W załączonym wywiadzie dla kalifornijskiego Hardtimes Robert Trujillo wypowiedział się między innymi na tematy związane z polityką, filozofią, oraz różnicami w zespole (na linii poglądowej). Niestety jak zwykle zabrakło pikantnych szczegółów, ale fani muszą zadowolić się poniższymi wypowiedziami.






Na pewno masz do przekazania tysiące rzeczy, ale gdybyś chciał coś uzmysłowić słuchaczom tego wywiadu... nieznane fakty o Robercie Trujillo?

Jestem surferem, kocham ocean, więc jedną z ważniejszych spraw dla mnie jest utrzymywanie czystości w naszych oceanach. Niesamowicie mnie irytuje akcja, kiedy jadę samochodem i widzę, że przede mną ktoś wyrzuca do ścieków kubek po napoju, albo torbę z McDonald's. Te śmieci idą prosto do oceanu, potem surfując widzę unoszące się na wodzie plastikowe torby i tak dalej. Uważam, że nasz planeta jest piękna, mamy wspaniałe plaże. Ale jak pojedziesz nad jakieś piękne wybrzeże, na przykład w Portugalii, a potem wracasz do nas to widzisz, jak prezentują się plaże w pobliżu dużych miast. Dlaczego nie mogą być tak ładne jak w innych miejscach (polecam zasyfioną petami i śmieciami plażę nad Bałtykiem ;) - Ugluk)? Dlatego też bardzo istotne jest abyśmy nie wyrzucali śmieci byle gdzie, nie zanieczyszczali środowiska.
Poza tym w 70-80 procentach jestem weganinem, jem ryby, uwielbiam warzywa, ale to już bardziej osobista sprawa. Jeździ z nami na trasę ktoś w rodzaju doktora, ale tak naprawdę jest magikiem od wielu spraw, nie tylko zdrowia. Pomaga nawet w jodze, Kirk uprawia jogę. To są takie szkopuły o których fani mogą nie wiedzieć. Te wszystkie rzeczy pozwalają nam być zdrowymi, grać metal.. dbajcie o siebie.
Picie alkoholu jest w porządku, ale umiarkowanie, tylko 10 strzałów whisky, a nie 12 (śmiech).

A picie wody? (zdaje się, że serwis przeprowadzający wywiad to jacyś aktywiści - przyp. Ugluk)



Picie dużej ilości wody to zdaje się jedna z ważniejszych rzeczy dla zdrowia. Musiałem też brać jakieś specyfiki, bo miałem skurcze w nogach. I znowu - doktor Don widuje się z każdym z nas indywidualnie przed koncertami, nastawia nam kręgi, pomaga się rozciągać. Po koncertach często kogoś boli szyja, plecy, Don pomaga nam, masuje to miejsce i tak dalej. Wielu z tych problemów można by uniknąć pijąc po prostu dużo wody, uzupełniając potas, ale wiadomo, na scenie pot się z nas leje...

Dzięki za radę

Nie ma sprawy, zaczynam się czuć jak we własnym tv show.

Twoje korzenie to punk i hard-core, gatunki, które często poruszają wątki polityczne, niesprawiedliwości społeczne, otwierają dialog z władzą. Jak to wpłynęło na ciebie?

Mieliśmy wiele wolności słowa, ekspresji, gdy grałem w Suicidal Tendencies. Czy się to ludziom podobało czy nie - to był nasz sposób na życie. Byliśmy zespołem zróżnicowanym rasowo. Latynosi, afro-amerykanie, biali. W tamtych czasach to była sprawa kontrowersyjna na scenach punkowych. Wmiksowywanie ciężkich riffów w naszą muzykę również niektorym przeszkadzało. Potem zespół dorastał i mogliśmy wyrażać nasze "ja" grają przed zespołami takimi jak Metallica, Guns'n'Roses i tysiącami ludzi. Dzięki temu dorastałem. Dalej byliśmy sobą, graliśmy w krótkich spodenkach, a może dla niektórych były za długie, za luźne. Bandana naszego wokalisty też niektórym przeszkadzała. A my się tak ubieraliśmy jako dzieciaki i tak było nam wygodnie. Do dzisiaj się tak ubieram, mam na sobie krótkie spodenki (pokazuje). Ciekawe przeżycie grać muzykę punkowa, czy metalową i spotykać ludzi, którzy do wszystkiego będą przypinać etykiety. Jeśli masz grać metal, musisz wyglądać w dany sposób, jeśli punk, to inny, nie możesz mieć zespołu zmiksowanego rasowo.
W Metallice jest świetnie, bo wciąż mogę być sobą. Teksty w Metallice wiele dla mnie znaczą, bo czuję, że są wielopoziomowe, mają wiele znaczeń i mogą dotrzeć do różnych od siebie ludzi.
Muzycy zespołu różnią się pod względem poglądów. Kirk jest buddystą, często żywi się jedynie surowymi warzywami, ma również swoje sprecyzowane poglądy polityczne, po drugiej stronie masz Jamesa Hetfielda, który aktualnie nie poluje, ale w dawnych latach był to jego naturalny sposób spędzania czasu. James wcina mięso z przyjemnością. Lars pochodzi z Europy i jest bardzo europejski pod wieloma względami, pod względami poglądowymi i tak dalej. A ja? Jestem po prostu surferem. Masz wielką kapelę, która tworzy razem muzykę i oferuje teksty wieloznaczne, które mogą zadowolić wiele osób, muzykę dla mas, muzykę, która pogodzi wegan z resztą świata w pozytywny sposób.



Co proponowałbyś młodym ludziom, którzy poszukują informacji o świecie, o polityce USA i polityce zagranicznej?

Nie jestem najbardziej skupioną na polityce osobą na świecie. Jak jesteśmy na trasie to nie wiemy co dzieje się nawet w naszym mieście. Co mogę doradzić to na pewno nie opierać się na jednym źródle informacji. Zawsze są dwa punkty widzenia, nie jest sprawiedliwym opierać się tylko na jednym. Otwórzcie umysł, najgorszą sprawą jest ignorancja, wypowiadanie się na temat, którego się nie zna dobrze. Warto rozszerzać horyzonty, niezależnie czy chodzi o jedzenie, muzykę czy poglądy. Naprawdę są ludzie, którzy słuchają metalu, punka, ale lubią również włączyć Johna Coltrane, Milesa Davisa czy funku z lat 70. Warto sprawdzić wiele rzeczy, zanim wypowie się jakąkolwiek opinię. Nie bądźcie ignorantami.