Na oficjalnej stronie internetowej Metalliki Kirk Hammet, który zanim dołączył do Ulricha i Hetfielda grał w grupie Exodus, opublikował list, w którym pożegnał swojego starego przyjaciela Paula Baloffa. "To wielka strata, przynajmniej dla mnie, bo Paul w pewnym stopniu wskazał mi drogę, która podążyłem. Tęsknię za nim i cieszę się, że został nam chociaż pierwszy album Exodus. Dzięki Bogu!" - czytamy w liście.
"Miałem chyba 18 lat i szukałem ludzi, z którymi mógłbym założyć zespół. Chciałem grać coś w stylu mojego ulubionego zespołu UFO, albo coś jak Iron Maiden, Motorhead, Judas Priest czy Venom. Pewnego dnia, na jakiejś imprezie w Berkeley, spotkałem gościa, który miał plakietkę Iron Maiden na kurtce. Pytam go: Hej stary, słuchasz Ironów?, a on na to: Jasne, Iron Maiden rządzi!. To jadę dalej: A o UFO słyszałeś?. A on wtedy zaczął mi śpiewać ich numer 'Rock Bottom', który ja właśnie chciałem grać z moim zespołem".
"Wymieniliśmy się telefonami i już następnego dnia był na próbie zespołu, który później przerodził się w Exodus. Na początek zaśpiewał oczywiście 'Rock Bottom'. I wiecie co, nie miał najlepszego głosu na świecie, ale miał charyzmę, był najzabawniejszym gościem na świecie, znał się na muzyce i wiedział, czego szukamy. To mi wystarczało"!
"Jedno z najwspanialszych wspomnień związanych z Paulem to wspomnienie tamtej nocy, kiedy siedzieliśmy wszyscy wokół jego samochodu, piliśmy wódkę z butelki, słuchaliśmy Venom i Mercyful Fate. Upiliśmy się, mówiliśmy sobie nawzajem, jak bardzo się kochamy i jak to wspaniale mieć zespół, w którym gramy muzykę, jaką kochamy. Doszliśmy do wniosku, że musimy unieśmiertelnić tę chwilę. Ktoś wyciągnął brzytwę i każdy z nas naciął sobie rękę. Najpierw Gary Holt, potem Tom Hunting, Paul Baloff i ja, a potem wymieszaliśmy naszą krew, staliśmy się braćmi krwi. Do dzisiaj mam bliznę. A niedługo później wpadliśmy na tytuł naszej pierwszej płyty - 'Bonded By Blood'".
"Ta blizna jest teraz pamiątką po Paulu. Był wspaniałym człowiekiem i jednym z najbardziej ekstremalnych frontmanów w historii muzyki metalowej. Niektórych jego zachowanie szokowało. Potrafił wskazywać ludzi ze sceny i mówić: Ty cioto, spadaj stąd! albo Tamten koleś nie macha głową, skopcie mu dupę!. On żył metalem i dla metalu".
"W ostatni piątek zadzwonił do mnie szwagier i powiedział, że Paul jest w szpitalu. Zadzwoniłem więc do szpitala i odebrał akurat Rick Hunolt, gitarzysta Exodus, który razem z Garym Holtem czuwał przy Paulu. Powiedział mi, że mózg Paula nie wykazuje żadnych oznak aktywności. Wiedziałem, że kiedy tak się dzieje, nie ma odwrotu, że może zdarzyć się tylko jedno".
"To wielka strata, przynajmniej dla mnie, bo Paul w pewnym stopniu wskazał mi drogę, która podążyłem. Tęsknię za nim i cieszę się, że został nam chociaż pierwszy album Exodus. Dzięki Bogu!" - czytamy w liście podpisanym przez Kirka Hammeta.
interia.pl