W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Megadeth o Metallice
dodane 23.11.2009 13:53:23 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 1582
Poniżej fragment wywiadu z Davem Mustainem dla witryny Ultimate-Guitar.com:



"Jeśli jesteś osobą, która jest liderem, to ciążą na tobie też i przykre obowiązki, takie jak zrozumienie ludzkiej psychiki czy radzenie sobie z różnymi osobowościami. Szczególnie gdy są one kapryśne, mają dar, ale nie wiedzą jak go wydobyć. Przez lata wyzwaniem dla mnie było być osobą, która poza grą na gitarze musi też prowadzić rozmowy z fanami między kawałkami. W Metallice było to zadanie Jamesa i w Megadeth frustrująca dla mnie była niemożność znalezienia frontmana, bo ja sam nie byłem wokalistą. Całe moje ówczesne doświadczenie w śpiewaniu to robienie backgroundu w Metallice i śpiewanie w szkółce niedzielnej.
[...]
Frustrujące jest to, gdy ktoś coś mówi o Tobie, to nie jest miłe. Bo nie chodzi o mnie jako muzyka, wypowiada się osobiste zdania na mój temat nie znając mnie osobiście. A przecież mnóstwo rzeczy mi wyszło. Po raz pierwszy zacząłem grać w zespole jeszcze przed Metalliką, metal, w formie znanej tylko z Nowej Fali Brytyjskiego Heavy Metalu, wtedy dopiero w Stanach startował. Potem moja praca z Metalliką, to co zrobiłem z przyjaciółmi z Anthrax, to co zrobiłem ze Slayerem i Kerrym Kingiem. To było jedno wielkie połączenie. To jak siedem stopni Kevina Bacona
, pomyślcie o tym. Nasza czwórka, Wielka Czwórka, to co mamy wspólne to to, że wszyscy kochamy tę muzykę.

Byłem w bliskich kontaktach z wszystkimi kolesiami z tych zespołów i wspólnie imprezowaliśmy, przyjaźniliśmy się itp. I wciąż tak jest, nawet pomimo tego, że z muzykami z mojej poprzedniej kapeli nie rozmawiam, to wciąż ich szanuję. I mówiłem tak gdy wchodzili do Hall of Fame. Wiedziałem, że to coś zajebistego dla nich. Moje relacje z Anthrax są wspaniałe, na tyle wręcz, że mam dobre układy nawet z ich byłymi muzykami. Danny Spitz to jeden z moich najlepszych przyjaciół i nawet jeśli ciężko zrozumieć Joey'a Belladonny, to wciąż jesteśmy przyjaciółmi."








Poniżej fragment wywiadu z basistą Megadeth Jamesem Lomenzo dla witryny Zoiks! Online:


Zoiks! Online: Wygląda na to, że oryginalna Wielka Czwórka Thrashu ma teraz swoje najlepsze chwile. Nowy album Slayera dostaje zachwycające oceny, oczywiście jest niesamowite "Endgame" a rok temu Metallica wydała też swoją płytę. Czy to zbieg okoliczności, czy raczej chcieliście dorównać jeden drugiemu?
James Lomenzo:
Wydaje mi się to być naturalnym ciągiem zdarzeń. To co się stało to z pewnością dorośnięcie naszych kapel, odstawienie wielu młodzieńczych obaw czy testosteronu, który nam towarzyszył i dzięki temu teraz łatwiej nam robić to co robimy. Każdy z tych zespołów ma swój własny słownik, jeśli wiesz co mam na myśli. Każdy dał już się poznać i wiadomo jak brzmi, można się więc odnosić do nowych albumów, jako do części języka zespołu. Dzięki temu według mnie jest łatwiej. Z drugiej strony niektóre kapele, łapią się na tym, że się zagubiły, bo zawsze szukają czegoś nowego. Są jednak sposoby na to, aby złapać takie nowe wibracje ale jednocześnie pozostać przy esencji zespołu. I to jest właśnie to, co nasze kapele robią, bo heavy metal to ściśle określony styl, jeśli chcesz możesz go nazwać faszystowskim.




ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet




Waszym zdaniem
komentarzy: 0
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Nikt nie skomentował newsa.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak