W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Interpretacja tekstu Broken, Beat & Scarred
dodane 26.08.2009 07:10:50 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 2439
James' Girl podesłała kolejną interpretację tekstu z ostatniego albumu Metalliki, tym razem jest to " Broken, Beat & Scarred". Poniżej tekst w wersji polskiej i angielskiej, oraz analiza słów i ich zrozumienie przez autorkę.

Jednoczęsnie informujemy, że powstał dział Interpretacje - chętnych do podzielenia się swoimi analizami tekstów zachęcamy do ich nadsyłania.


Broken, Beat & Scarred - Połamany, Bity i Pokiereszowany





You rise.
You fall.
You're down, then you rise again.
What don't kill ya make ya more strong.
You rise.
You fall.
You're down, then you rise again.
What don't kill ya make ya more strong.
Rise, fall, down, rise again
What don't kill ya make ya more strong.
Rise, fall, down, rise again
What don't kill ya make ya more strong.

Through black days
Through black nights
Through pitch black insides

Breaking your teeth on the hard life comin'.
Show your scars.
Cutting your feet on the hard earth runnin'.
Show your scars.
Breaking your life, broken, beat and scarred
But we die hard.

The dawn,
The death,
The fight to the final breath.
What don't kill ya make ya more strong.
The dawn,
The death,
The fight to the final breath.
What don't kill ya make ya more strong.
Dawn, death, fight, final breath.
What don't kill ya make ya more strong.
Dawn, death, fight, final breath.
What don't kill ya make ya more strong.

They scratch me
They scrape me
They cut and rape me

Breaking your teeth on the hard life comin'.
Show your scars.
Cutting your feet on the hard earth runnin'.
Show your scars.
Breaking your life, broken, beat and scarred
We die hard!

Breaking your teeth on the hard life comin'.
Show your scars.
Cutting your feet on the hard earth runnin'.
Show your scars.
Bleeding your soul in a hard luck story.
Show your scars.
Spilling your blood in the hot sun's glory.
Show your scars.
Breaking your life, broken, beat and scarred

We die hard!
We die hard!
We die hard!





Wstajesz.
Upadasz.
Jesteś na dnie, wtedy znów się podnosisz.
Co cię nie zabije, uczyni cię silniejszym.
Wstajesz.
Upadasz.
Jesteś na dnie, wtedy znów się podnosisz.
Co cię nie zabije, uczyni cię mocniejszym.
Wstajesz, padasz, dno, znów wstajesz.
Co cię nie zabije, wzmocni cię.
Wstajesz, padasz, dno, znów wstajesz.
Co cię nie zabije, to cie wzmocni.

Przez czarne dni
Poprzez czarne noce
Przez czarne jak smoła wnętrza

Łamałeś zęby na twardym życiu.
Pokaż swoje blizny.
Raniłeś stopy biegnąc po twardej ziemi.
Pokaż swoje blizny.
Niszczono twe życie, połamany, bity i pokiereszowany
Lecz my się łatwo nie poddajemy.

Narodziny,
Śmierć,
Walka do ostatniego tchu.
Co cię nie zabije, uczyni cię silniejszym.
Narodziny,
Zgon,
Walka do ostatniego tchu.
Co cię nie zabije, uczyni cię mocniejszym.
Narodziny, śmierć, walka, ostatnie tchnienie.
Co cię nie zabije, wzmocni cię.
Narodziny, zgon, walka, ostatni oddech.
Co cię nie zabije, to cię wzmocni.

Drą mnie pazurami
Rozdrapują
Kaleczą mnie i gwałcą

Łamałeś zęby na twardym życiu.
Pokaż swoje blizny.
Raniłeś stopy biegnąc po twardej ziemi.
Pokaż swoje blizny.
Niszczono twe życie, połamany, bity i pokiereszowany
Jesteśmy niezniszczalni!

Łamałeś zęby na twardym życiu.
Pokaż swoje blizny.
Raniłeś stopy biegnąc po twardej ziemi.
Pokaż swoje blizny.
Gdy opowiadasz o swej tragedii twa dusza krwawi.
Pokaż swoje blizny.
Promienie słońca palą twą przelaną krew.
Pokaż swoje blizny.
Niszczyłeś swe życie, połamany, bity i pokiereszowany

Jesteśmy twardzielami!
Łatwo się nie poddajemy!
Jesteśmy niezniszczalni!











Broken, Beat & Scarred - killer koncertowy od pierwszego wykonania. Łatwo wpadający w ucho - widać na koncertach, że publiczność go uwielbia. Łatwo go śpiewać z zespołem, bo jest porywający i dość prosty w warstwie muzycznej. Ale czy również tekstowej? Właściwie wydawałoby się, że to prosty tekst oparty na starych wyświechtanych sloganach:

We die hard! - My szklana pułapka (żartuję), łatwo się nie poddajemy, jesteśmy twardzielami, jesteśmy niezniszczalni...
What don't kill you, make you more strong - Co cię nie zabije, to cię wzmocni...


Otóż NIE!
Nic bardziej mylącego, moim zdaniem oczywiście. Tekst wcale nie jest prosty. Wiem, że najprawdopodobniej kilka osób wkurzę, ale napiszę po raz kolejny, że według mnie James jest mistrzem pióra. W tym utworze zawarł niezmiernie dużo treści w bardzo niewielu słowach. Każdy może w nich znaleźć coś osobistego, każdy może rozumieć je po swojemu i zawsze będzie pasowało.

A jak ja rozumiem ten tekst? Co widzę, gdy słucham tego utworu? Widzę obrazy z życia Jamesa powiązane z obrazami z życia Metalliki.


Wstajesz.
Upadasz.
Jesteś na dnie, wtedy znów się podnosisz.
Co cię nie zabije, uczyni cię mocniejszym.
Wstajesz, padasz, dno, znów wstajesz.
Co cię nie zabije, wzmocni cię.


Te słowa, to właściwie życie Jamesa i Metalliki w pigułce.
Jak wszyscy wiemy, szczególnie w dzieciństwie i okresie dorastania życie Jamesa nie rozpieszczało.
Nie było obojętne dla jego psychiki, że jako małe dziecko był izolowany od ludzi. Rodzice rzadko spotykali się ze znajomymi. Gdy był bardzo mały nie zdawał sobie z tego sprawy. Jednak w miarę dorastania, w szkole, zaczął zauważać, że dzieci mają go za dziwaka. Odsuwały się od niego, bo był inny, nie uczęszczał na niektóre zajęcia. On odsuwał się od nich... Jak to sam określił?
"Trzymano mnie w kokonie, który nagle pękł, gdy ojciec nas opuścił, a matka umarła."

Przez czarne dni
Poprzez czarne noce
Przez czarne jak smoła wnętrza


Jego psychikę pokaleczyło bezsilnie patrzenie, jak matka umiera w męczarniach, bo religia nie pozwala jej skorzystać z pomocy medycznej. Został sam i wydawało mu się, że nikomu nie jest potrzebny. Czyż człowiekowi w takich momentach nie wydaje się, że jest na dnie? Samotność wypełniona czarną pustką" Te wszystkie przeżycia pozostawiły wielkie szramy w jego duszy.
Z dna wydobyła go muzyka - jak sam mówił wielokrotnie - gdyby nie muzyka, to chyba zszedłby na złą drogę i skończył w więzieniu.

Narodziny
Zgon
Walka do ostatniego tchu
Co cię nie zabije, uczyni cię mocniejszym.
Narodziny, śmierć, walka, ostatnie tchnienie.
Co cię nie zabije, wzmocni cię.



Poznał Larsa. Założyli zespół. Znalazł cel w życiu - podniósł się. Jakby narodził się ponownie!
Wszystko zaczęło się dobrze układać. Metallica stała się dla niego nową rodziną. Zespół zdobywał wiernych fanów. Płyty rozchodziły się w wielkich nakładach, a życie stawało się coraz lepsze, ciekawsze, wygodniejsze i... zabawniejsze.

Następny cios padł niespodziewanie pewnej mroźnej nocy w Szwecji. Śmierć Cliffa bardzo wstrząsnęła wszystkimi chłopakami, ale wydaje się, że najbardziej Jamesem. Kirk opowiadał, że tej nocy po wypadku, gdy ich odwieziono do hotelu, James spił się, zdemolował pokój i wybiegł na ulicę z krzykiem "Cliff! Gdzie jesteś?!""
Przez pewien czas zastanawiali się - co dalej? Nie ma Cliffa!! Był wspaniałym kumplem. Kochali go! On ich uczył muzyki, pokazywał jej nieznane rejony. To on nauczył ich zasad kompozycji, to on im pokazał jak od metalu blisko do muzyki poważnej. To on zagrał te wspaniałe solówki i intra na basie, to on"
Nie ma go!" Czy jest sens, aby Metallica istniała? Wydawało im się, że spadają w bezdenną otchłań. Koniec Metalliki? Jednak wiedzieli - Cliff by na to nie pozwolił! Muszą grać dalej, aby nie zaprzepaścić wspólnego dorobku. Nie mogą tego zmarnować! Muszą podjąć walkę o przetrwanie"
Znów muzyka ich uratowała - pozwoliła na odbicie się z dna.
Znaleźli nowego basistę. Jason dołączył do zespołu i Metallica stała się znów mocna - w myśl powiedzenia:

Co cię nie zabije, to cię wzmocni.


Wydali dwie kolejne płyty, które okazały się wielkim sukcesem. Międzynarodowa sława! Wielkie trasy koncertowe po całym świecie! Wszyscy chcieli słuchać Metalliki !

Sukces jednak okazał się początkiem kolejnego upadku. Tym razem powolnego i nie od razu zauważalnego. Zespół był nadal w wielkiej formie muzycznej. Wydał wspaniałe pod względem muzycznym "Loady", potem płytę z coverami i następną z orkiestrą symfoniczną. W międzyczasie długie trasy koncertowe. Metallica pracowała jak dobrze naoliwiona maszynka. Wytężona, ciężka praca dająca wspaniałe efekty. Każda z tych płyt sprzedawała się jak ciepłe bułeczki! Koncerty zapełniały do ostatniego miejsca stadiony i hale widowiskowe! Nieustający sukces!
A jednak coś było NIE TAK... Z biegiem lat panowie coraz trudniej się ze sobą dogadywali. Czyżby zmęczenie materii?

Łamałeś zęby na twardym życiu.
Pokaż swoje blizny.
Raniłeś stopy biegnąc po twardej ziemi.
Pokaż swoje blizny.



Sława jest wspaniała, ale także zastawia różne pułapki. Z jednej strony uwielbienie fanów, człowiekowi wydaje się, że świat należy do niego i wszystko może, ma pieniądze, sławę, laski. Niby jest tak cudownie, a JEDNAK?...
Po pewnym czasie przychodzi refleksja, że w tym wszystkim jest jakiś samotny i zagubiony. Okazuje się, że nie jest tak wspaniale jak się wydawało, czasem wręcz trudno wytrzymać... Przekonuje się, że nikt go nie rozumie" Nieme wołanie o POMOC! Nikt nie słyszy!... Głośno STRACH, bo ktoś powie, że MIĘCZAK! Ucieczka w różnego rodzaju "zapominacze" - alkohol, narkotyki"
Wszyscy wiedzą, że nie ominęło to również chłopaków. James był szczególnie na to podatny. Alkohol jednak zamiast pomagać spychał go na mieliznę" Taki tryb życia prowadził do coraz większych nieporozumień i trać w zespole.

Drą mnie pazurami
Rozdrapują
Kaleczą mnie i gwałcą


Fani również nie oszczędzali chłopaków. Od samego początku Metallica była zawsze mocno krytykowana za każdy krok, który był odstępstwem od wyobrażeń fanów na jej temat. Oni zawsze wiedzieli lepiej, co Metallica POWINNA robić, a czego jej NIE WOLNO. Zaczynając od krytyki Fade To Black, poprzez oskarżenia o sprzedanie się, komercję, pazerność na kasę - gdy zmienili styl swojej muzyki i odcięli włosy, po "zeszmacenie się" - gdy zagrali koncert z orkiestrą symfoniczną. Krytyka osiągnęła apogeum, gdy Lars zaskarżył Napstera o naruszenie praw autorskich. Rozpętała się prawdziwa krucjata przeciwko Metallice . Doszło nawet do łamania i palenia płyt. Prawie jak średniowieczne płonące stosy z czarownicami...
Oczywiście Metallica nigdy się nie poddawała naciskom fanów, jednak oni znali te wszystkie opinie i na pewno nie wpływało to dobrze na ich i tak już mocno nadszarpnięty stan ducha.

Gdy opowiadasz o swej tragedii twa dusza krwawi.
Pokaż swoje blizny.
Promienie słońca palą twą przelaną krew.
Pokaż swoje blizny.
Niszczyłeś swe życie, połamany, bity i pokiereszowany


W zespole zaczął panować coraz większy rozłam. Doszło do tego, że w pewnym momencie nie mogli na siebie nawet patrzeć. Kompletna autodestrukcja...
Pierwszy nie wytrzymał Jason - odszedł z zespołu. Postanowiono wynająć psychologa, który miał za zadanie poprawić relacje miedzy pozostała trójką - jednak nie chcieli się łatwo poddać. Wynajęto znanego Phila Towle. Przez te wszystkie lata wiele nagromadziło się w nich złości i wzajemnych żali. Musieli o nich opowiedzieć, wydobyć wszystko na światło dzienne. Oczyścić się. To było bardzo trudne. Wydawało się na początku, że terapia nie przynosi oczekiwanych rezultatów, bo chłopaki wciąż byli ze sobą skłóceni i nie potrafili znaleźć nici porozumienia. Na domiar złego ich życie osobiste również waliło się w gruzy. Zachowanie Jamesa doprowadziło do tego, że żona wyrzuciła go z domu. Aby nie stracić rodziny, nie pozostało mu nic innego, jak udać się na terapię indywidualną w zamkniętej specjalistycznej klinice odwykowej. Pewnego dnia po kłótni z Larsem trzasnął drzwiami i zniknął.
Lars również miał nieporozumienia z żoną, co doprowadziło do późniejszego ich rozstania. Kłopoty rodzinne Kirka były zupełnie innej natury niż jego przyjaciół, niemniej też wpływały ujemnie na sytuacje w zespole.
Można powiedzieć, że w tym czasie Metallica znów spadała na dno. James się nie dawał znaku życia. Lars i Kirk przez wiele miesięcy nie wiedzieli, co będzie dalej z zespołem. Nadal uczestniczyli w terapii z Philem i rozwiązywali własne problemy rodzinne...
Powrót Jamesa z odwyku rozpoczął żmudne odbijanie się od dna. Przekonali się, że chcą nadal ze sobą być, tworzyć, koncertować.
Długa i ciężka dla wszystkich terapia w rezultacie dała wspaniały efekt. Powstała płyta nagrana w sposób, w jaki dotąd Metallica nie pracowała - wszyscy uczestniczyli w całym procesie tworzenia. Płyta, która odzwierciedlała ich ówczesny stan emocjonalny. Zawarli w niej cały swój gniew, strach i obawy, ale również nadzieję...

Jesteśmy twardzielami!
Łatwo nie poddajemy!
Jesteśmy niezniszczalni!


Przyjęto nowego basistę. Metallica ruszyła w trasę promocyjną. Wszystko zaczęło układać się po ich myśli i w zespole, i w życiu prywatnym. W tych nastrojach zabrali się do komponowania i nagrywania następnej płyty. Płyty, która pokazała światu, że Metallica ma jeszcze wiele do powiedzenia w muzyce. Płyty, która znów wyniosła ich na szczyty. Płyty, która udowodniła, że Metallica się nigdy nie poddaje. Chłopaki znów kopią dupska na koncertach. Udowodnili, że mimo różnych zawirowań losu są nadal bezkonkurencyjni i nic nie jest w stanie ich zniszczyć.

Pokaż swoje blizny.


James mógłby pokazać nam blizny nie tylko na swojej duszy. Blizny po szwach na czole, dłoniach i stopach od rozcięć roztrzaskanymi butelkami podczas licznych bójek. Ponadto blizny na lewym przedramieniu po otwartym złamaniu podczas szaleństw na deskorolce (dotąd nosi metalowe gwoździe łączące obydwie kości). I przede wszystkim blizny na rękach i twarzy po wybuchu pirotechnicznym.
Aha! I jeszcze w uszach blizny po kolczykach. ;)
Można powiedzieć, że James jest mocno pokiereszowanym człowiekiem zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz...

Niektórzy może postawią mi zarzut, że poszłam na łatwiznę i streściłam wszystkim znaną historię Metalliki. Ale ja właśnie TO widzę, gdy słucham BB&S. Przedstawiłam po prostu swoją własną jego interpretację.

Jednak każdy z was może ten tekst dopasować do przeżyć własnych lub swoich znajomych. Powiedzieć: "Ten tekst jest o mnie!". Bo czyż prawie każdy człowiek nie miał w swoim życiu chwil, gdy wydawało mu się, że jest w sytuacji bez wyjścia? Że już się nie podniesie z upadku? A potem kazało się, że znalazł pozytywne rozwiązanie problemu. Odbił się od dna, znów stanął mocno na nogi i stał się silniejszy niż był przedtem - w myśl powiedzenia:

Co cię nie zabije, to cię wzmocni!


Ale to będzie już wasza osobista interpretacja...


Aha! Zapomniałabym dodać, że zarówno interpretacja jak i tłumaczenie są moje osobiste, jak najbardziej subiektywne i jak najbardziej NIEPROFESJONALNE.


Pozdrawiam
James' Girl



ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet


Waszym zdaniem
komentarzy: 0
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Nikt nie skomentował newsa.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak