W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Metallica dla brytyjskiego Metal Hammer cz. 2: Najbardziej wzniosłe momenty S&M2
dodane 27.08.2020 15:26:15 przez: Marios
wyświetleń: 1809
W najnowszym brytyjskim numerze magazynu Metal Hammer oprócz obszernego artykułu poświęconego Metallice, pojawiła się również seria krótkich pytań do dyrygenta, Edwina Outwatera. Lars, Kirk, Rob oraz Edwin wskazali najbardziej wzniosłe momenty obu występów z orkiestrą.







tekst: Merlin Alderslade
tłumaczenie: Dudrix & Marios



SZARPIĄC STRUNY: Dyrygent Edwin Outwater opowiedział nam o tym, jak pomógł Metallice połączyć dwa światy w S&M2:


Jak to było w końcu stanąć i zagrać z Metallicą wszystkie te utwory po miesiącach przygotowań?

To było mocne. Uważam, że udało nam się wspólnie całkiem dobrze to przećwiczyć, więc do samych koncertów było całkiem fajnie. Opracowaliśmy wszystko na okrągłej scenie i dzięki temu ludzie mogli się nawzajem słyszeć w miksie, a zespół był zadowolony. Oczywiście zdecydowanie było trochę nerwów, ale jeśli się dobrze przygotujesz, koncerty staną się zabawą. Wszystkim zaangażowanym należą się słowa pochwały za to, że byliśmy w stanie to zrobić.

Co było najbardziej wymagające w tym całym procesie?

Wszystko tam było wyzwaniem! Myślę, że praca nad miksem, żeby sprawdził się na każdych uszach, wymagała sporo czasu i błędów. Było to takim balansowaniem na linie, ponieważ w hali było bardzo głośno, a jeśli muzycy się nie słyszą, sprawy się pieprzą bardzo szybko. Ale byliśmy w stanie się przebić przez tę moc, a zarejestrowany materiał to potwierdza. Orkiestra gra świetnie i zespół gra świetnie.

Czy był jakiś szczególny moment w trakcie koncertów, który dla ciebie się wyróżniał?

Uważam, że taki moment przydarzył się w drugim wieczorze, wieczorze fanclubbersów przy refrenie The Memory Remains, gdzie publika śpiewała partię Marianne Faithfull. Leciało to i leciało jeszcze długo po tym, gdy muzycy skończyli grać. Metallica skończyła i orkiestra skończyła... Nie sądzę, żebym kiedykolwiek czegoś takiego doświadczył. Publika mogłaby tak ciągnąć jeszcze przez godzinę. Niesamowita nić połączenia.

Co pamiętasz z rzeczy, które członkowie Metalliki mówili ci po koncercie?

Było tego oczywiście sporo. Trzeba ich było nieco poznać w przeciągu kilku dni. Myślę, że wszyscy odczuwaliśmy to tak samo, wszyscy podjęliśmy spore ryzyko i osiągnęliśmy coś naprawdę wyjątkowego. I zespół i wszyscy zaangażowani czuli radość z tego powodu. Wszyscy wiedzieliśmy, że były to naprawdę wyjątkowe koncerty.

Nad jakimi projektami w tej chwili pracujesz?

Cóż… Mamy czas pandemii, więc nie mam pojęcia, co się wydarzy! Ha, ha! Nie grałem koncertu od marca! Nie jestem pesymistą, jeśli chodzi o mnóstwo nowych projektów i zawsze czekam na moją następną rock’and’rollową przygodę.





WYRÓWNAĆ RACHUNKI: Lars, Kirk Rob oraz dyrygent Edwin Outwater przeprowadzili nas przez najbardziej wzniosłe momenty S&M2:

THE ECSTASY OF GOLD:

Orkiestra nadała charakterystycznemu intro zupełnie nowe życie. Niedawna śmierć Ennio Morricone, kompozytora tego utworu, nadaje całości również wartość sentymentalną. Kirk: Ten numer otwiera każdy koncert Metalliki, odkąd jestem w zespole, więc obserwowanie, jak to gra orkiestra, było super. Ennio był mistrzem: mistrzowskim kompozytorem i niesamowitym muzykiem, którego z pewnością będzie nam brakować. Niech spoczywa w pokoju.

THE CALL OF KTULU:

Monumentalny instrumentalny numer Metalliki jest idealnym otwieraczem pierwszego S&M – i zadziałało to tak dobrze, że zdecydowali się powtórzyć ten patent 20 lat później. Edwin: Myślę, że dodanie orkiestry, dodało mocy. Dodatkowo ta moc jest budowana stopniowo i jest to jeden z najbardziej wypracowanych wirtuozerskich kawałków dla orkiestry. Uważam, że kompozycja pokazuje spektrum tego, co są w stanie wspólnie zaprezentować Metallica z orkiestrą. Nie dziwię się, że ponownie zaczęto tym numerem.

THE MEMORY REMAINS:

Śpiewany przez publikę chóralny fragment utworu sprawia, że ten już klasyczny numer stał się jednym z najbardziej solidnych koncertowych kawałków w arsenale Metalliki. Fani zgromadzeni w Chase Center nie odpuścili sobie możliwości pośpiewania w tych szczególnych okolicznościach. Rodzina dała o sobie znać. Lars: Fani nie przestawali śpiewać! Grywaliśmy „The Memory Remains” parę razy i zawsze jest to piękny moment, gdy fani włączają się do śpiewania, ale tamtego wieczoru po prostu nie chcieli przestać. Równie dobrze to oni mogliby śpiewać w tym numerze.

THE OUTLAW TORN:

Prawdopodobnie najwspanialsza kompozycja ery Load, której potencjał nie został należycie wykorzystany. Ten dziesięciominutowy kolos powrócił do setu koncertowego i zabrzmiał gigantycznie. Lars: „Outlaw Torn” to zawsze interesujące przedsięwzięcie. To taki nastrojowy motyw i dość znacząca dziesięciominutowa inicjatywa. Za każdym razem, gdy gramy ten numer, pozostaje on w akceptowalnych granicach, co zawsze jest dobre!

SCYTHIAN SUITE:

Być może najbardziej zaskakującym momentem całego koncertu był ten, kiedy orkiestra wróciła po przerwie i zaprezentowała ten wysokooktanowy kawałek klasyki autorstwa Sergei’a Prokofieva. Edwin: To Michael Tilson Thomas wybrał ten numer. Uważam, że ten konkretny utwór jest krótki, ma potężną dawkę mocy i pokazuje orkiestrę w najbardziej szalonym wydaniu. To orkiestra w wersji heavy-metalowej!

THE IRON FOUNDRY:

Kolejny fragment koncertu wypełnił utwór Aleksandra Mosołowa – tym razem z Metallicą na scenie. Metallica ma grać klasykę? A dlaczego nie? Edwin: Dla nas, osób związanych z muzyką poważną, to nie jest jakiś bardzo znany utwór. Jest również krótki i ciężki, ale zaaranżowany w powtarzalny sposób, który umożliwił Metallice nauczenie się go w krótkim czasie. To, co mnie bawi, to fakt, że ten numer stał się teraz znacznie bardziej znany!

THE UNFORGIVEN III:

Ten nieoczywisty utwór z Death Magnetic stanowił najbardziej szczery moment koncertów S&M2: na scenę wskoczył James Hetfield – bez gitary i kolegów z zespołu. Kirk: James był bardzo zdenerwowany, i słusznie – bo nie było nas na scenie i nie mogliśmy go wesprzeć. Nie miał też swojej gitary. Wyobrażam sobie, jak bardzo bezbronnie się czuł, jak bardzo się tym wykonaniem wystawił. Dużo razy ćwiczył ten moment. Myślę, że mu się udało i zrobił to całkiem dobrze.

ALL WITHIN MY HANDS:

Ciężko sobie wyobrazić któryś z utworów z St. Anger w koncercie z orkiestrą, ale ta ponownie zaaranżowana, ciężka, akustyczna wersja była jedną z najbardziej wyczekiwanych niespodzianek owych wieczorów. Kirk: Przearanżowaliśmy ten utwór na gitarę akustyczną kilka lat temu i byliśmy zadowolenie z tego, jak zabrzmiał. Grany na dwunastostrunowej gitarze, a potem solówka… To było nie lada wyzwanie. Dwunastostrunówka rozszarpuje mi opuszki palców – dosłownie je sobie przecinałem!

(ANESTHESIA) PULLING TEETH:

Niezwykle emocjonalny moment. Kontrabasista orkiestry - Scott Pingel - wchodzi na scenę i interpretuje instrumentalny utwór Cliffa Burtona. Rob: Pomyślałem, że to genialna sprawa. Scott pracował nad tą wersją jakiś czas. Odwiedził nas w naszym studiu i nam to zagrał. Wszyscy byliśmy zachwyceni. Zareagowałem: „Ty i Lars powinniście to zagrać. Nic więcej do tej konstrukcji nie wniosę!”.

WHEREVER I MAY ROAM:

Monstrualny hymn z Czarnego Albumu, który może nie jest najbardziej skomplikowanym kawałkiem Metalliki, ale nie jest też pozbawiony własnej osobliwej złożoności. Kirk: Początkowy sitar jest stosunkowo łatwy do zagrania, ale masz tylko jedno podejście, żeby to dobrze odegrać. Za każdym razem, gdy brałem do ręki sitar w czasie prób, myślałem: „Nie spieprz tego, nie spieprz tego…” i oczywiście na próbie za każdym razem zjebywałem.



KONIEC















Dudrix
Marios

Overkill.pl


Waszym zdaniem
komentarzy: 1
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
NIKT
27.08.2020 18:13:04
O  IP: 0.0.0.79
"Za każdym razem, gdy brałem do ręki sitar w czasie prób, myślałem: „Nie spieprz tego, nie spieprz tego…” i oczywiście na próbie za każdym razem zjebywałem.":D

Podoba mi się dystans Kirka:D
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak