W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Dlaczego Metallica gra lokalne utwory? [kwietniowy wywiad dla SO WHAT!]
dodane 01.05.2018 00:25:32 przez: Marios
wyświetleń: 3621
W madryckim WiZink Center, na początku lutego 2018 roku Robert Trujillo i Kirk Hammett usiedli wspólnie, aby na potrzeby So What! wyjaśnić motywacje, które kryją się za wykonywaniem lokalnych utworów na koncertach trasy WorldWired.





tekst: Steffan Chirazi
wideo: Brett Muray


Jak się zapewne domyślacie, Rob Trujillo jest takim współczesnym muzycznym człowiekiem renesansu. Chcecie coś w stylu afrobeat? Rob ma coś w zanadrzu. Rob to swój chłop. Kirk uwielbia poruszać się w szerokiej gamie melodii – od reggae, przez Hendrixa, aż do hard-rocka. Cały czas studiuje możliwości sześciostrunowców i najszczęśliwszy jest wtedy, gdy dokłada te wszystkie pokręcone, monstrualne style. Kiedy rozszyfrujemy już wszystkie motywacje, spójrzmy prawdzie w oczy: ta część koncertu, w której Rob i Kirk wyruszają eksplorować dawnych lokalnych bohaterów - sporo tych rzeczy zostanie zagranych, zanim ukaże się ten artykuł. Tutaj chodzi tylko o to, by wyjaśnili, skąd wziął się w ogóle taki pomysł.





Jak to się zaczęło?


Kirk: Rob zaproponował, żebyśmy wybrali do jamowania utwór na letnią trasę. Zaczęliśmy grać I Disappear. Potem pamiętam, że usłyszałem gdzieś Le Freak [zespołu Chic] i pomyślałem: Kurwa! Nauczę się tego riffu i zaskoczę Roba następnej nocy. No i tej nocy zaczęliśmy jak zwykle od I Disappear i później zacząłem grać Le Freak. Rob się zatrzymał i po prostu zaczął tańczyć!

Rob: Wcale się nie dziwię, że byłem zaskoczony... Nie spodziewałem się tego. Nie wiedziałem jakie są chwyty do Le Freak, więc w gruncie rzeczy nie wiedziałem, co mam robić. Kocham tę piosenkę.

Kirk: Naprawdę się wkręciłem! Tak naprawdę, to oczekiwałem tego, że Rob do mnie dołączy, ale skończyło się tym, że przeszliśmy do I Disappear. Po koncercie zagadałem go: Hej stary, dołącz do mnie następnym razem, popróbujmy razem. No a później... Jak zaczęliśmy grać inne lokalne numery?

Rob: W Stanach zagraliśmy Le Freak i było super. Gdy wkroczyliśmy w europejskie kraje...

Kirk: Ale czekaj. Zagraliśmy w Stanach coś jeszcze?

Rob: W Los Angeles trochę powrócił lokalny temat. Mieliśmy kłopoty z dźwiękiem i zagraliśmy fragment Van Halen – zrobiliśmy to w czterech, ale lokalne utwory zaczęły kiełkować z myślą dla Europy. Zrobiliśmy w Stanach raz Jungle Boogie, a potem ruszyliśmy na podbój Europy.





Lokalna muzyka dla lokalnych fanów


Kirk: Van Halen to była iskierka, która rozpaliła płomień.

Rob: Byliśmy w Pasadenie w Rose Bowl [miasto rodzinne zespołu Van Halen – przyp. Steffan], to oczywiście był to hołd dla lokalnego bandu.

Kirk: Rob podłapał temat i pociągnął wszystko dalej.

Rob: Cóż... Problemem (bardzo przyjemnym problemem) było to, że publiczność była naprawdę bardzo wdzięczna za te utwory, czuli je. Przetestowaliśmy pomysł w Europie, grając Antisocial [zespołu Trust] w Paryżu...

Kirk: To było ogromne wydarzenie!

Rob: ...wyszło świetnie. Potem zrobiliśmy Ca Plane Moi w Belgii i też było monstrualnie. W Manchesterze pojechaliśmy z Do not Back in Anger Oasis, Ace of Spades w Londynie i w Birmingham Black Sabbath i War Pigs. Całe to przedsięwzięcie zaczęło po prostu wybuchać jak wulkan. Zaczęliśmy naprawdę kombinować. Poszło Radar Love w Amsterdamie i to była wielka sprawa. Cały pomysł zaczął nabierać kształtu. Zacząłem o tym myśleć i mówię: Wiesz co? Wszystko wychodzi naprawdę fajnie. Jeśli zagramy coś lokalnego w każdym mieście, to rozjebiemy tym fanów, ponieważ będzie to naszą oznaką szacunku dla danego kraju.

Kirk: I potwierdzeniem...

Rob: ... tego szacunku przez wybór lokalnego artysty. Jakiegokolwiek. Mogła to być klasyczna pieśń ludowa, mgło być coś retro...

Kirk: Lub narodowy hit w danym kraju. Dobieramy pod siebie format, który w naszym przypadku sprawdzi się najlepiej.

Rob: A fani zwykle będą dołączać się do śpiewania, co jest świetną sprawą. Jest tak, że zaczynamy od zwrotki i publiczność śpiewa i kiedy dochodzimy do refrenu, wtedy słychać tylko pełen energii chóralny śpiew.





Proces wybierania lokalsa



Kirk: Zostawiłem Robertowi wolną rękę. Powiedziałem: Dajesz tytuł, przynosisz nagranie, a ja się tego nauczę. Nie ma problemu! To Rob dokonuje analizy lokalnego rynku, ponieważ, wiesz, Robert wydaje się mieć kumpli w każdym pieprzonym kraju, do któregokolwiek się wybieramy. Rob znajduje maniaków i szaleńców w każdym kraju.

Rob: Musisz mieć przyjaciół. Przez to, co robisz, dociera się lokalna społeczność, więc jeśli znasz kogoś na danym terenie...

Kirk: ...to taki ktoś może dać ci pewne wskazówki.

Rob: Wysyłasz im maila: Hej, robię z Kirkiem coś takiego, pomóż nam. Robimy wszystko z wyprzedzeniem. W pewnym momencie pojawił się też pomysł, który przez Larsa dotarł do lokalnych wytwórni płytowych. Mamy dwie możliwości: wytwórnia fonograficzna podeśle lokalnego fana i dogadujemy się gdzieś po środku drogi: W porządku. To jest naprawdę interesujące.

Drugi koncert w Lizbonie był naprawdę ważny: poprosiłem mojego dobrego przyjaciela, Miguela Juidice, który jest lizbońskim pisarzem. Znamy Miguela od dawna, ponieważ to on koordynował naszą pierwszą wspólną wyprawę surferską w Algarve 15 lat temu. Opowiedział mi o zespole Xutos. Posługuję się skróconą nazwą, bo nie jestem w stanie wymówić pełnej [Xustos i Pontapes – przyp. Steffan]. Ich utwór okazał się być tak naprawdę klasyczną pieśnią ludową. To było dla mnie naprawdę świetne, ponieważ był to utwór na wskroś ludowy. Ze Pedro (gitarzysta Xustos) był fanem Metalliki. Zmarł dwa miesiące temu. Zacząłem bardziej przysłuchiwać się ich muzyce, i zauważyłem, że istnieje pewien składnik, który daje poczucie świeżości. Dorwałem ich niektóre nagrania z czasów, gdy byli nastolatkami i pomyślałem: To jest świetny zespół i w tej piosence jest opowieść, która może połączyć fanów na koncercie. To był jeden z najbardziej intensywnych momentów, jakie mieliśmy na scenie, słysząc jak tłum łapie ten moment i energię tej piosenki. Jest to numer ludowy, ale Xustos go wzięli i uczynili swoim. Staraliśmy się naprawdę okazać szacunek Ze Pedro i jego zespołowi i temu krajowi. Jest to pomysł na każde miasto. Jest to także wyzwanie. Każdy ma swoją wersję ulubionego zespołu i ulubioną piosenkę, ale w tym jednym momencie wszyscy na koncercie Metalliki wydają się być jednomyślni.

Kirk: To wyzwanie, ale także ryzyko, ponieważ nie jesteśmy w stu procentach pewni tego, że informacje na temat lokalnego utworu, na podstawie których pracujemy, rzeczywiście trafiają w sedno.





Rob: Mieliśmy dwa występy w Belgii. Na pierwszy koncert przeprowadziłem własne śledztwo kilka dni wcześniej. Zrobiłem to absolutnie w dobrej wierze. Znalazłem zespół o nazwie The Kids. Wybrałem piosenkę i ... moim wielkim błędem było to, że wszystkie słowa były po angielsku i nikt z fanów nie śpiewał. Krzyknąłem: The Kids! Wyszło cienko.

Kirk: Słyszałem, jak jedna osoba na nas gwizdała.

Rob: Jeden gość krzyknął: Yeah! Pomyślałem, że to chwytliwa, całkiem prosta piosenka. Ale kiedy dotarliśmy do Ca Plane Pour Moi, gdzie uczyłem się tego noc wcześniej, dałem sobie zadanie: Dobra, czas odrobić pracę domową. Zrobimy to dobrze, jak najlepiej potrafimy. Nauczę się śpiewać tekst, jak najlepiej potrafię. To był sławny numer w latach 80.

Kirk: 1984 rok. Nie da się tego wyrzucić z głowy! Jet boy, Jet girl/ Gonna take you ’round the world/ [Oooh] He gives me head… [Kirk zaśpiewał tekst piosenki pt: Jet Boy, Jet Girl, która jest grana na tych samych akordach, co Ca Plane Pour Moi – przyp. Steffan].

Rob: Nasze jamowanie to moment, w którym jest dużo magicznych chwil. To naprawdę oznaka szacunku dla miasta, kraju, fanów, ludzi z tego regionu. Taki mamy cel i robimy, co w naszej mocy. Oczywiście jasne jest to, że nie damy rady zadowolić wszystkich. Zawsze znajdzie się ktoś, kto pomyśli: Nie podoba mi się ten zespół. Wolałbym tamtą piosenkę...

Kirk: Albo: dlaczego zagrali akurat Oh, Golden Earring? Przecież Van der Graaf ma w repertuarze taki np. Generator. Powinni zagrać Generator.

Rob: Może następnym razem sięgniemy po ten numer.





Podsumowując to wszystko


Kirk: Rob ogarnia wcześniej bardzo dużo roboty, a potem przychodzi do mnie, daje mi nagranie i ogrywamy to wspólnie, aby się upewnić, że będzie to brzmiało. Mimo tego, że pracujemy nad tymi utworami praktycznie codziennie, nawet w dni, kiedy mamy wolne, wciąż ten pomysł ma w sobie element spontaniczności.

Rob: Taki jest tego cel.

Kirk: I ta część koncertu sama w sobie jest naprawdę fajna, ponieważ występy dostają element, którego tak naprawdę nigdy wcześniej nie było. Powiedzmy, że koncert Metalliki jest niebiesko-zelony. To jamowanie jest czymś żółtym, lub, kurwa, wiesz, różowym. Ale to różowe trwa tylko chwilę! Później znowu wracamy do niebieskiego i zielonego. To tylko moment. Kiedy Rob zaczyna grać Pulling Teeth, wszyscy wracają na ziemię i są podekscytowani tym, że otrzymali od nas trochę lokalnych dźwięków w ramach podziękowań. I wiesz, w rzeczywistości wychodzimy poza ustaloną koncepcję. Kiedy pojedziemy do Barcelony, przesiejemy trochę rzeczy w stylu flamenco.

Rob: Ale są też pewniaki w stylu Xutos & Pontapes, który to numer ogarnialiśmy w Portugalii. Utwór był na tyle interesujący, że zanim się za niego zabraliśmy, już miałem wyobrażenie, że ten numer naprawdę zrobi wrażenie na publice. Ale znowu np. Minha Casinha to ludowa, narodowa rzecz. Są momenty, że wiesz, że to będzie duże wydarzenie, ale czasami zastanawiasz się nad tym, jak duże. Naprawdę ekscytująca sprawa. Wiesz, nakładamy na to nasz styl. Nie możemy zrobić tego kropka w kropkę, jak te zespoły, które wybieramy. Robimy to pod naszą interpretację. W pokoju rozgrzewkowym zawsze jest dużo do zrobienia! Dlatego teraz tam wracamy, i działamy dalej!!!







Marios
Overkill.pl

Waszym zdaniem
komentarzy: 4
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Marios
01.05.2018 11:53:29
O  IP: 178.235.177.74
Piccol
01.05.2018 10:44:17
O  IP: 37.248.161.53
Super ciekawy wywiad, dzieki za tłumaczenie. W którym miejscu na oficjalnej on był? Nie widziałem go wcześniej.
swirkh
01.05.2018 01:29:17
O  IP: 62.141.238.235
Haha, Kirk :D
Marios
01.05.2018 01:17:12
O  IP: 178.235.177.12
Ach ten nasz Kirk. Paznokietki muszą jednak błyszczeć w każdej sytuacji :)
A jakie rzeczy Wy musicie mieć w kieszeni w każdym momencie?
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak