Kiedy poznałem Larsa i chłopaków, to jeszcze nie nazywali się Metallica
Lloyd Grant, szerzej znany jako pierwszy gitarzysta zespołu obecnie znanego jako Metallica, opowiadał o wczesnych latach działalności formacji oraz całej thrashowej scenie w The Ex Man Podcast.
W jaki sposób poznałeś chłopaków z Metalliki?
Kiedy ich poznałem, nie nazywali się Metallica. Po prostu w tym czasie formowaliśmy zespół, który nie miał nazwy tak długo, jak pamiętam.
Larsa poznałem poprzez
The Recycler [tę samą gazetę, która 'połączyła' Larsa i Jamesa - przyp. red.]. Tak, jammowaliśmy trochę. Graliśmy dużo brytyjskiego heavy metalu. Graliśmy covery. A ja zaczynałem tworzyć inne rzeczy.
Tworzyłeś z Larsem?
Tak.
Czy kiedykolwiek coś z tego nagrałeś?
Może, nie wiem gdzie teraz [taśmy] są (
śmiech). Ale nie było to nic znaczącego, jeśli o to ci chodziło. Po prostu jammowaliśmy. Mieliśmy trochę tego nagrać. Nie wiem. Jeżeli kiedykolwiek go zobaczysz [Larsa], zapytaj go o to.
Czy byłeś świadom tego, czym miałaby stać się scena thrash metalu? A może to jeszcze nie było to w tamtym czasie?
Cóż, lata '81-'82 to właśnie wtedy, kiedy zaczęliśmy grać. Pewnego dnia poszedłem do mieszkania Larsa - jego rodzice mieszkali w Newport Beach. Po przyjściu tam powiedział:
Hej, jakiś facet [James Hetfield] wysłał mi taśmę., po czym puścił to mi i było to
Hit the Lights [które James napisał oryginalnie ze swoim starym zespołem Leather Charm - przyp. red.]. To było w naszym zaułku - to jest to, co chcielibyśmy robić i to się zaczęło.
Słuchasz albumu [Metal Blade's 1982's kompilacja "Metal Massacre I", pierwszego wydania, w którym kiedykolwiek pojawiła się piosenka Metalliki -
Hit the Lights - przyp. red.], nie było żadnego zespołu, który grałby coś takiego.
To była mieszanina pomiędzy punkiem i heavy metalem, który stał się speed metalem, ale to nie było tak jak LA glam rock czy hardcore punk, to było dokładnie pomiędzy.
W jaki sposób podchodzili do ciebie? Potrzebowali tylko gitarzysty prowadzącego czy...?
Cóż, słyszałem tę taśmę i była spoko - właśnie to chciałem zrobić. Ale nie wiem, co robił Lars. Mógł po prostu pojechać tam i jammować z tymi facetami. Ale gramy razem, ja i on po prostu pójdziemy do studia prób i zaczniemy grać. I mieliśmy ludzi, którzy też przyszli i grali z nami.
Kiedy James się zaangażował?
Więc po tym [próbach z Larsem] nic się nie działo. To nie było tak, że robiliśmy to co tydzień czy coś. Nie graliśmy, nie spędzaliśmy razem czasu. On grał z Jamesem. Po chwili zadzwonił do mnie i powiedział:
Hej, czy mógłbyś przynieść mi ten rejestrator, abym mógł ponagrywać?. Pożyczył mi 4-ścieżkowy rejestrator. A on powiedział:
Mamy część tej piosenki i chcemy, żebyś dograł do niej jakąś solówkę. Przyszedłem i jammowałem z nim i Jamesem. I chcieli, żebym nagrał solo do tej piosenki, ale to się wtedy nie stało. Właściwie pojawili się w moim mieszkaniu z nagrywarką i wtedy nagrałem solówkę.
Czy Ron McGovney [oryginalny basista Metalliki] był w to zaangażowany?
Był basistą, ale on [Lars] nie grał wtedy z Ronem, nie było go. To w domu Rona ćwiczyli, ale jak tam przyszedłem to nie było go tam, byli tylko James i Lars. Kiedy odbywało się nagrywanie, Lars zadzwonił do mnie i powiedział:
Musimy umieścić to solo w utworze. Więc przynieśli rejestrator do mojego małego mieszkania i tam to zrobiłem. I przeszedłem do historii, tak myślę
(śmiech).
Czy już wtedy nazywało się to Metallicą?
Tak sądzę, ale nie wiem.
Więc niejako wyświadczyłeś przyjacielowi przysługę?
Tak, takie miałem uczucie. Tak to wyglądało, nie wiem.
Myślałeś, że zaangażujesz się w zespół, na przykład jeśli chodzi o dołączenie do niego?
Lars mnie wtedy zaprosił.
I powiedziałeś 'nie'?
(śmiech) Jesteś w LA i każdy zespół, do którego dołączasz, rozpada się. Teraz, kiedy na to patrzę, nie była to powszechna decyzja. Bo to jest to, co chciałeś zrobić, na początek. Nie możesz przewidzieć tego, co się wydarzy. Nawet jeśli widziałeś, że nie podjąłeś właściwej decyzji.
Czy to było coś związanego z muzyką - po prostu nie miałeś ochoty na rozmowę? A może była to osobista sprawa?
To była dla mnie sprawa osobista. Żyłem sam i gdybym nie pracował, nie miałbym za co jeść ani nie miałbym gdzie mieszkać. A jeśli poświęciłbym cały ten czas [zespołowi] lub się wyprowadził... Musiałem mieć bezpieczną pracę, musiałem mieć samochód, żeby się przemieszczać ... Jest o wiele więcej czynników. I przyszłość. Czy mam wykształcenie? Gdzie będę pracował? Nie mogę pracować w McDonald's, dopóki nie mam 60 lat. Pracowałem normalnie i chodziłem do szkoły. Skończyłem chemię. Pracuję jako chemik od wielu lat.
Zapytany o to, co robił z muzyką po okresie z Metalliką, Lloyd odpowiedział:
Nie zerwałem z muzyką. Ale jeśli chodzi o chodzenie na wszystkie koncerty, nie chodziłem na wiele koncertów, aż do późnych lat 80., wczesnych lat 90-tych. Nie chodziłem nawet na Metallikę, aż do czasów po
Black Albumie. Nie miałem z nimi kontaktu, ponieważ nie miałem czasu. Między latami 80. i 90. byłem w innym zespole o nazwie
Defcon. To coś jak hardcore speed metal thrash. Mieliśmy kilka kontraktów, ale ich nie podpisaliśmy. Po prostu graliśmy gdzieś tutaj. Uważaliśmy, że to nonsens, że wytwórnia płytowa chciała dać nam trochę pieniędzy na wielkie nagranie. Właśnie patrzyłem na jedną z tych wytwórni z moim przyjacielem. Jedną z nich był Roadrunner. Powiedział:
Roadrunner jest naprawdę duży.
A wy nie zdawaliście sobie z tego sprawy?
Nie.
(śmiech) Mój przyjaciel powiedział:
Wiesz, że Loudness podpisali z nimi kontrakt kilka lat później? Byli zupełnie nową wytwórnią. W rzeczywistości facet przyleciał tutaj i rozmawiał z moim przyjacielem Stevem [Hallasem], który był wtedy basistą.
Cały wywiad możecie wysłuchać pod tym linkiem KLIK.
Tłumaczenie: przemk_94