Łukaszowi Gołębiewskiemu przypadł w udziale niemały zaszczyt. To właśnie on jest autorem serii Fifth Member Reports z Krakowa.
Łukasz Gołębiewski, w kręgach overkillowych udzielający się jako
RZESAZDW, jest autorem raportu z Krakowa, który to raport widnieje na stronie Metalliki w zakładce
So What!
---
Koncert w Krakowie był naszym drugim koncertem z tej trasy. Ja i moja dziewczyna Wiktoria, byliśmy miesiąc wcześniej w Pradze. Koncert zleciał szybko a my czekaliśmy już na ten nasz wymarzony koncert w naszym kraju.
Wyjechaliśmy do Krakowa dzień wcześniej by spotkać się z fanami na
Before Party i posłuchać polskiego coverbandu
Alcoholica. Ciekawym elementem koncertu były konkursy z nagrodami oraz wejście na scenę ok. 7 letniego chłopca przy utworze
Whiskey In The Jar.
Dzień rozpoczęliśmy od pobudki ok. godziny 8:00 i pod areną byliśmy już o 9:30. Nie było zbyt wielu ludzi, a my mogliśmy zająć miejsca przy pierwszych barierkach. Zawiesiliśmy naszą flagę rezerwując sobie miejsce z przodu. Z godziny na godzinę pojawiali się nowi fani i nasi przyjaciele z Chile, Brazylii, Czech oraz oczywiście Polski. Spotkaliśmy się z przyjaciółmi z Lokalnego Chaptera
Seek And Collect ‘Em All oraz innymi fanami z Polski: Darią, Alexem, Piterem z synem Maćkiem, Martą, Mazim, Filipem, Michaliną, Gabrysiem, Patrycją oraz innymi... Cieszyliśmy się też bardzo z faktu, że to tylko ja tak naprawdę muszę czekać w kolejce bo Wiktoria wygrała
Meet&Greet z zespołem i o godzinie 16:30 miała pójść we wskazane miejsce by dalej iść do Areny na spotkanie z Metalliką. Około godziny 14:30 rozdzieliliśmy się i ja czekałem na przejście przez pierwsze barierki, które zaplanowane było na godzinę 15:00.
Coraz większy ścisk i wyczekiwanie do określonej godziny a następnie ruszyliśmy biegiem do drugich barierek, gdzie rozdano nam opaski uprawniające nas na konkretny sektor (Ja z Wiktorią mieliśmy bilety na płytę). Kiedy Wiktoria miała spotkanie z zespołem ja byłem już w ogromnym tłumie między 2 a 3 barierką, po której nastąpiło już wejście na arenę. Będąc w stałym kontakcie z dziewczyną wiedziałem, że tuż przed wpuszczeniem nas na arenę Wiktoria była już przy scenie i czekała na mnie. Ja natomiast zaraz po przepuszczeniu przez ostatnią kontrolę biletów ruszyłem biegiem w stronę sceny wypatrując Wiktorię. Odnaleźliśmy się bez większego problemu i zajęliśmy miejsca przywieszając naszą flagę na barierkach od strony sceny. Zostało nam jedynie czekać.
Na godzinę 19:30 planowane było rozpoczęcie koncertu Kvelertak, który jakoś nie specjalnie zachwycał nas swoim występem. Byliśmy nastawieni na coś dużo bardziej spektakularnego –
Metallikę. Kiedy Kvelertak zszedł ze sceny widać było wyraźne poruszenie ludzi z obsługi Metalliki. Usłyszeliśmy
Long Way to the Top. No i się zaczęło.
Metallica pojawiła się na scenie standardowo wykonując na początku
Hardwired i
Atlas, Rise! Tłum po prostu oszalał a Wiktoria i ja razem z nim. Było tak jak powinno być na koncercie zespołu metalowego. Była energia, pot i niezapomniane emocje. Świetna lokalizacja oraz atmosfera w arenie spowodowały, że już na początku wiedzieliśmy, że będzie to nasz najlepszy koncert Metalliki. Mieliśmy listę kilku utworów, które bardzo chcieliśmy usłyszeć. Był to między innymi
Fade to Black, który razem z Wiktorią bardzo chcieliśmy aby zostały wykonane. Kiedy zobaczyłem człowieka z obsługi stawiającego na scenie gitarę na statywie już wiedziałem, co się szykuje. Liczyliśmy na to ale nie mogliśmy mieć pewności. Jednak stało się. Metallica zagrała
Fade To Black ale nie był to koniec niespodzianek, które dla nas naszykowali. Zaskoczyli nas też grając
Motorbreath,
Die, Die My Darling oraz coś na co czekał każdy, ale nikt tak naprawdę nie wiedział na co. Po
Halo On Fire był ten czas. Na scenie pojawiły się statywy z tekstami piosenki oraz nutami. James zapowiedział niespodziankę dla fanów z Polski i zszedł ze sceny oddając scenę Robertowi i Kirkowi. Czekaliśmy, aż w końcu poda tytuł wykonywanego polskiego coveru.
Dżem – Wehikuł czasu!!!
Tłum oszalał, wszyscy klaskali i krzyczeli. Po prostu zrobili to fenomenalnie. Od pierwszych dźwięków Kirk kupił sobie publiczność. Byliśmy po prostu szczęśliwi, że mogliśmy tam być i spełniać swoje marzenia. Bardzo podoba nam się sposób pokazania utworu „Moth Into Flame” używając w tym celu dronów. Wygląda to fenomenalnie i robi na nas wielkie wrażenie. Wiele razy nawiązaliśmy kontakt wzrokowy z muzykami co dodawało uroku. Po koncercie odwiedziliśmy jeszcze sklep z merchem Metalliki ale niestety koszulek okolicznościowych już nie było więc zakupiliśmy plakaty. To był niewątpliwie najlepszy nasz koncert. Do hotelu przynieśliśmy 4 kostki i masę niezapomnianych wspomnień.
Metallica to zespół, który zmienia nasze życie, jednoczy i powoduje, że ludzie są szczęśliwsi. A najważniejsze w moim wyjeździe jest jednak to, że to właśnie dzięki Nim poznaliśmy się z Wiktorią, jesteśmy razem i wspólnie jeździmy na Ich koncerty. Dziękujemy Wam za to z całego serca.
Metallica …and nothing else matters m/
RZESAZDW
Overkill.pl