Przed wczorajszym koncertem w Nashville wywiadu dla witryny
Tennessean.com udzielił Robert Trujillo. Opowiadał zarówno o obecnej trasie, jak i koncercie sprzed roku, kiedy to Metallica zagrała tu sekretny gig. Poniżej tłumaczenie:
"W zasadzie Metallica cieszy się grają kiedykolwiek i gdziekolwiek. Zajebistą rzeczą w graniu w Grimey's (the Basement) [sekretny gig w Nashville w 2008 roku], przyp. ToMek], było przypomnienie samym sobie starych thrashowych czasów, gdy grywaliśmy właśnie w takich miejscach. To był po prostu koncert w barze, ze sceną zaledwie sześć cali nad ziemią, każdy był w zasięgu mojego wzroku, można było przybijać piątki i takie tam.
[Dzień później, na festiwalu Bonnaroo Music and Arts Festival] przez pierwszą część koncertu czuliśmy, że musimy sobie na szacunek obecnych tam fanów zapracować. W pewien sposób sprawdzali nas, nie skreślali nas, ale zdawali się mówić:
'Zobaczmy co grają Ci goście'. Ale już na koniec koncertu przekonaliśmy do siebie każdego. To było zajebiste, pozyskaliśmy ich.
Jeśli chodzi o zmiany, jakie miały miejsce w ostatnich sześciu latach, to największe można zaobserwować u Jamesa... Na Death Magnetic mnóstwo uwagi poświęciliśmy temu, co on nagrywał. We wszystko co pisał, we wszystko nad czym pracował wkładał bardzo dużo przekonania.
[Jeśli chodzi o grę na żywo] to jako zespół jesteśmy zawzięci, ale nasza muzyka ma brzmieć prawdziwie [bez playbacku, przyp. ToMek]. Jeśli widzisz na scenie i słyszysz jakieś flubs, to wszystko przez dobrą zabawę. Ostatnio nasze terminy były dość napięte, ale mieliśmy 6 tygodni przerwy przed dzisiejszym koncertem w Tennessee. Wydaje mi się, że to czego fani w Nashville mogą oczekiwać, to naszej gotowości do powrotu, po sześciotygodniowej przerwie, na trasę, na której na pewno będzie mnóstwo frajdy."
ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet