Poniżej wywiad z Metalliką. Przeprowadzony przez Glenn Gamboa dla witryny Taiwan News. Wywiad przetłumaczył Mi_rai.








Gdy większość zespołów zaczyna skupiać się na śmierci, pisać o "Końcu kreski" (The End Of The Line) lub "Mojej Apokalipsie" (My Apocalypse) to jest to generalnie zły znak. Gdy towarzyszy temu dokument "od kuchni" (behind-the-scenes), pokazujący walki wewnątrz zespołu, które na pierwszy rzut oka prowadzą do punktu, w którym zespół rozpada się, to normalnie byłby to powód do niepokoju. Oczywiście, Metallica nie jest typowym zespołem, Śmierć im się poddaje.

"Życie jest teraz dobre dla Metalliki" - mówi, z uśmiechem na twarzy, wokalista James Hetfield - "spotyka nas, dużo dobrych rzeczy - całkiem odwrotnie aniżeli w czasach "Saint Anger". Cała praca i wysiłek, jakie włożyliśmy wtedy w nasze relacje przyniosły, wiele owoców pracy - ten album [Death Magnetic], Wprowadzenie do Rock and Roll Hall of Fame, Nagrody Grammy, to miłe uczucie"




Do tych czasów zaliczany jest także ich najnowszy krążek, "Death Magnetic", który staje się ich najbardziej cieszącym się powodzeniem albumem od conajmniej dziesięciolecia, kończąc w 2008 roku jako siódmy najlepiej sprzedający się album roku, dając zespołowi 4 nominacje do Grammy oraz sprawiając że obecna trasa koncertowa jest już wyprzedana.

"W zespole, miało miejsce odrodzenie na wielu poziomach", mówi perkusista Lars Ulrich, "Teraz, czujemy się silniejsi niż kiedykolwiek w przeszłości, nadal czujemy jakbyśmy byli jedną nogą w tym światku, czujemy, że ciągle mamy wiele do dania od siebie,
skupiamy się więc dalej na graniu."

Zbliżające się wprowadzenie zespołu do Rock and Roll Hall of Fame potwierdza, że Metallica piorunująco weszła do społeczności rockowej 25 lat temu swoim debiutanckim krążkiem "Kill'em All" i pomimo wielu wzlotów i upadków, nie stracili swojej pozycji od tego czasu. Co sprawia, że wciąż się liczą?
"Gdy wszystko inne zawodzi, dzwoń do Rubina" żartuje Ulrich, przywołując producenta albumu "Death Magnetic". Hetfield bierze jednak to pytanie na serio i dodaje "Tworzymy muzykę, z którą ludzie się utożsamiają, a potem gramy ją na żywo, nie na odwal się, lecz
robimy z niej część swojej set listy, swojej pracy."


"Jesteśmy Maniakami Trasy (road dogs), granie na żywo to nasza domena. Od początku istnienia wyruszaliśmy w trasę aby tłuc się od punktu A przez B do C i tym samym zdobywać rzesze wielbicieli. Było to niejako następstwo naszego rozdawnictwa taśm w undergroundzie.
Wychodzenie na scenę, wstawianie nowych piosenek do set listy, sprawianie, że publiczność staje się częścią piosenki jest dla nas ważne. Im więcej fani mają wspólnego z piosenką tym bardziej staje się ona ponad czasowym hitem, tak sądzę."


Ulrich dodaje, że radość ze wspólnej gry też jest ważna. "To co stało się z niektórymi z naszych płyt z lat dziewięćdziesiątych spowodowane było wewnętrznymi spięciami w zespole" mówi. "Było tam wiele kompromisów, a gdy poddaje się rzeczy kompromisom i uśrednia się je, tracą one swoje pojedyncze wizje. Gdy masz paru gości, którzy bardzo dobrze się ze sobą dogadują i mają jedną, konkretną wizję to jest to rodzaj podwyższania stawki (ups the ante), doniosłości."

Gitarzysta Kirk Hammett i Basista Robert Trujillo mówią, że doniosłość przychodzi wraz z rzeczami nieuchwytnymi. "Muzyka cały czas jest dla nas ważna" mówi Hammett "Ciagle jestem gorliwy gdy chodzi o muzykę" Trujillo dodaje, że dalej mają dużo radochy "gdy gitarzyści podłączą się, komicznie jest być koło tych gości, to jest jak bycie
znowu nastolatkiem w garażu, ciągle tam jest ta magia i pasja w stosunku do hard rocka i heavy metalu."

Ulrich mówi, że cała kariera zespołu była zaskakującym wynikiem jego początkowych powodów, gdy będąc nastolatkiem chciał stworzyć Metallikę. "Zadzwoniłem do Jamesa Hetfielda ponieważ chciałem być w zespole aby móc grać swoje ulubione piosenki Nowej Fali Brytyjskiego Heavy Metalu" mówi. "Wtedy nigdy nie rozważaliśmy aby pisać własne piosenki, nagrywać płyty, występować lub mieć nagrania z tych występów. To było tylko dodatkiem do możliwości grania swoich ulubionych piosenek."


Hetfield planuje odpuścić wszystkie konflikty, z obecnymi członkami zespołu, ale i z tymi przeszłości, aby móc cieszyć się chwilą [hym... dotyczy to Dave Mustaine'a ? przyp. Mi_rai] "Fakt że jesteśmy liczącym się zespołem, mamy nowy album, który dobrze się sprawuje, mamy nominacje do Grammy oraz zostaniemy wprowadzeni do Rock and Roll Hall of Fame, jest wprost niewyobrażalne" mówi. "Jesteśmy teraz w dobrym miejscu, chcemy aby wszyscy cieszyli się faktem że, to jest Czas Metalliki, świętujmy." [Teraz każdy obowiązkowo puszcza w tle "I Just Want To Celebrate" ;) MI_rai]


Przy czym członkowie Metalliki trząchają baniami

Metallica zostanie 4 kwietnia wprowadzona do Rock and Roll Hale of Fame. Razem z nimi wprowadzeni zostaną: Run-DMC, Jeff Beck, Bobby Womack oraz Little Anthony and the Imperials. Przy tak licznych skargach na to, że heavy metal ma tak mało reprezentantów w Muzeum w Cleaveland, zapytaliśmy kogo członkowie Metalliki dodaliby gdyby mieli taką mozliwość:



James Hetfield - "Motorhead, Lemmy to czysty rock'n'roll"

Lars Ulrich - "Deep Purple, mówisz zawsze Led Zeppelin, Black Sabbath to musisz dodać i Deep Purple"

Kirk Hammett - "Rush, jest to wspaniały zespół który wyniósł rock na wyższy poziom w technice gry i biegłości pisania piosenek"

Robert Trujillo - "Jethro Tull (zespół który zaskakująco wygrał z Metalliką w 1989 roku w walce o Grammy w kategorii najlepszy utwór heavy metalowy)... żartowałem,
kocham UFO i wiem że Kirk też jest ich wielkim fanem. Taki zespół jak ten powinien być doceniony."




Tłumaczenie: Mi_rai

---

Łukasz Mróz nadesłał miejsca singli Metalliki na listach przebojów w zeszłym tygodniu:

"The Day That Never Comes"

Lista Przebojów Marka Niedźwieckiego (Złote Przeboje) - miejsce 7.
Lista Przebojów Trójki (PR III) - miejsce 18.
Turbo Top (Antyradio) - miejsce 4.

Natomiast utwór "All Nightmare Long" niestety wypadł (a raczej został usunięty) z notowania Listy Przebojów Marka Niedźwieckiego.

ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet