeden menadżment wszystko ustawia, więc chyba odpowiednio by to rozplanował. TO główny POINT mojej wypowiedzi. Gdyż argument Heta (oficjalny) był taki, że jak to ? będzie promował, sprzedawał koszulki, koncertował i jakoś to wpłynie na Metę. JAK ? Nikt poza Hetem, łącznie z Larsem, Kirkiem i menadżmentem, fanami, tego nie wie.
Wniosek - ego Heta, tak jak pisałem. Cała wina jego i już.

I Disappear - czemu go za to nie wyrzucili? Wkońcu miał obowiązek, nie stawił się, skoro odpuścił, było go wypieprzyć na zbity ryj. Więc ? Jakoś jak widzę został, a potem sam odszedł - ku WIELKIEMU ZDZIWIENIU I SZOKOWI wszystkich z zespołu. Więc próba zrobienia tego jako argument przeciwko Newstedowi, nieudana.

Dla mnie nie pojawienie się Heta na koncercie (zły wokalista) to ta sama miara co niestawienie się Jasona na nagrywanie czy próbę kawałka (zły basista). Dlatego to podałem za argument. Tylko dla Ciebie jedno znaczy co innego niż drugie, bo "Het jest dobry, Jason zły" i Heta tłumaczysz: raz się tam gdzieś zapił i się nie pojawił. Czyżby ? Problemy z Hetem były większe w tym roku niż próbujesz to przedstawić.
xyz
14.12.2015 12:46:17
O  IP: 93.105.36.201
a7xsz
Można też spojrzeć na to z innej strony. Nie byłoby fanów Metalliki, gdyby Metallica nie istniała. Jeżeli James, Lars , Kirk i Rob czuja się dobrze w swoim towarzystwie, to uszanujmy to i nie róbmy problemu z Tego,że kilkanaście lat temu odszedł Jason. Jason ma teraz wolna rękę i może wymyślać i nagrywać co chce. Tylko gdzie ON jest?
Marios
14.12.2015 12:43:54
O  IP: 89.151.18.192
To ma nagrywanie Echobrain do "I Disappear", że już wtedy Jason odpuścił Metallicę i wybrał pracę nad pobocznym projektem.
Że Hetfield się nachlał i nie pojawił się na jednym, czy drugim koncercie? Człowieku, Het chlał, chlał i chlał, ale za każdym razem stawał na scenie. Brak Jamesa na trzech koncertach "Summer Sanitarium" to konsekwencja kolejnej kontuzji. Raz ręka, drugi raz ręka, poparzenie, a wtedy fiknął orła na skuterze wodnym i przejściowego chwilowego z plecami się nabawił. Że nie przełożyli tych koncertów na później? Zapytaj Larsa.
a7xsz
14.12.2015 12:27:00
O  IP: 212.160.172.87
xyz
Ich kapela, ich prawo. Ale weź pod uwagę, że zespół istnieje, jeśli ma fanów, sprzedają się płyty i bilety na koncerty. To fani decydują czy kupują ten produkt.
Ja jako jeden z kupujących, wyrażam swoje zdanie. Oburzenia wobec postawy jednego z członków. To nie jakaś święta krowa.

Marios
1. Co ma to o czym pisałem (płyta Echobrain i jej promowanie) do nagrywania I Disappear?
2. Dla Heta jak widać alkohol był ważniejszy od Metalliki wielokrotnie w tamtym roku, AŻ TAK że Jason Newsted łaskawie musiał go zastępować wokalnie (razem z innymi gościnnie). Jakoś na to się nie oburzasz.
3. Okoliczności. Jeżeli to były okoliczności, że Het chleje, znika, nic się w Mecie nie dzieje, Jason przejmuje coraz więcej obowiązków na koncertach i jednocześnie do Jasona są pretensje o Echobrain, to nie mógł raz się postawić ? I najważniejsze - patrz znów pkt.2. Pytasz co mogło być ważniejsz i czemu Jasona zabrakło raz, w tym przykładzie i po cholerę taki basista - to ja pytam na przytoczonym przeze mnie przykładzie, co było dla Heta wazniejsze, czemu go zabrakło i po cholerę Mecie taki wokalista.
xyz
14.12.2015 12:14:45
O  IP: 93.105.36.201
Nie rozumiem w czym problem? W każdym zespole jest ktoś charyzmatyczny i z wielkim ego. Gdyby kapela składała się tylko z takich muzyków, to długo by nie pociągnęła. Muszą być i tacy jak Kirk i Rob. Niewiele jest kapel grających kilkadziesiąt lat bez zmiany składu.Żeby tylko wspomnieć tzw. Big 4. Muzycy z tych zespołów też byli wyrzucani lub sami odchodzili i fani nie rozpamiętują tego latami. Hetfield z Larsem przyjęli taką filozofię funkcjonowania kapeli i to ich prawo.
Marios
14.12.2015 12:10:10
O  IP: 89.151.18.192
Jestem w chuj niekonsekwentny, ale muszę. Jeśli uważasz, że poczynania Jasona ani na chwilę nie zaburzyłyby funkcjonowania Metalliki, to odpowiedz mi na pytanie, co mogło być ważniejsze dla Jasona od pomocy przy pracy nad "I Disappear"? Dlaczego go wtedy zabrakło? Hetfield i Ulrich ogarnęli ten numer, ale przecież to jasne, że utwór trzeba pograć kilka(dziesiąt?) razy wspólnie w kanciapie, żeby go się po prostu nauczyć wspólnie grać i dokonać ewentualnych poprawek. Dlaczego przed wejściem do studia Metallica musiała ćwiczyć "I Disappear" z Bobem Rockiem na basie? Jason wpadł do studia nagrać swoje partie, zagrał w teledysku i już. To był cały jego wkład w "I Disappear". To po cholerę Metallice taki basista?
a7xsz
14.12.2015 11:18:11
O  IP: 212.160.172.87
Jednak się odniosłeś. Skoro nie chciałeś, było po prostu nic nie pisać lub mnie nie wymieniać. A jednak się odniosłeś.
Zastanów się po co napisałeś to co napisałeś i czy to przypadkiem nie służy zaognianiu sytuacji.
Merytoryczne uwagi? Zero.
Ocena? Owszem. Prowokator i hejter, bo ma inne zdanie niż Ty. Ok.
Film ? W sensie że TTN3D? Nigdy nie oceniałem filmu pod kątem filmu jako filmu. Nie recenzjowałem, ujęć, montażu, reżysera, ścieżki dźwiękowej czy gry aktorskiej poszczególnych aktorów.
Zawsze odnosiłem się całościowo do idei, sensu w ogóle tego projektu.
Marios
14.12.2015 11:03:52
O  IP: 89.151.18.192
orzel

Otóż to. Znaleźli Roba, by mieć spokój. By wiedzieć, że jutro nie powie: "ej chyba zrobię to, to i to. Poczekajcie na mnie". Chwała im za to. Dzięki takim posunięciom nadal istnieją, grają, tworzą.

Gdybyś mógł podesłać link z owym wywiadem, byłbym wdzięczny.



a7xsz
Pozwolisz, że nie odniosę się twojego wpisu. Nie zaprzątam sobie głowy prowokatorami i hejterami, którzy oceniają film, którego nie widzieli.
orzel
14.12.2015 06:39:01
O  IP: 178.9.123.62
@Marios
Jason przestal grac z Ozzym z wlasnej inicjatywy.
Podobno traktowali syfiato Voivoda ktory byl wtedy na trasie supportem.
Czytalem na ten temat wywiad z Jasonem.

Jezeli chodzi o Roba to sprawa jest IMO nastepujaca:
Wzieli go, bo chcieli miec kogos w stylu Kirka.
Gra dobrze, trzyma pysk, i robi co mu sie powie..
a7xsz
14.12.2015 05:26:53
O  IP: 37.47.72.39
Marios

Różnica między jakimś tam udziałem gościnnym Roba w projekcie, a Jasonowym Echobrain jest ogromna.

chobrain to większy projekt, od podstaw powstał zespół. Menadżment Metalliki chciał w to wejść. Promować ich. "wziąć pod skrzydła", krótko mówiąc byli zainteresowani tym projektem na poważnie. Widzieli potencjał, zyski. Widocznie nie widzieli oni problemu (a jako menadżment decydują o kasie, czasie, planie, odbiorze społecznym i nie wiem czym tam jeszcze). Więc to by nie kolidowało z planami Metalliki - tak by to ROZPLANOWALI :)
Przecież to logiczne, proste. Chyba trzeba być Macierewiczem, by wierzyć że sam menadżment Metalliki tak by ustalił harmonogram koncertów, że Echobrain by grał w tym samym czasie, gdzieś i Jason by nie był w stanie być na koncercie Mety. Really??

Największy i JEDYNY problem to było ego Hetfielda. Gość jest psychiczny. Ot co. Bo co? Bo zagrałby chłopak parę koncertów? Promował by wyiadami? W czym problem? W jego mniemaniu Jason bardziej lubi Echobrain niż Metallikę.. czyżby? A kto lata poświęcił Metallice, oddał energię, zaangażowanie, jednocześnie będąc gnojony na każdym kroku i nie mogąc mieć wpływu na tworzenie ? No kto ?

Jak mówiłem, zakompleksiony chłopaczyna, który przemienił się w wielkiego gwiazdora i ma większe ego, niż hardkorowy koksu bicka. Musi być zawsze w centrum uwagi. Gość powinien się leczyć. Moja teoria o niebywaniu na M&G? Het jest zbyt wielkim gwiazdorem by zniżać się do poziomu fanów i tracić czas na ich pierdolenie. Kto śmiałby go dotykać i robić z nim zdjęcie? Zbyt wielki i ważny.

Różnica między Robem a Jasonem jest taka, że Rob ma dzieci. Jason nie miał żony, dzieci, krótko mówiąc: Metallica nie napieprzała 24/7 365 dni w roku, tylko jak wiemy bywały przerwy z różnych względów, a jak już np. tworzyli to robił to duet Het&Lars, a reszta nie miała nic do powiedzenia. Zawsze tak było. To co miał Jason robić w wolnym czasie? Patrzeć w sufit? Fajnie życie by mu przeleciało.. gość chciał robić coś,na co ma wpływ, co ma znaczenie itd.

Jak się skończyło, to każdy wie.

Zgadzam się, że na dłuższą Metą z Jasonem nie da się współpracować. Tzn. taki wniosek można wyciągnąć analizując jego poczynania.

Chociaż, moim zdaniem, najpoważniejszą rzeczą był Voivod. Świetna płyta 2003 rok. Zajebiste brzmienie i muzyka "znośna" dla przeciętnego słuchacza metalu i rocka, jak na standardy Voivod. Promocja na maksa. I tak by to trwało i pewnie (zakładam) że wszystko by się skończyło jak w bajce, gdyby nie śmierć gitarzysty i zarazem głównego twórcy.
Potem coś mu się stało z ręką, malował przez 2 lata. Wrócił dzięki XXX-leciu. Newsted koncertował. Spełnił się twórczo-płyta, koncertowo, jeśli chodzi o kontakt z fanami, a po straceniu wystarczającej ilości $ zniknął. Pewno grywa sobie w garażu, nagrywa i drze ryja. Kto wie.

A tak w ogóle śmieszny mnie to, ile czasu minęło i jak to traktowano kiedyś, a jak dzisiaj :) Kiedyś jak Jason miał grać z Ozzym, to wielkie halo i niewiadomo co ! A dzisiaj? Who cares ? :)
Dzisiaj to i nawet sama Metallica nie elektryzuje. Czasy się zmieniły. Realia się zmieniły.

Jedyne co się nie zmieniło, to ego Heta :)
pancakes
14.12.2015 00:32:43
O  IP: 24.114.58.61
Kwintesencja egoizmu:

- raniłeś mnie w przeszłości
- musiałem to robić żeby dobrze poznać samego siebie

Na miejscu Ulricha mocnego kopa w dupę dałbym papci Hetowi.

Brzuszaty narcyz udający wielką gwiazdę. Żenada.
Marios
13.12.2015 22:59:46
O  IP: 89.151.18.192
Tłumacząc ten wywiad i czytając, co James ma do powiedzenia, trochę się cieszę, że Jason odszedł. Gdyby to nie nastąpiło, problemem byłoby funkcjonowanie Metalliki w ciągłej niepewności. Wydanie przez Jasona albumu własnej kapeli skończyłoby się trasą koncertową. I co wtedy? Metallica ma czekać, aż Jason wróci z własnej trasy? Mieliby dostosowywać kalendarz do występów Echobrain? Newsted nie był członkiem ekipy technicznej a basistą zespołu. Musiał co koncert wychodzić na scenę i grać. Zespół na koncercie bez basisty się nie obejdzie. Mieliby go zastępować technicznym? Przecież jeszcze przed "akcją Echobrain" zaczęło się kombinowanie Newsteda, jak wykroić czas na ewentualne granie w Echobrain. "Ała. Boli mnie kark. Potrzebuję przerwy" - i podobne pieprzenie w bambus.

Pamiętne słowa Kirka z 2003 roku:

"Pożegnał się z nami, a chwilę później dowiadujemy się, że ukazuje się płyta Echobrain, że rusza w trasę. Drapaliśmy się w głowę, zastanawiając się, co z tymi dwoma latami przerwy? Co z bolącą szyją, która nie pozwala na headbanging? Co jest, do cholery, grane?"

Jamesowa "akcja Rosja" trwała tylko dwa tygodnie. Trasa Echobrain nie trwałaby z pewnością dwa tygodnie. Newsted chciał przerwę, chciał wstrzymać Metallicę na dwa lata, by pograć sobie z kim innym. O odwyku w czasie "akcji Rosja" nawet nikt nie myślał, więc nikt nie miał pojęcia, że przerwa tak bardzo się przedłuży.

Co innego jakieś okazjonalne granie na boku. Jason grał z Sepulturą, pobawił się trochę hip hopem z Unkle, bawił się w chopchouse itd. Spoko. Nie promował tego, nie biegał z tym do gazet i dzięki temu nie dostawał za te współprace opierdolu od Jamesa, bo po prostu nie wpływało to w żaden sposób na płynność działania Metalliki. Przykład Roberta: W 2014 roku pojawiła się płyta Farmikos, gdzie Robert zagrał na basie w siedmiu utworach. Do jednego ma nawet creditsy. Czy też wcześniejszy album kapeli Wirebox "Prison Cell". Trujillo nie udzielił ani jednego wywiadu, promującego te płyty. Zapewne mnóstwo fanów Metalliki nie ma pojęcia, że taka płyta się w ogóle pojawiła.

Wracając do Jasona: Kiedy pojawiło się gadanie: "odejdę jak nie pozwolicie mi wydać Echobrain", to odpowiedź była jasna: "Albo grasz w Metallice, albo w Echobrain, twój wybór".

Ozzy też z Newstedem łatwo nie miał. Zagrał z nim bodajże coś około 40 koncertów i po wszystkim out. Newsted se poszedł. Nie napisał jakiegoś oświadczenia o tym dlaczego odchodzi. Na pytanie do Ozzy'ego, dlaczego Newsted odszedł, książę odpowiedział: "Nie wiem". I było szukanie basisty na szybko.

Jak się po czasie okazało, współpraca z Jasonem Newstedem na dłuższą metę nie ma racji bytu. Chwila i kończymy. Jest taki ładny utwór. Nazywa się "All Within My Hands" - nawet James opowiadał, że to o jego sposobie na Metallicę. Jednak jako żywo przy słowach tej piosenki staje mi przed oczami Newsted. "Zduszę wszystko, co w moich rękach, skruszę wszystko, co w moich rękach".

Słyszę, jak James śpiewa słowami Jasona: "Wy zależycie teraz ode mnie.
Będę was dusił. Skrzywdzę was, jeśli nie wydam Echobrain. Odejdę. Zostawię Metallicę i się już nie podniesiecie".

A tu tak chuj!
_Egon_
13.12.2015 22:00:23
O  IP: 46.113.195.106
Z tym że James jest zakompleksiony to przesada. Może kiedyś był teraz nie jest. Prawda też jest taka że ani Kirk ani Rob nie robi muzy na boku co chciał robić i robił Jason. gdyby ci 2 panowie zaczeli to by wylecieli więc wolą siedzieć cicho.
a7xsz
13.12.2015 21:47:10
O  IP: 37.47.97.21
Rozumiem, że menadżment w 2000 roku opowiedział się za Hetfieldem, a nie Jasonem. Czaję. Bo założyciel i główny twórca, gwarantujący im kesz. Ok.

Tylko nurtuje mnie pytanie... jaki wpływ na Metallikę, miałoby wydanie Echobrain ? Jaki ? Inny gatunek. Inni odbiorcy. W czym problem?
Bo menadżment Metalliki poświęciłby czas na zespół Jasona, tego gnojonego Jasona który jest nikim, podczas gdy Het by polował w Rosji. Istna tragedia!! Rozumiem, że podczas tego polowania, gdyby nie Newsted, menadżment w sprawach Mety miałby pełne ręce roboty ???

Het się postarzał, niby zmądrzął, niby "nawrócił" itd itp., ale to zawsze był i jest zakompleksiony chłopaczyna z którego zrobił się gwiazdor z EGO większym niż bicek hardkorowego koksa.
Aleksandra
13.12.2015 21:44:19
O  IP: 213.238.119.142
Dokładnie, przysłowiowe 4 riffy i na tym koniec :P jeśli robisz coś na boku - wypierdalać. generalnie James nic się nie zmienia pod tym względem-wielkie ego jak z Some Kind of Monster czy historia z Jansonem ,ale charakter się nie zmienia.Lwy takie są...wielki i egocentryczny.
Lewińska
13.12.2015 18:20:20
O  IP: 188.146.74.76
Metallica przestała być łamiącym konwenanse i standardy zespołem rockowym, a stała się dobrze prosperującym i zarządzanym przedsiębiorstwem ;)
Veel
13.12.2015 09:56:37
O  IP: 94.254.209.94
James juz nie jest nastolatkiem, ma swoje lata i inaczej patrzy na rozne sprawy. Jest troche mniejsza kanalia niz 20 lat temu :) Dlatego np. Rob ma zupelnie inne warunki istnienia w Mecie niz Jason - ktory byl z urzedu za wszystko gnojony i nie dopuszczany do tworzenia muzy. Rob cos tam moze dzialac, ze 4 riffy na album mu pozwola wcisnac :)
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak