Po dłuższej przerwie przedstawiamy drugą, krótszą część wywiadu z radiowcem Eddie Trunkiem (publikowanego tutaj).


Mimo, że należę do ludzi, którzy woleliby czystsze brzmienie płyty, to mam dla was nieograniczony szacunek za nagranie takiej płyty. Nie ma tu kompromisów, nie ma tu trzech minut pod rząd samego śpiewania. Jest tu właściwie kwintesencja piosenek Metalliki. Jak to było z wami, po nagraniu St. Anger szliście do studio z myślą 'nagrajmy coś takiego'?

Nie, to nie była taka decyzja, to zawsze dłuższy proces. Składają się na to dwie rzeczy. W 2006 nauczyliśmy się na pamięć całego Master of Puppets. Nigdy wcześniej w historii nie wykonywaliśmy albumów w całości na koncertach. Różnica polegała na tym, że zagraliśmy te piosenki nuta w nutę jak na albumie. Zazwyczaj zmieniamy coś w aranżacjach, wprowadzamy drobne przejścia. I to nas trochę wprowadziło w ten sam klimat piosenek. No i Rick, który nas zachęcał do inspirowania się starszymi piosenkami. Riffy, które powstały na próbach po St. Anger zaczynały nabierać trochę bardziej agresywnego, thrashowego wydźwięku, to było naturalne. Tych stron nie odwiedzaliśmy przynajmniej 20 lat. Ale na pewno nie jesteśmy kapelą, która stawia sobie misje 'a teraz nagramy tak'. Siadamy i mówimy 'niech ta przygoda zabierze nas gdzie zechce'. Oczywiście ze sternikiem w postaci Ricka Rubina.



Chciałem gorąco pogratulować honoru dostąpienia do Hall of Fame. Tak cholernie na to zasługujecie. Cieszę się, że chociaż raz ci ludzie się nie pomylili. I nie mam zamiaru wymóc na tobie, abyś jechał teraz po tej instytucji, do której dołączycie, możemy to zrobić za parę lat jak już tam będziecie (śmiech). Ale co chcę wiedzieć od ciebie jako od fana rocka...

Przepraszam, że ci przerwę, ale wiem o co chcesz mnie zapytać. Pozwól, że ci coś opowiem. Rozmawiałem z moimi dzieciakami o tej alei sław. Pytają mnie więc, czy Iron Maiden jest w tym gronie? Nie. System of a Down? Nie. Deep Purple? Nie. Siedzę sobie z dziesięciolatkiem i odpowiadam mu o tych kapelach które obaj kochamy..

No i Judas Priest, Rush, Motorhead, Alice Cooper...

Oczywiście, to tylko krótka lista. W moim dzieciństwie gdy wymieniałeś legendy nie mogłeś zapomnieć o Deep Purple.. wymieniałeś je w wielkiej trójcy z Black Sabbath i Led Zeppelin. Oczywiście wszystkie te zespoły zasługują na to wyróżnienie i dziwnie się z tym czuję.

Nie chcę wam nic odbierać, po prostu zauważam, że tym razem wreszcie się nie mylili... Cieszę się , że nie czekacie na to wyróżnienie jak Black Sabbath, którzy doczekali się dopiero rok temu.

Mnie cieszą tu inne szczegóły, cieszy mnie miejsce - Cleveland, fakt, że fani będą mogli kupić bilety i się pojawić po raz pierwszy - to jest super. Pojawi się Jason, Ray Burton, ojciec Cliffa. Wielu naszych wspaniałych przyjaciół i to jest wspaniałe. Nie będę udawał, że mam w nosie tą ceremonię, bo nie mam.



Wychowałem się na waszej muzyce, pamiętam stare czasy, Old Bridge Millitia, pierwsze fan cluby. Od tamtego czasu zmieniło się wszystko. Czy w najbardziej odważnych marzeniach wyobrażałeś sobie, że sprawy się tak potoczą?

Wiele się zmieniło, w tym nasze nastawienie. I mogę z całą szczerością przyznać, że teraz potrafimy się do tego odnieść, dorośliśmy do normalnych przemyśleń bez tekstów w stylu 'nie obchodzi nas to'. Staram się o tym nie myśleć w ten sposób, chciałbym wciąż egzystować na luzie. Bo wbrew pozorom Metallica to nie jest wielka maszyneria, w której siedzimy przy stole i mamy poważne spotkania. Jako zespół, wciąż dajemy sytuacji się rozwijać i idziemy do przodu naturalnie. Wracając jednak do pytania, to jakoś nas to wszystko nagle dopadało. Ale to się rozwijało powoli. Naszym największym przebojem była dopiero piąta płyta. W porównaniu do Pearl Jam czy Nirvany, to dość późno. Mam na myśli to, że w momencie wydawania Czarnego Albumu byliśmy już na to bardziej przygotowani. Nie było tak, że nagle obudziliśmy się jako największa kapela na świecie. Teraz jest ok. Nie wariujemy, prezentujemy to w co wierzymy. Zajebiście , że wciąż jest na scenie Iron Maiden, oraz całe mnóstwo młodych kapel, które walczą na topie.