W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
John Baizley o Jamesie
dodane 03.12.2015 22:30:11 przez: Rafał
wyświetleń: 3660
W sierpniu 2012 roku w Anglii zespół Baroness miał wypadek samochodowy - bus zespołu spadł z wiaduktu. W wypadku nikt nie zginął, ale muzycy i ekipa techniczna odnieśli poważne rany. W rozmowie z magazynem Rolling Stone John Baizley opowiedział historię o tym, jak będąc w szpitalu otrzymał telefon od Jamesa Hetfielda:


"Telefon od Hetfielda był dla mnie tak samo ważny jak każdy inny, który wtedy dostawałem. Spędziłem w szpitalu jakieś dwa i pół tygodnia, a czułem jakby to było z dwie i pół dekady. Wielu ludzi martwiło się o mnie. Nie wiedzieli w jakim byłem stanie. Martwili się, że będę potrzebował więcej czasu i luzu. Ale nie potrzebowałem. Prawdę mówiąc, czułem wielką ulgę, gdy dostawałem telefon od kogoś ze Stanów. Dzięki temu czułem, że świat dalej istnieje i będę miał do czego wrócić, po tym jak cała ta sytuacja się skończy.



To zabawna historia z tym telefonem od niego. Było już późno w nocy, a wielu ludzi, z którymi byłem na sali w ośrodku psychoterapeutycznym, było już w starszym wieku i chodzili spać wcześnie. Ja natomiast z kilku oczywistych powodów w ogóle nie chodziłem do łóżka. Naprawdę ciężko było mi zasnąć. Pielęgniarką była starsza pani. W pewnej chwili podeszła do mnie i powiedziała: "Ktoś do pana dzwonił - niejaki Jim Hatfield czy John Hartfield, coś takiego. W każdym razie powiedziałam mu, że nie jestem pewna czy pan nie śpi i może rozmawiać." Opowiedziałem: "Nikogo takiego nie znam, ale mniejsza z tym, proszę dać mi ten numer, bo nawet jeśli to jakiś konsultant, który chce sprzedać mi zmywarkę czy ubezpieczenie, to koniecznie muszę z kimś pogadać!"

No i dała mi kawałek papieru z zapisanym nazwiskiem Jamesa Hetfielda i jego numerem telefonu. [śmiech] Oddzwoniłem do niego i przyznam, że była to najbardziej prawdziwa i szczersza rozmowa jaką odbyłem tamtego tygodnia. Dał mi oczywistą, ale bardzo mądrą radę. Hetfield przeżył już wypadek samochodowy i przeszedł w życiu przez wiele poważniejszych rzeczy niż ja, więc jego słowa miały swoją wagę. Kiedy powiedział mi: "Nie martw się, wszystko będzie dobrze.", pomyślałem wtedy, że skoro on przez to przeszedł i dał radę, to mi też się ułoży. Odbyłem wiele rozmów i ludzie mówili mi to, co chciałem usłyszeć. W tamtym czasie ciężko było mi uwierzyć samemu sobie."



Overkill.pl

Waszym zdaniem
komentarzy: 2
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Predator lecz mów mi Andrzej
04.12.2015 10:55:03
O  IP: 82.143.187.35
to, że potem się obudziłaś, bo był to tylko sen...
Vamike
04.12.2015 04:07:24
O  IP: 178.43.7.86
Do mnie James dzwoni raz na Tydzień i co
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak