Login:
Hasło:
Rejestracja Przypomnienie hasła
27.04 |
PVRIS, Warszawa |
08.05 |
The Kills, Warszawa |
11.06 |
Tool, Kraków |
21.07 |
Lenny Kravitz, Kraków, Łódź |
13.10 |
Duff McKagan, Warszawa |
14.08 |
Dead Poet Society, Warszawa |
13.08 |
grandson, Kraków |
08.08 |
Motionless in White, Kraków |
09.07 |
Palaye Royale, Warszawa |
02.07 |
Thievery Corporation, Warszawa, Kraków |
26.06 |
Boston Manor, Warszawa |
26.06 |
Atreyu, Warszawa |
12.06 |
Underoath, Warszawa |
20.04 |
Armia, Kraków, Zabrze |
20.04 |
Cassyette, Warszawa |
10.04 |
Fast Animals and Slow Kids, W-wa |
06.04 |
King Nun, Warszawa |
30.03 |
Judas Priest, Saxon, Kraków |
27.03 |
Tom Odell, Warszawa |
26.03 |
Mother Mother, Warszawa |
#MetallicaMondays: #11 - Salt Lake City, Utah (2 stycznia 1997)
dodane 02.06.2020 09:44:37 przez: Marioswyświetleń: 2545
23 i pół roku temu z takim impetem panowie wkraczali na scenę, by kontynuować promowanie Load. Był to także czas przygotowań do majowych nagrywek na potrzeby Stunning Cunts... yyy... Cunning Stunts rzecz jasna.
Trasa koncertowa o nazwie Poor Tournig Me zaczęła się w Europie - miesiąc po serii koncertów w ramach Lollapaloozy. Na dzień dobry Metallica zagrała w Wiedniu, by dwa dni później zaprezentować się po raz czwarty w Polsce. Poor Touring Me zakończyła się w Stanach 28 maja 1997 roku. W sumie odbyło się wtedy 137 koncertów (plus 3 występy telewizyjne).
Pokaz w Salt Lake City był 58.
Dotychczasowe Metalowe Poniedziałki:
Overkill.pl
Waszym zdaniem
komentarzy: 8
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Która era wokalna Jamesa była najlepsza, to można polemizować. Zależy kto co lubi. Od 89 do 92 miał największy power, później zmienił styl śpiewania (i dobrze, bo inaczej teraz brzmiałby jak Vince Neil). Końcówka lat '90 była dobra, ostatnie lata również ma kapitalne. Śpiewa zupełnie inaczej niż 30 lat temu, ale odnalazł się w tym.
|
Jeśli chodzi o wokal Jamesa to jednak wolę ten z ostatnich tras, wtedy miał dziwną barwę, teraz jak ryknie "do you want heavy" toi jest to heavy, wtedy jakoś tak punkowy brzmiał, i faktycznie brzmienie perkusji było specyficzne, nawet podwójna stopa Lasra nie dodawała ostrości, płaskie to brzmienie było.
|
A w ogóle to przezabawne jest to, że w 99 jak chwaliłem wszystkim S&M to co niektórzy mówili o końcu metaliki i zwiastowali ich rychłe zakończenie dziłalności. Heh...
|
S&m mocno podkręcili w studio, ale zgadzam się że były to niesamowite czasy. Końcówka lat 90 to szczyt technicznej perfekcji, super energia na scenie, płyta co roku...
"Ale to już było, i nie wróci więcej.. ". Ważne, że ciągle grają, Hardwired może śmiało konkurować z Loadami, kóre uwielbiam. Stanowi w sumie ładny pomost między Czarnym albumem i Loadem. Mógł być nagrany w 93. ;) To daje nadzieje, że jeszcze ze dwa albumy wypuszczą przed zasłużoną emeryturą.
|
Co do szczytowej formy to bym polemizował ;)
James brzmiał w tamtym okresie jak kurczak, raczej kogut. Szczytową formę wokalnie osiągnął na S&M.
Pod najlepszym składem oczywiście również się podpisuję.
Jeśli chodzi o koncerty halowe to mieli najlepszą scene ever i tego nic nie przebije. Tauron pod tym względem może się schować.
Zauważcie również jak wtedy specyficznie brzmiał dźwięk, szczególnie perkusja.
Setlista oczywiście też zasługuje na pochwałę. Brakuje ówcześnie takich smaczków jak Ain't My Bitch, Waisting My hate, Until it sleeps czy Bleeding Me.
Ta epoka była chyba najbliższa moim czasom, dlatego chętnie wracam do Cunning Stunts. Choć sam śmieszkując nazywam tę epokę "pedałkową" ze względu na wygląd Kirka ;) ale to oczywiście tak Śmieszkowo :)
|
podpisuje sie pod tym najlepszym skladem, jak cos ;)
|
Za ten "najlepszy skład" zaraz mi się oberwie ;)
|
Ależ to jest dobre... Mój ulubiony okres metaliki. Szczytowa forma, świetne brzmienie live, najlepszy skład.
|
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
|