W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Robb Flynn (Machine Head) o Metallice
dodane 14.12.2009 14:49:21 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 2114
Niecały tydzień temu zamieściliśmy wypowiedź Robba Flynna, wokalisty i gitarzysty Machine Head, dla witryny <a hrf= http://www.metalsucks.net/2009/12/07/one-on-one-with-robb-flynn-the-metalsucks-interview/?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed%3A+Metalsucks+%28MetalSucks%29 >Metal Sucks</a> (sprawdź) - opisał on to, jak postrzega "wojnę" pomiędzy Slayerem, Megadeth i Metalliką. Poniżej kontynuacja tematu z tego samego wywiadu:



Metal Sucks:

Czy koncertowanie z Metalliką to podobne doświadczenie do grania przed Megadeth?

Robb:

To coś zupełnie innego. Z jednymi gramy dla 1500-2000 ludzi, z drugimi w halach na 10-20 tysięcy pojemności. Nie mówię tego przeciwko Megadeth, bo gdy grasz z nimi, to są bardzo przyjaźni, nie ma wrogich wibracji na trasie, ale to kolesie z Metalliki są naprawdę twardo stąpający po ziemi ludźmi. To naprawdę zaskakujące jak twardo. Jadąc na tę trasę [z Metalliką] tak naprawdę nie wiedzieliśmy czego możemy się spodziewać, bo nawet jeśli kilka razy z nimi imprezowałem i wywodzimy się z Bay Area, to jesteśmy z różnych pokoleń. Nie znaliśmy się kiedyś, nawet nie tak dawno nie mieliśmy jeszcze wspólnych znajomych, nie chodziliśmy na te same imprezy. Myślę, że na ich radary Machine Head wdarło się dzięki płycie The Blackening. Tak więc moje zdanie o nich, a uważam, że są zajebiści, opieram na ostatnim roku. To niesamowicie dziwaczni kolesie, jeśli chodzi o imprezy - będą skakać na niej po elektronicznym mini zestawie perkusyjnym naszego bębniarza Dave'a. Poskaczą po nim i wspólnie zagramy stare kawałki Maidenów, Sabbathów czy Slayera. Tak wyglądają wibracje imprezowe z Larsem i Kirkiem. Gdy oni wychodzą się zabawić i napić, to głupieją [śmiech]. Nawet nie myślisz o opuszczeniu imprezy przed 8 rano, od nich cholernie wprost dymi, to coś zajebistego. Mówię o tym, ponieważ wyglądają na starszych i raczej bardziej chętnych na spokój. Nie ma kurwa mowy. Oni są otwarci na każdą ilość nocnego alkoholu. Tego typu gówniane rzeczy razem robimy. Wydaje mi się jednak, że na początku miałem uprzedzenia, że tak to nie koniecznie będzie wyglądać. Ale to była zabawa człowieku, spędziliśmy mnóstwo nocy na dobrej zabawie. Zabrali nas do swojego prywatnego odrzutowca i traktowali bardzo dobrze. Nie żebym oczekiwał tego od kogokolwiek, ale to było naprawdę miłe doświadczenie. Niesamowitym było przekonać się, że nawet na tym poziomie, na którym są... są cholernie potężni. Każdy koncert na trasie był wyprzedany. To cholernie zaskakujące jak ludzie ich kochają, jakimi kolosami są i jak mimo tego są wciąż zajebiści, wciąż imprezują. Oni są Metalliką. Nie są przeciętnymi kolesiami, jakimi każdy z nas może się stać, ale i dbają o to, żeby takimi być, choćby przez to, jak kontaktują się z fanami. Są bardzo aktywni w utrzymywaniu relacji z fanami, organizują meet and greets każdego dnia. To inspirujące, całkowicie inspirujące.

[...]


Jeśli Metallica może imprezować z nami, zapraszać nas to tak powinno się zachowywać. Jeśli możesz robić coś takiego będąc na ich poziomie i jeśli wciąż możesz powodować takie zajebiste wibracje, to każdy powinien tak móc. Prawdę mówiąc nie sądziłem, że na ich poziomie tak można. Uważałem, że gdy dojdziesz tak wysoko, to jeśli chcesz być dupkiem i traktować inne kapela jak gówno to my i tak przez sześć miesięcy wspólnej trasy zjadalibyśmy tak przygotowaną kanapkę. To nasi idole, wywarli niesamowity wpływ na naszą kapelę na wielu różnych płaszczyznach. Obserwowanie tego jak można być zajebistym i próbowanie bycia tak samo zajebistym to coś cholernie niesamowitego człowieku. Wydaje mi się jednak, że obecnie są w całkiem innym miejscu niż byli w przeszłości, za czasów Load, kiedy to pewnie włączony mieli tryb 'cholernych dupków, gwiazd rocka' - teraz są zdecydowanie w odpowiednim miejscu. Świetnie jest być częścią tego, to zaszczyt być częścią tego.

[...]

Koncertowanie z Metalliką to naprawdę, i mówię to chyba już trzeci raz dzisiaj w tym wywiadzie, jest inspirujące. Dla mnie sposób, w jaki tworzą muzykę, ich własny, własne pojęcie ciężkości, progresywności czy jakkolwiek by nie nazwać tego jak tworzy Metallica i dzięki temu zapełniania całych hal - a zapełniali je już przed erą Black Albumu czy Load - patrzenie na reakcje ludzi na kawałki takie jak "The Thing That Should Not Be" czy "Master of Puppets, które wciąż porywają - to wszystko mówi mi, że Machine Head też może wejść na taki poziom. Bycie częścią tego, uczenie się od nich, posiadanie tej szansy, jakie daje nam granie z nimi na tych arenach, to właśnie to teraz próbujemy. Możemy to osiągnąć, już to zrobiliśmy. Zagraliśmy w hali na 15 tysięcy osób, którzy nie mieli pojęcia kim jesteśmy. Nie mieli pojęcia. Ale na końcu poderwaliśmy ich, każdy stał na swoim miejscu, rockował i szalał. To nas nakręciło. Patrzę na Metallikę, patrzę na Rush jak na kapele, które są nieświadome tego, co się wokół nich dzieje, tego, jak potrafią zdobyć ludzkie umysły. Jest sporo kapel, które wspięły się na poziom zapełniania całych hal i które nienawidzisz, których ruchy cię wkurzają. Ale ta kapela zdecydowanie taka nie jest, to zespół, z którego należy czerpać inspirację. To coś co ja osobiście wyniosę z tego doświadczenie.
[...]

Gramy jeszcze trasę z Megadeth, potem tydzień z Metallicą na Zachodnim Wybrzeżu i ostatni koncert w San Jose. Dla nas zagranie jako główny support przed Metalliką w rodzinnym San Jose to spełnienie marzeń. To wielka chwila dla nas, jesteśmy tym naprawdę cholernie podjarani. Jesteśmy pierwszą kapelą z Bay Area, jaką od 1986 roku Metalliką wzięła w trasę [śmiech]. To jakieś 23 lata, to szalone.

ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet






Waszym zdaniem
komentarzy: 0
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Nikt nie skomentował newsa.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak