W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
25 lat Ride The Lightning
dodane 01.07.2009 07:36:27 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 2793
Różne źródła podają różne daty premiery Ride The Lightning, jest to najprawdopodobniej koniec lipca (choć zdarzają się informacje i o listopadzie) 1984 roku. Zostawiając dokładność nieco z boku miło jest nam przypomnieć o 25 rocznicy wydania tego właśnie albumu. Poniżej artykuł, pierwotnie zamieszczony na portalu wiadomosci24.pl a następnie podesłany i do nas przez Łukasza Mroza.





Kiedy zestawimy "Ride the Lightning" z "Kill'em All" od razu zauważymy milowy krok na przód. Począwszy od wokalu Jamesa Hetfielda, który się znacznie wykrystalizował, poprzez produkcję, a na kompozycjach skończywszy. Jeśli idzie o wokal, na pewno pomocna w kształtowaniu własnego stylu "śpiewania" okazała się trasa koncertowa po wydaniu Kill'em All. A kompozycje? Co sprawiło, że brzmiały one jeszcze brutalniej i mocniej, niż na pierwszym longplayu grupy? Z pewnością nie do przecenienia jest wpływ, jaki na komponowanie wywarli Kirk Hammett i Cliff Burton. Pierwszy był uczniem samego mistrza Satrianiego i uwielbia "kaczki", a drugi, nazywany "bogiem basu" namiętnie słuchał Bacha. Przypomnijmy, że obydwaj dołączyli do Metalliki na niedługo przed nagraniem pierwszego krążka. Zatem ich wkład w tworzenie muzyki na drugi album był nieporównanie większy. Kiedy słucha się utworów z "Ride the Lightning" ma się nieodparte wrażenie, że są one niezwykle dojrzałe, a przy tym subtelne i miażdżące. Te bardzo sprzeczne cechy potrafiła połączyć tylko Metallica.

Jakież to zdziwienie gościło na twarzach wielu decydentów, kiedy okazało się, że nowy album Metalliki sprzedaje się jak świeże bułeczki. W największym londyńskim sklepie z płytami metalowymi, Shades, sprzedawcy przygotowali tysiąc pięćset egzemplarzy zapakowanych w torby z paragonami, przewidując jaki będzie popyt. Nie mylili się. W dniu wydania "Ride the Lightning" w sklepie ciągnęła się bardzo długa kolejka po nowe dziecko "Czterech Jeźdźców". A na skutek tego i sprzedaż poprzedniej płyty się podniosła.

Ciekawostką, która już na stałe wpisała się w historię powstania i wydania tegoż albumu, jest fakt, że we Francji na skutek błędu drukarskiego, pojawiły się egzemplarze z zieloną okładką, a nie niebieską, co stanowiło nie lada gratkę dla zagorzałych fanów zespołu.

Poniżej lista utworów z krótkimi komentarzami:



Fight Fire With Fire (Na ogień odpowiedz ogniem)
Gitara akustyczna na samym początku piosenki otwierającej album Metalliki nieomal przyprawiła fanów o wstrząs mózgu. Po chwili na szczęście pojawiają się miażdżące gitarowe riffy.

Ride the Lightning (Osiodłaj błyskawicę)
Już okładka podpowiada nam, o czym jest ten utwór. Traktuje on o karze śmierci, a dokładniej mówiąc o ostatnich refleksjach skazanego na śmierć człowieka.

For Whom The Bell Tools (Komu bije dzwon)
To najprawdopodobniej po "No Remorse" z Kill'em All kolejna żołnierska pieśń Metalliki. Opowiada o żołnierzu piechoty wysłanym na wojnę z zadaniem poświęcenia życia w niewiadomym celu.

Fade To Black (Nadchodzi koniec)
Tzw. czarna ballada, w której słyszymy niezwykle precyzyjnie połączone ciężkie riffy z subtelnym wstępem. Już wtedy zagorzali thrash metalowcy zarzucali Metallice, że się sprzedała. Jednak zespół nie chciał się zamykać w jednej konwencji, jak chociażby Slayer. Zdecydował się więc nagrać balladę, nietypową rzecz jasna, bo "czarną" - wszak to Metallica!



Trapped Under Ice (Uwięziony pod lodem)
Ciężka kompozycja, będąca tworem Larsa Ulricha, Jamesa Hetfielda i Kirka Hammetta. Brakuje jedynie z niewiadomych powodów Cliffa Burtona. Piosenka powstała jako ostatnia przed rozpoczęciem nagrań w studiu Sweet Silence.


Escape (Ucieczka)
Według legendy, przed nagraniem "Escape" i "Fade To Black" James cierpiał na brak wiary w swój wokalny talent. Nie wierzył w to, że może stać się światowej klasy wokalistą metalowym, a swoją tezę argumentował chociażby przykładem Bruce'a Dickinsona z Iron Maiden. Po tym nagraniu wszystko się zmieniło.

Creeping Death (Pełzająca śmierć)
Porażający utwór, który śmiało można określić mianem koncertowego pewniaka lub hymnu. A to wszystko za sprawą momentu, kiedy nadchodzi czas na drugi refren i wszyscy do utraty tchu krzyczą "Die! Die! Die!". To chyba jeden z najbardziej wyczekiwanych momentów podczas każdego koncertu Metalliki.

The Call of Ktulu (Zew Ktulu)
Czy można sobie wyobrazić wspanialsze zwieńczenie dzieła jakim jest "Ride the Lightning"? Chyba nie. Ba! Na pewno nie. Utwór w większej mierze stworzony prze Cliffa Burtona, toteż i efektów basowych nie brakuje. Co było Jego inspiracją? Najprawdopodobniej opowiadania Howarda Philipsa Lovercrafta, którego był wielkim fanem. Wkrótce po przejściu do Metalliki zaraził resztę zespołu swoim entuzjazmem do twórczości tego Pana.



Od czasu wydania "Ride the Lightning" upływa właśnie 25 lat, a płyta ta wciąż uznawana jest za znakomite metalowe dzieło. Mało tego, odcisnęła ona piętno na następnych kapelach. Do dzisiaj młode zespoły nagrywają covery utworów z tego właśnie albumu.

Poniżej występ Metalliki z 31 sierpnia 1985 roku na festiwalu "Day on the Green", odbywającym się w Oakland, w stanie Kalifornia. Najpierw krótka, ale niesamowita solówka Cliffa Burtona na basie, a później chyba najbardziej niezwykłe wykonanie "For Whom the Bell Tools", jakie można dzisiaj znaleźć w Internecie.








Autor: Łukasz Mróz

ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet



Waszym zdaniem
komentarzy: 0
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Nikt nie skomentował newsa.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak