W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
James dla ZDF
dodane 12.06.2009 17:43:19 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 1291
Przed Monachijskim koncertem James zdołał w przyjacielskiej atmosferze odpowiedzieć na kilka luźnych pytań dla niemieckiej telewizji ZDF. Poniżej wynik tej konwersacji:







Dużo autokarów przyjechało tu z wami. Każda kapela ma swój własny tour bus?

Właściwie to żaden zespół nie przyjechał busem. Mamy natomiast spore ekipy techniczne. Akurat tutaj przyjechaliśmy prosto ze Sztokholmu, to jest dwadzieścia kilka godzin jazdy autokarem, więc wszyscy przylecieli samolotami, a busy przyjechały puste. Powinniśmy chyba zapełnić je fanami. Wiesz.. w dzisiejszych czasach autokary są znacznie wygodniejsze niż te, które pamiętamy sprzed dwudziestu lat. Mimo wszystko jak dobrze wiesz, mieliśmy wypadek autokarowy i nie specjalnie lubimy teraz nimi jeździć. Staramy się je omijać.

Ale wciąż lubicie być na trasie, co jest najlepszą jej stroną?

Bez wątpienia te dwie godziny na scenie. Druga najlepsza rzecz? Wywiady... nie, żartuję (śmiech). Druga najlepsza rzecz to fakt, że wciąż jesteśmy razem, a niewiele kapel po tylu latach może się pochwalić praktycznie oryginalnym składem, wciąż na chodzie.

Robert dołączył do zespołu 6 lat temu, jaki ma wpływ na zespół?

Ma bardzo duży wpływ, bardzo różni się od naszych poprzednich basistów jako osoba. Na scenie jest rozjuszony, co jest całkiem w Metallice normalne. Poza sceną jest bardzo przyjacielski. Ma swoją własną ścieżkę, którą podąża, ale nie widzi żadnego problemu w siedzeniu na tyle wozu i słuchania kłótni mojej z Larsem, gdzie by tu jechać. On i Kirk to dobre chłopaki i takie osobowości pomagają temu zespołowi działać.

Lars i Ty dużo się kłócicie?

Jasne (śmiech). Obaj jesteśmy bardzo zaangażowani. Ale nauczyliśmy się nie robić z tego tragedii i nie straszyć rozwodem. Obrażanie się i odwracanie tyłkami do siebie to już za nami.

Some Kind of Monster był dla zespołu ważny?

Tak. Nie wiem czy film był istotny. Ale tamten czas był zdecydowanie ważny. SKOM jak go nazywamy 'Potworny Film' miał być jak pewnie wiesz dokumentem o powstawaniu albumu. Miał lecieć w przerwach między programami TV jako zajawka nowego albumu, miał być częścią promocji. Spontanicznie rozkręciło się to w innym kierunku. Widz może przeżyć stan bliski śmierci zespołu.




Uważasz, że był zbyt osobisty?

Absolutnie, każdego dnia gdy widzę skierowaną na mnie kamerę (wskazuje obiektyw) chcę jej kazać spadać. Ale tak to już jest, oni szukali takich emocji, szukali takich sytuacji. Do tego można przywyknąć.

Death Magnetic można podsumować jako sukces?

Definitywnie. Odzew wciąż jest bardzo pozytywny, a przede wszystkim fakt, że wciąż jesteśmy z tego albumu dumni i go lubimy. Lubimy go grać na żywo, a materiał się sprawdza. Dlatego gramy wiele piosenek z Death Magnetic w naszych setach. A to jest bardzo ważne dla nas.

Teksty często nawiązują do życia po śmierci. To efekt Twoich przeżyć?

To mikstura. Teksty powstawały na przestrzeni dwóch lat, więc przewija się tam sporo różnych emocji. Nie tylko rozłam zespołu. Bardzo blisko tematu jest schemat doceniania czegoś, dopiero po jego stracie. Dostrzeżenie, że bardziej się potrzebujemy niż nienawidzimy. Niektóre teksty powstały z myślą o artystach, którzy tego piekła nie przetrwali. Np. Johnny Cash, on był bardzo bliski śmierci i widział światła. Jego życie było potem całkowicie odmienione. Ale tematów jest zatrzęsienie, jest to mikstura różnych przemyśleń. Jest wciąż wiele kwestii, które nas nurtują.

Czy twoje dzieci lubią muzykę Metalliki?

Tak, lubią. Zwłaszcza syn, on wkrótce będzie miał dziewięć lat, ale już słucha męskiej muzyki. Włączamy razem heavy metalowe radio, on stwierdza, że to jest jego muza. Uwielbia ją. I to nie jest jakieś wyuczone, jego taka muzyka szczerze porusza. Dziewczyny raczej krzywią się 'ten koleś nie potrafi śpiewać!'. One wolą dziewczęcą muzykę. Ale kochają ją, są pełne pasji, uczą się śpiewać. Chłopak próbował uczyć się na perkusji. Miał jakąś książkę z kursami, ale miał jej dość, po prostu chciał pograć. Tak jak każdy. Ale nic nie dzieje się tutaj na siłę. Słuchają co im się podoba i utożsamiają się z tym co jest im bliskie.

Czy to prawda, że twój ojciec był kierowcą ciężarówki, a matka śpiewała w operze?

Mniej więcej. Ojciec był właścicielem firmy przewozowej, ale wcześniej oczywiście prowadził sam. Matka, o czym dowiedziałem się później, pomiędzy małżeństwami - ja jestem z drugiego, występowała i śpiewała w lokalnym teatrze. Moje dzieciaki uczestniczyły w szkolnych przedstawieniach, typowo amerykańskich sztukach. Miałem tam krótki epizod mówiony i to było ciekawe, chodzenie choć odrobinę śladami mamy.


Zespół jest coraz starszy, ale i fani. Czy istnieje coś takiego jak typowy fan Metalliki?

Nie ma już czegoś takiego jak typowy fan Metalliki. Jeśli chodzi o wygląd oczywiście. Jeśli chodzi o pasję i zamiłowanie - wszyscy są tacy sami. Wygląd bardzo się różni. Metallica się starzeje, fani też, ale pojawiają się nowe generacje fanów.



Czy istnieje jakaś filozofia, która pozwala Ci pozostać silnym? Coś jak filozofia zespołu?

Zawsze, z całą pewnością dawać z siebie wszystko. Mamy sporo rytuałów przed koncertowych. Jeden z nich to łapanie się w kółeczku za ramiona i wykrzykiwanie z siebie swoich emocji, które mogą resztę zainspirować. No i cieszyć się tą chwilą, więcej już takich może nie być.

Jak wygląda normalny dzień Jamesa Hetfielda gdy jest w domu?

Całkowita normalka. Budzę się rano, żona robi jedzenie dla dzieci, budzimy je do szkoły. Pokrzykujemy do siebie mobilizująco, żeby wszyscy zdążyli. Nasza najmłodsza córka to lekkoduch. Nie bardzo ją obchodzi zegarek, terminy i tak dalej. Wszyscy troje chodzą do jednej szkoły. Zawożę je i odwożę ze szkoły. Bardzo to lubię, to mi ustawia cały dzień. Czasami mam trochę wolnego czasu, czasami mam umówione jakieś inne zajęcia, jak zajmowanie się samochodowymi projektami.

Ostatnie pytanie, interesujesz się sportami?

Nie specjalnie, oglądam głównie wyczyny moich dzieci. Jeśli chodzi o pracowanie nad swoją formą, to mam zajęcia na siłowni, zajęcia karate i z workiem treningowym.



Ugluk

Waszym zdaniem
komentarzy: 0
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Nikt nie skomentował newsa.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak