W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Wiadomość od fanów dla Jamesa
dodane 30.09.2019 17:23:32 przez: Marios
wyświetleń: 3912
Na oficjalnym forum Metalliki pod smutną wiadomością od Larsa, Kirka i Roberta pojawiło się do tej pory ponad 800 wpisów. Posty na techniczne sprawy związane z uzależnieniem oczywiście musiały się tam pojawić, jednak jest naprawdę sporo historii wspierających Jamesa w trudnym dla niego i nas, fanów, momencie.



Chciałbym, żeby ten nius zamienił się w lawinę pozytywnych myśli skierowanych duchem w stronę Jamesa. Myśli od Nas, Overkillowców, polskich fanów, polskich MetClubowiczów. Motorem napędowym tego wpisu jest historia zamieszczona na oficjalnym forum przez Daniela. To właśnie jeden z ponad ośmiuset postów, z których fantastycznie bije troska o naszego idola. Niech historia przytoczona przez Daniela będzie zachętą do dzielenia się pozytywną energią, byśmy z nadzieją spoglądali w kierunku szczęśliwego zakończenia tej sztormowej sytuacji.





Drogi Jamesie,

Ostatnie kilka dni okazało się czasem smutnym i pogmatwanym, ale powiem Ci, że nie obwiniam Cię za nawrót choroby. To tylko pokazuje, że jesteś człowiekiem, tak jak my wszyscy. Wszyscy walczymy. Widziałem w tym wątku wpisy innych fanów, piszących o tym, co dla nich znaczy Metallica, więc pomyślałem, że też spróbuję.

13 lat temu uczestniczyłem w wypadku drogowym w drodze do szkoły. Miałem 7 lat. Doznałem poważnego urazu mózgu, który bez natychmiastowego leczenia mógł okazać się dla mnie śmiertelny. Na szczęście spotkałem na swojej drodze wspaniałych chirurgów, dzięki którym wciąż żyję i czuję się dobrze. Ale z perspektywy czasu sądzę, że o wiele ważniejsza była ta druga strona wypadku, a raczej jego następstwa. Po wypadku ludzie w szkole zaczęli mnie unikać. Nikt nie chciał się ze mną spotykać. I nie rozumiałem, dlaczego tak jest. Przecież nie zrobiłem nic złego. Po urazie nadal pracowałem nad tym, by poradzić sobie z moją głową, próbując na nowo nauczyć swój mózg współpracy. Zostawałem więc sam w kącie na szkolnych przerwach.

Ale pewnego dnia coś się zmieniło. Był zimny, styczniowy dzień 2009 roku. Na Gwiazdkę 2008 dostałem pod choinkę grę - Guitar Hero World Tour. Wiedziałem już, że muzyka metalowa jest dla mnie tą ulubioną. Wcześniej stałem się fanem Slipknot. Tego styczniowego dnia przeglądałem dodatki do gry i moją uwagę przykuł dziwny tytuł - Guitar Hero: Metallica. Nacisnąłem play, żeby obejrzeć wideo. I wtedy moje życie się zmieniło. To było niepodobne do niczego, co słyszałem wcześniej! Wiedziałem, że jest to coś wyjątkowego i nie przestałem mieć tego dosyć. I prawdopodobnie nigdy już nie będę miał dosyć. Nie czułem się już samotny.

Od tamtej pory Metallica jest jedyną rzeczą, która podtrzymywała mnie na duchu. W tych dobrych i w złych momentach, czy jak tam to nazwać. Do każdego nastroju znajdowałem odpowiedni utwór Metalliki. To było ponad 10 lat temu. Przez tę dekadę miałem okazję zobaczyć Metallicę 12 razy! W moim rodzinnym kraju, ale także w Norwegii, Danii i Szwecji. Dzięki Tobie zacząłem grać na gitarze. Śpiewać też zacząłem przez Ciebie. Ty i twoja muzyka jest czymś, na czym mam szaloną obsesję. Pozytywną obsesję. Moi przyjaciele mogą to uczucie nazwać opętaniem.

Moje najdroższe wspomnie z Tobą jest bardzo osobiste. W zeszłym roku miałem szczęście Cię poznać! Gdy nadeszła moja kolej, Ty zauważyłeś mój tatuaż And Justice For All na prawym ramieniu. Przyjrzałeś się mu bliżej, a ja wspomniałem, że w tytule brakuje trzech kropek na początku. Po chwili podjąłeś decyzję: "Naprawmy to". Złapałeś flamaster i domalowałeś brakujące kropki. Może na zewnątrz wyglądałem spokojnie, ale w środku szalałem!






Trzy dni po zdarzeniu wytatuowałem sobie te kropki, więc gdy patrzę na ten tatuaż, zawsze wspominam tamtą chwilę. Nie wiem, czy Ty, lub ktokolwiek z Metalliki to przeczyta. Chcę tylko podziękować. Dziękuję za to, że byliście przy mnie, gdy nie było nikogo innego. Prowadzicie mnie swoją muzyką każdego dnia. Ona mnie naprawdę uratowała. Od małego dzieciaka, który nie mógł być pewny siebie, po faceta, który wie, że da radę. Metallica naprawdę mi w tym pomogła.

Mam nadzieję, że uzyskasz potrzebną pomoc i leczenie. Nie spiesz się. Poczekamy. Po prostu wiedz, że masz za sobą armię rodziny Metalliki. My nigdy nie odejdziemy.


Z poważaniem:

Daniel




Oprócz bardzo pozytywnych wpisów, na forum ludzie podrzucają też zdjęcia ze spotkań z Jamesem. Jest to naprawdę budujące wsparcie.












Overkill.pl

Waszym zdaniem
komentarzy: 4
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
MetManiac
08.10.2019 17:56:07
O  IP: 0.0.0.37
Marios, nie mam wątpliwości, że dla Jamesa najważniejsza jest rodzina i muzyka. Wielokrotnie o tym mówił w wywiadach i myślę, że mówił to szczerze.
Czy granie daje mu jeszcze radość? Widać to na video z prób i koncertów.
P.s. Jeśli to Twoje zdjęcie jest z Warszawy, to byliśmy blisko siebie
Corsar
04.10.2019 15:04:59
O  IP: 0.0.0.188
Marios Ja, tak jak Ty, dostałem info z rana od kumpla. W sobotę wybierałem się na Legendy do Krakowa, które grały w niedzielę, w moje imieniny i taki dzwon. Wszystko w rocznicę śmierci Cliffa. Miejmy nadzieję, że nic gorszego nie wyjdzie z tego. Niech powili dochodzi do siebie James i na nowo poukłada głowę.
Blaack
02.10.2019 23:32:20
O  IP: 0.0.0.5
Marios, przepiękne nawiązanie do tekstu Atlas Rise. Swoją drogą to nie wiedziałem że James znowu pojawia się na meet and greet ( chodzi mi o te darmowe z wygranych ). Dodam od siebie że wiadomość o ponownym odwyku Jamesa uderzyła mnie tak mocno że do dzisiaj chodzę jakiś struty. James Hetfield to moja największa inspiracja muzyczna. Może naiwnie, może nie ale jeśli chodzi o zaskakujące wieści z obozu Metalliki to brałem pod uwagę dosłownie wszystko, tylko nie to że James znowu pójdzie na odwyk. Dla mnie temat jego picia był definitywnie zakończony i nie przeszło mi przez wiele ostatnich lat nawet raz przez myśl że to może się stać. Liczę że James wyjdzie z tego silniejszy i znowu będzie zarażał swoim tubalnym śmiechem ;). Rownież nawiąże tekstem utworu :

"You rise, you fall, you're down, than you rise again".
Marios
02.10.2019 16:02:23
O  IP: 0.0.0.89
Była sobota, 28 września. Od rana nie włączałem Internetu, ponieważ zajęty byłem przygotowaniami do wyjazdu do Wrocławia na trzeci pokaz rodzimych Legend Metalu. I tak sobie jedziemy i pada pytanie, czy widziałem info na Instagramie. Jakie info? – pytam. No, że Hetfield na odwyku. Co, kurwa? Jak na odwyku, kiedy? - Dzisiaj rano info widziałem. Byliśmy w drodze na koncert, a ja już przez resztę dnia i cały koncert zachodziłem w głowę, co się właściwie stało. W momencie usłyszenia złych wieści, cała sobotnia wyprawa była w mojej głowie na drugim miejscu. Byłem, uczestniczyłem, podśpiewywałem, ale cały czas głowa była myślami przy Jamesie. Quo Vadis obejrzałem na spokojnie, przy Vaderze podziwiałem efekty i cały wystrój sceny. Przyszedł czas na Acid Drinkers i nie wytrzymałem kłębiących się myśli, oraz tego, że od paru dobrych godzin jestem gdzieś z boku imprezy, na którą czekałem dobrych kilka miesięcy. Gdy Titus z Dzwonem ruszyli z pierwszym okrzykiem: Barmy Army!, nie wytrzymałem. Tak jak stałem i przysłuchiwałem się wszystkiemu, co dzieje się na scenie, tak w jednej sekundzie uderzyłem do młyna. Spróbowałem wyrzucić natłok myśli z głowy, a bolące plecy, nogi, barki, kark… No body slamming na całego – pozwoliły na jakiś czas zapomnieć o złych wieściach…

Żywię głęboką nadzieję na to, że rzeczywiście od 38 lat Metallica, tworzenie muzyki, granie jej dla fanów, koncertowanie jest dla Jamesa motorem napędowym i chęcią codziennego wstawania. Przez cały czas wierzę, że nie jest to poza i odgrywanie roli przez Jamesa na potrzeby wywiadów. Jasnym jak słońce wydaje się fakt, że rodzina jest najważniejsza. Chyba dla każdego, kto ją ma. Jednak przyjdzie kiedyś taki moment, że absolutnie wszyscy będziemy powoli tracić swoich najbliższych, ponieważ w historii świata nie zdarzyło się jeszcze tak, by człowiek nie umarł. I w tych ekstremalnie przygnębiających, nieodwracalnych sytuacjach mi osobiście pomoże muzyka. Muzyka Metalliki – twórczość Ulricha, Hetfielda, Hammetta, Trujillo, Burtona, Newsteda… Cóż ja więcej mogę napisać ponad to, że czas spędzony przy uzależnieniu jest zawsze czasem pożyczonym? W pewnym momencie drzwi, przez które przechodzi się, by dać owładnąć się nałogowi, zamykają się na amen. I wtedy naprawdę nie będzie odwrotu.

Mega szanuję to, że James postanowił o siebie zawalczyć po raz kolejny. Taka postawa pokazuje tylko, że jest na tym świecie coś, na czym Jamesowi zależy o wiele bardziej, niż na przekazaniu osobistych problemów w ręce uzależnienia, czym by to uzależnienie miało nie być. Po tylu latach, po tylu perturbacjach, ja, najzwyklejszy fan Metalliki, nie mam zielonego pojęcia o tym, co dla Jamesa jest przytoczoną już przeze mnie siłą napędową. Rodzina, czy muzyka? Która z tych rzeczywistości motywuje gwiazdę rocka do tego, by nadal latać po świecie, grając naprawdę wyczerpujące koncerty? Czy na ten moment, wiek, fizyczne wyczerpanie graniem na żywo jest dla zespołu czymś absolutnie normalnym? Piję tutaj do długości koncertów Metalliki. Ten najbardziej doświadczony świat metalowy typu Slayer, Megadeth, etc. na swoje koncerty przeznacza 90 minut. Metallica od 1994 roku schodzi ze sceny po 140 minutach. Czy intensywność tej muzyki oraz przede wszystkim pesel każdego z nich, zbliżający się do sześćdziesiątki nie predysponuje do choćby próby skrócenia występów?


Funkcjonuje na naszym podwórku tekst, który bez podania autora wydaje się być wyciągnięty z Hetfielda:

Jestem sobie prawdą, fałszem i zagadką też
Jestem sobie ojcem, sobie matką, sobie bratem
Szatanem jestem złym, aniołem z aureolą
Wrogiem i kochankiem, aktorem z ulubioną rolą
Dopełnieniem świata, oceanem, pustą szklanką
Jestem i wyrokiem, nawet sędzią, nawet katem

Jestem, jestem wszystkim, jestem nawet Bogiem,
tylko sobą być, tylko sobą być nie mogę,


Mega szanuję też to, że w ostatnim czasie James zdecydował się na zmianę regulaminu CID Entertaiment i jednak pokazuje się na meet & greet. Kolejna nadzieja, którą żywię do Larsa, Jamesa… Q Prime… jest taka, że po tylu latach od pierwszego trzęsienia ziemi w 2001 roku, oni nie widzą w fanach tylko studolarowych banknotów przychodzących na koncert. Że my, fani, jesteśmy naprawdę ważną częścią tej układanki świata Metalliki. Ale jest też oczywiście druga strona tego wszystkiego: w jaki inny sposób miliony zwykłych fanów Metalliki mogą namacalnie wspierać swój ukochany zespół, niż przy pomocy pieniędzy? Co może zrobić 100 000 fanów Metalliki w jednym momencie? Uścisnąć im dłonie i zamienić kilka słów? Przecież to niemożliwe. Ale te 100 000 osób może w tym samym momencie kupić album Metalliki, albo bilety na ich koncerty. Rzesze fanów, dla których ta twórczość coś znaczy, może w jednym momencie wytrwale stać na płycie stadionu przez kilka godzin bez przerwy, by w ten sposób nie tylko spędzić rozrywkowo czas, ale właśnie wspomóc Metallicę. Takie możliwości ma dziś najzwyklejszy fan Metalliki.

https://photos.app.goo.gl/MCT68s7B4L3prRUAA

Polecam Jamesowi, żeby trochę przystopował z czymkolwiek, co go trapi. Lars od dekady powtarza, żeby nie być tak bardzo spiętym, bo po tylu latach chodzi już wyłącznie o czerpanie przyjemności z grania i tworzenia.

Drogi Jamesie, w imieniu fanów posłużę się parafrazą cytatu z Ciebie:

Wszystko, co musisz znosić
Wszystko, co dźwigasz na swych barkach
Oddaj, oddaj to nam – fanom
Podziel się tym z nami – fanami Metalliki


https://www.youtube.com/watch?v=JFAcOnhcpGA

Pokaż podgląd
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak