W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Relacja z koncertu w Irlandii
dodane 03.08.2009 00:03:13 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 902
Postaram się opisać najfajniejsze momenty które zapadły mi w pamięć, nie nazwałbym tego recenzją a raczej streszczeniem koncertu i najciekawszych momentów, których nie przeczytacie na metallica.com:)





W trakcie oczekiwania na otwarcie bramy parku usłyszałem taką oto rozmowę za moimi plecami: "I co jest najfajniejsze że nikt nas tutaj nie rozumie" na co odwróciłem się i stwierdziłem że ja rozumiem. W taki sposób poznałem 2 sympatycznych chłopaków z Carlow, a po wejściu do parku gdzie miały odbyć się koncert strzeliliśmy po 3 szybkie heńki w plastiku, wymiana poglądów na muzykę i zespoły, standardowo. W momencie kiedy Mastodon kończył swój występ udałem się pod scenę, żeby zająć jak najlepsze miejsce co idealnie mi się udało, gdyż znalazłem się praktycznie naprzeciwko mikrofonu Jamesa w okolicznościach wrzeszczących i sikających pod siebie z wrażenia nastolatków (jeden z emo dzieciaków złapał kostkę ze sceny, wydawał się że nic juz w życiu mu nie jest potrzebne z trzęsącymi rękami poszedł do tyłu napić się wody:) )


W końcu pora na gwiazdę wieczoru. Intro, masowa histeria i wyszli, pierwszy James grając riff do Blackened, ani razu nie spojrzał na publiczność przez dobra minutę skupiony i absolutnie profesjonalny w sposobie prowadzenia gitary, za nim reszta: Lars ze swoim kubkiem rzuconym w publikę i zaczęło się. Blackened wbiło mnie w ziemie dość mocno, wspaniałe brzmienie jakby uderzenie całej furii z piekła w ziemski padół. Płynne przejście do Creeping Death następnie whiskey niespodziewanie jako 3, przeważnie grane w Dublinie jako jedna z ostatnich. Harvester jeden z moich ulubionych koncertowych wymiataczy niestety odczułem brak Jasona jego HEJ z publicznością było jakby wpisane w ten kawałek. Turn The Page zagrane świeżo miło się słucha tego numeru na koncertach znacznie lepiej niż z CD. Broken, Beat And Scarred, Cyanide, Sad but True i następnie One wszystko było dobrze do momentu szybkiego solo Kirka, nie jestem pewien co było przyczyną, ale obstawiam problemy techniczne co się zdarza, totalny confused. W momencie kiedy odzyskał dźwięk był mocno spóźniony za resztą nie brzmiało to dobrze, na szczęście numer się nie posypał do końca James wymienił spojrzenia z Kirkiem i pojechali dalej już bez niespodzianek. Do końca koncertu Metallika zagrała jeszcze:

All Nightmare Long
The Day That Never Comes
Master Of Puppets
Fight Fire With Fire
Nothing Else Matters
Enter Sandman
- - - - - - - -
Killing Time (w/ Ray Haller on vocals)
Motorbreath
Seek and Destroy






Przed Killing Time, James zapowiedział gościa, wokalistę zespołu, który sprawił ze jest muzykiem ze gra na gitarze i w ten sposób wyraża swój szacunek i spłaca dług wdzięczności zapraszając do odśpiewania utworu Raya Hallera ze Sweet Savage.
Numer finałowy Seek And Destroy pierwsza część bez gitary James tylko z mikrofonem i śpiewanie refrenu z publiką. Dziewczynie stojącej ramie ramię ze mną przypadło w udziale SEEK AND DESTROY, a jako że byłem blisko włożyłem swoje SEEK AND DEEEEESTROY, udało mi się klepnąć Jamesa po plecach, takie przyjacielskie "dzięki fajnie ze nas zabawiacie":)

Podsumowując całość świetny koncert poza małą wpadką w One, Kirk wydawał się trochę nieobecny jakby śpiący zerkał na publikę z takim wyrazem w oczach "znów pełen stadion normalka" spóźniał się z chórkami. Robertowi także się to zdarzało, ale kto by się tym przejmował. James w zajebiście dobrej formie cały czas robił głupie miny zażartował z gościa z publiczności, który miał jakiś tatuaż Metalliki "o zrobileś sobie tatuaż Metalliki? ja tez mam jeden, nareszcie" - chodziło o ten na dłoni ze znakiem M. James przybił piątkę z Robem w trakcie grania numeru, a raczej nie piątkę a różki ,,/ . Stuknęli się palcami, widać było jaka radość sprawia Jamesowi gra i czym jest dla niego Metallika. Podczas innego numeru grając z Robem naprzeciwko siebie James klęczał i wykonał taki numer, przejrzał się w gitarze Roba i poprawił sobie fryzurę oczywiście w trakcie grania numeru. Pomyslałem no ten koleś jest w naprawdę dobrej formie i humorze, dawno nie widziałem Jamesa tak zadowolonego.




Więcej ciekawostek nie pamiętam, całość wywarła dobre wrażenie kolejny świetny koncert, który udało mi się przeżyć i mam nadzieję, że wrócą very soon jak zapowiedział "big mouth" Lars. Rok temu zapowiedział ze wrócą za rok i dotrzymał słowa aby i tym razem nie zapomniał ze w kraju whisky wszyscy ich kochają i czekają na kolejny koncert.

Autor:
Furiouz







ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet


Waszym zdaniem
komentarzy: 0
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Nikt nie skomentował newsa.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak