Login:
Hasło:
Rejestracja Przypomnienie hasła
27.04 |
PVRIS, Warszawa |
08.05 |
The Kills, Warszawa |
11.06 |
Tool, Kraków |
21.07 |
Lenny Kravitz, Kraków, Łódź |
13.10 |
Duff McKagan, Warszawa |
14.08 |
Dead Poet Society, Warszawa |
13.08 |
grandson, Kraków |
08.08 |
Motionless in White, Kraków |
09.07 |
Palaye Royale, Warszawa |
02.07 |
Thievery Corporation, Warszawa, Kraków |
26.06 |
Boston Manor, Warszawa |
26.06 |
Atreyu, Warszawa |
12.06 |
Underoath, Warszawa |
20.04 |
Armia, Kraków, Zabrze |
20.04 |
Cassyette, Warszawa |
10.04 |
Fast Animals and Slow Kids, W-wa |
06.04 |
King Nun, Warszawa |
30.03 |
Judas Priest, Saxon, Kraków |
27.03 |
Tom Odell, Warszawa |
26.03 |
Mother Mother, Warszawa |
Robert Trujillo obszernie o Lemmym Kilmisterze
dodane 03.12.2015 00:02:19 przez: Rafałwyświetleń: 4354
Classic Rock przeprowadził ciekawy wywiad z Robertem Trujillo na temat lidera Motorhead, Lemmy'ego Kilmistera:
Udawałeś za dzieciaka Lemmy'ego przed lustrem?
Chyba wszyscy tak robiliśmy? [śmiech] Mam 51 lat, wiesz, zawsze uważałem Lemmy'ego jako outsidera. Jako muzyk zawsze robił wszystko po swojemu i jednocześnie przecierał drogę dla wielu innych zespołów.
Grałeś przed Lemmym, gdy byłeś w Suicidal Tendencies?
Na pewno supportowaliśmy Motorhead na kilku europejskich festiwalach, jednak nigdy nie mieliśmy wspólnej trasy. Tak czy inaczej, jestem w Metallice już 13 lat, no i przez cały ten czas Lemmy zawsze był częścią mojego życia.
Masz jakieś ulubione wspomnienie z nim związane?
Oh, tak. Festiwal Ozzfest w Stanach Zjednoczonych. Pamiętam jak Lemmy miał na sobie szorty Daisy Dukes. [śmiech] Te szorty wyglądają podobnie do majtek Speedos, no ale w każdym razie wtedy się w nich opalał i miał totalnie gdzieś jak inni na to patrzą. Każdy z nas nosił szorty do kolan, no a Lemmy był dumny ze swoich Daisy Dukes. I właśnie za to kocham Lemmy'ego. Zawsze jest taki prawdziwy.
Największą prawdą na jego temat jest to, że nigdy nie był gościem nastawionym na szybką kasę. Jego styl jest tak wyjątkowy, że śmiało można nazwać go prekursorem w świecie rock and rolla. Tak naprawdę nie musi nic mówić, gdy wchodzi na scenę. Dostarcza taką energię jak Clint Eastwood. Jest niesamowity.
Gdy podczas Bass Player Live w Los Angeles ogłaszałeś, że Lemmy otrzyma Lifetime Achievement Award, on zażartował wtedy: 'Zacząłem grać na basie tylko dlatego, bo kiepski ze mnie gitarzysta'. Rzecz jasna powiedział to pół żartem, pół serio. On gra na basie jak na sześcio strunowcu.
To naprawdę wyjątkowe, jeśli chodzi o technikę grania. Jako muzyk, ważnym jest znaleźć swój własny, unikalny styl, tak jak właśnie zrobił Lemmy. Tak samo jak w przypadku Jaco Pastoriusa, jego brzmienie jest absolutnie jego charakterystyczną cechą. Lemmy wykorzystuje dźwięki oraz efekty i posiada jeden z najbardziej unikalnych wzmacniaczy Marshalla jaki kiedykolwiek widziałem. Boję się go nawet włączyć... Wygląda jakby miał zaraz eksplodować. Posiada też skrzydła, więc widzisz, że Lemmy zwraca uwagę nawet na to jak wygląda jego wzmacniacz. To prawdziwe rzemiosło.
Czy granie takim stylem jest trudne?
Tak. A gdy jednocześnie śpiewasz i grasz, jest jeszcze trudniej. Wokal to kolejna sprawa. Również w tej kategorii Lemmy jest jedyny w swoim rodzaju. Niektórzy ludzie mogą zbliżyć się wokalnie do Roberta Planta czy nawet Jamesa Hetfielda, ale nie słyszałem jeszcze, żeby ktoś zbliżył się do stylu Lemmy'ego. Jego brzmienie jest dość proste, jednak to co robi nie jest wcale takie łatwe. Nikt nie jest w stanie robić tego tak jak Lemmy.To samo tyczy się prezencji na scenie czy sposobu nachylania się do mikrofonu. Koncentracja uwagi na szczegółach jest u tego gościa niesamowita.
Które miejsce zajmuje Lemmy w panteonie największych basistów? Jest w pierwszej piątce? Czy może wyżej?
Ciekawe pytanie. Było wielu wspaniałych basistów - Jaco Pastorius, Geezer Butler, Geddy Lee czy muzycy Motown i Lemmy na pewno znajduje się wśród nich. Mam uznanie do wielu basistów, ale gdy weźmiesz pod uwagę połączenie stylu, wyjątkowości i postawy, z całą pewnością Lemmy znajduje się w pierwszej piątce. Na sto procent. Natomiast przyznanie komuś pierwszego miejsca to sprawa bardziej elastyczna, bo chyba zależy to od dnia czy tego co słuchasz w danym momencie.
No dobra, na Ziemię przybywa Marsjanin i chce, żebyś puścił mu kawałek, który dokładnie określa styl Lemmy'ego. Który byś wybrał?
To proste. W sumie, odpowiedź będzie trochę ogólna, jednak Ace Of Spades to jeden z najbardziej klasycznych utworów w świecie rock and rolla. Ten utwór to niezaprzeczalny Lemmy. Cały kawałek aż tryska energią, ma rytm i fajnie się go gra. To taki sam klasyk jak Whole Lotta Love czy nawet Enter Sandman. To jeden z tych niepodważalnych utworów. Mógłbym równie powiedzieć Damage Case czy Killed By Death, ale Ace Of Spades jest dla mnie oczywistym wyborem.
Myślałem, że wybierzesz Metropolis. Ten kawałek to prawdziwy pokaz basu, jako instument prowadzący.
Tak, jednak dla mnie Ace Of Spades jest swego rodzaju instrukcją jak grać na basie. Utwór wcale nie musi mieć solówki na basie czy zawierać wielu dźwięków, żeby uważać go za znaczący. W solówkach Lemmy'ego bardzo czuć bluesa, przeciąga nuty i wkłada w muzykę serce i duszę. Chodzi mi o riff, po prostu ciężko znaleźć coś bardziej klasycznego od Ace Of Spades.
Opowiesz nam historię o Lemmym i Joni Mitchell?
Poznałem Joni rok temu. Kilka miesięcy potem w House Of Blues w Hollywood obywało się wydarzenie honorujące Keith Moon i Johna Entwistle. Był tam też Lemmy, który odbierał jedną z nagród. Stałem na zewnątrz, Lemmy przyszedł do mnie pogadać i zapalić szluge. Zaprosiłem na tę imprezę Joni, ale nawet przez chwilę nie sądziłem, że przyjedzie. A jednak przyjechała. Przechodziła akurat obok. Usiadła razem z nami i też odpaliła papierosa. Siedziałem pośrodku nich i wdychałem cały ten dym, ale szczerze miałem to gdzieś, bo był to naprawdę niesamowity moment.
Lemmy bierze macha, po chwili też Joni, no i przedstawiam ich sobie. W końcu Joni mówi: 'Cześć, Lenny.' Ten niewzruszony bierze kolejnego macha i po chwili pyta: 'Joni, kurwa, jaki akord grałaś na Court And Spark? Do tej pory nie mogę tego rozgryźć.' Odpowiedziała mu: "Wiesz, Lenny, wykorzystuję specjalne, otwarte strojenie gitary." Okazało się, że Lemmy jest jej wielkim fanem. Odbyli długą rozmowę na temat jej utworów. A ja siedziałem przy nich wdychając ciągle cały ten dym z ich płuc. To był jeden z najfajniejszych i najwspanialszych momentów w moim życiu, ponieważ ci ludzie są tak prawdziwi wobec swojej sztuki i muzyki. Wiedziałem, że coś takiego już pewnie się nie powtórzy, więc rozkoszowałem się każdą chwilą w ich towarzystwie.
Overkill.pl
Waszym zdaniem
komentarzy: 18
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Mówisz, że pełna kontrola w umiarze picia piccolo? By potem przypadkiem nie skończyło się to jakąś tragedią lub ciążą? :P
|
|
Podobno tak, ale pod warunkiem że przyjdą z rodzicami ;P
|
Egon ciekawe czy kolegów pozwoliła zaprosić i jakieś koleżanki na wspólne spożywanie piccolo :D
|
a7, na Sylwestra już zapasy piccolo zrobione ? Mama pozwoliła iść spać po 24 ?
|
Skoro ma to coś wspólnego ze smerfami (serferami) to wszystko wyjaśnia. Jak wiadome, tam gdzie smerfują smerfy są często też kraby chodzące po plaży. Rob pewnie kiedyś jak się wyrżnął prosto w piach i zobaczył przed swoimi oczyma kraba, zobaczył jak ta mała skorupa śmiga, zmrużył oczy i powiedział "to jest to!" i po dziś dzień możemy podziwiać jego krabi krok
filozof Andrzej pozdrawia
|
ale żeś pofizolował.. !
pewno to ma coś wspólnego z surfowaniem
|
Białoskarpetkowiec powiadasz Egon. Naszła mnie pewna myśl po tym określeniu, może jego skarpetki mają coś symbolizować? Kolor biały jak biała flaga oznacza pewnie uległość i poddanie się. Lecz zamiast flagi są skarpetki? Czyżby białe skarpetki symbolizowały wręcz totalne poddaństwo (takie wręcz przy ziemi?) wobec wszem i wobec panującego Larsa i Jamesa? Wręcz służenie na klęczkach? Dlatego tylko te dwa pomysły na DM?
Pozdrawia filozof Andrzej
|
Białoskarpetowiec o Lemmy to trochę zbyt dziwne dla mnie ;P
|
|
a na żywo zespół widzieć i słyszeć, to bajka i miodzio.
gwarantuję.
|
to mamy coś wspólnego, bo ja jestem fanem Z.f.skurcz
no i tak samo uważam night mistress, a w zasadzie nocnego kochanka płytę hewi metal za geniusz. rozwaliła mnie od pierwszej sekundy.
Andrzeju, jak ci na imię? :)
|
Oczywiście, wścieknięty wonsz to mój bohater, kroczę jego drogą dzielnie go naśladując i unikam niepotrzebnych walek
|
Metallica ? who the f* is Metallica ? :P
Predator lecz mów mi Andrzej
Film promuje no.
a tab btw. "andrzej" ma jakiś związek z Wściekłe Pięści Węża ?
|
Predator lecz mów mi Andrzej
Niektórzy bez przerwy wspominają o METALLICE..
|
|
Jako muzyk, ważnym jest znaleźć swój własny, unikalny styl, tak jak właśnie zrobił Lemmy. Tak samo jak w przypadku Jaco Pastoriusa, jego brzmienie jest absolutnie jego charakterystyczną cechą.
Zesrałby się, gdyby go nie wymienił... Zrobię mu koszulkę z pomysłu Kubusia i wyślę mu, będzie chodził w koszulce Jaco Up Your ASS!
Co do lidera Motorhead to chyba nie ma bardziej naturalnego, swojskiego, prawdziwego i luzackiego gościa w świecie Rocka i Metalu
|
Dali ROBERTOWI "popalić" :))
|
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
|